Stało się. Sąd Najwyższy USA stwierdził, że ustawa otwierająca drzwi do zbanowania TikToka nie jest sprzeczna z konstytucją. TikTok w Stanach Zjednoczonych to nawet 170 milionów użytkowników. Już wkrótce mogą oni stracić do niego dostęp. Wyrok Sądu Najwyższego pośrednio nakazuje chińskiej firmie ByteDance sprzedaż TikToka amerykańskiemu podmiotowi, jeśli platforma miałaby dalej funkcjonować.
TikTok na sprzedaż
Ustawa Protecting Americans from Foreign Adversary Controlled Applications Act ma na celu zapobiec dostępowi chińskiego rządu do amerykańskich danych. Rząd USA twierdzi, że TikTok ma dostęp do danych i może je wykorzystywać do inwigilacji lub ingerencji w życie Amerykanów. Republikański senator Josh Hawley jeden z największych zwolenników tej ustawy, powiedział, że “najlepszym sposobem na dalsze istnienie TikToka jest jego sprzedaż”.
ByteDace, czyli właściciel TikToka, stwierdził, że to bzdury niepodparte żadnymi konkretnymi dowodami. Firma proponowała alternatywne rozwiązanie, tzw. Project Texas, które zakładało, że w Stanach Zjednoczonych byłyby przechowywane dane Amerykanów korzystających z TikToka a do prowadzenia tego procesu miała być wybrana Oracle. Jednak rząd również odrzucił nawet to rozwiązanie.
Reakcje użytkowników i influencerów
Bez zaskoczenia – decyzja Sądu Najwyższego wywołała burzę wśród użytkowników TikToka. Emily Senn, popularna twórczyni na TikToku, w emocjonalnym nagraniu oskarżyła rząd o odbieranie ludziom środków do życia:
Nigdy więcej wam nie zaufam, bo po prostu, ot tak, odebraliście milionom ludzi dochód i środki do życia. Kto tak postępuje?
Inna influencerka, Madilynn Cameron, zaapelowała o spokój, wyrażając nadzieję, że jeszcze prezydent Joe Biden lub prezydent-elekt Donald Trump zainterweniują w tej sprawie i nie dopuszczą do blokady platformy.
Inni twórcy twierdzą również że rządzący powinni zająć się ważniejszymi sprawami, takimi jak przemoc w szkołach, kryzys zdrowotny czy bezdomność, zamiast koncentrować się na zakazie aplikacji.
Jak się to wszystko skończy? Dobre pytanie. Czy doczekamy czasów, gdzie influencerzy będą ubiegać się o odszkodowania z powodu odcięcia dostępu do kont, z których prowadzenia się utrzymywali?
Co dalej?
Blokada TikToka coraz bliżej, a ByteDance jak na razie nie wyraził zgody na sprzedaż platformy. Jeśli TikTok nie trafi w amerykańskie ręce, może on zniknąć ze App Store i Google Play. Nie mówi się jednak wprost o nagłej, całkowitej blokadzie. Może to być proces – aplikacja będzie nadal działać, ale nie będą dostarczane nowe aktualizacje, które wkrótce uniemożliwią korzystanie z niej.
Ban TikToka spowoduje pustkę, która bez problemów zostanie szybko załatana – konkurencja w postaci Instagrama, YouTube’a czy Snapchata tylko czeka na przejęcie ruchu z chińskiej platformy. Martwić może się za to Oracle, które zapewnia infrastrukturę informatyczną dla TikToka. Firma już w zeszłym roku informowała, że ewentualna blokada TikToka negatywnie wpłynie na jej przychody z powodu braku możliwości reorganizacji wykorzystania istniejącej.
Los platformy jest cały czas w grze. Mówi się, że ustępujący Joe Biden ostateczną decyzję pozostawi swojemu następcy. Na przestrzeni ostatnich lat możemy zauważyć zmianę zdania prezydenta-elekta, który jeszcze w trakcie pierwszej kadencji sam nawoływał do blokady platformy. W trakcie zeszłorocznej kampanii wyborczej zdecydował się jednak na skorzystanie z platformy w celu dotarcia do młodych wyborców. Ponadto, CEO TikToka ma wziąć udział w inauguracji prezydentury Donalda Trumpa. To, co się stanie z TikTokiem nie jest zatem takie oczywiste.