Unia Europejska ugina się po słowach wiceprezydenta USA i wycofuje jedną z regulacji

Technologie Zagranica Dołącz do dyskusji
Unia Europejska ugina się po słowach wiceprezydenta USA i wycofuje jedną z regulacji

Paryż na dwa dni stał się światową stolicą sztucznej inteligencji. Konferencja AI Action Summit zgromadziła liderów politycznych i technologicznych z całego świata. Jeśli Europa zacznie się interesować AI nie tylko od święta, to stanę się optymistą. Pierwsza decyzja unijnych władz po słowach wiceprezydenta USA cieszy, ale podchodzę do niej  z dystansem.

AI Action Summit

Wydarzenie organizowane z inicjatywy prezydenta Emmanuela Macrona zgromadziło wyjątkowe osobistości. Wśród gości znaleźli się m.in. CEO OpenAI Sam Altman, wiceprezydent USA JD Vance, wicepremier Chin Zhang Guoping czy Narendra Modi, premier Indii. Polska również miała swoich przedstawicieli, m.in. ministra cyfryzacji, Krzysztofa Gawkowskiego, ministra finansów Andrzeja Domańskiego, czy założyciela i CEO Synerise, Jarosława Królewskiego.

W czasie wydarzenia padły konkretne deklaracje odnośnie rozwoju sztucznej inteligencji w Unii Europejskiej. Przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen, przedstawiła pierwszą konkretną propozycję. Trochę późno, patrząc na to, jak świat zdążył już Europie uciec. Mam tu na myśli zarówno to, co już jest, czyli np. amerykański ChatGPT i chiński DeepSeek, ale także to, co dopiero będzie – inwestycje. Sztuczna inteligencja to jednak nie tylko chatboty – to wierzchołek góry lodowej, dostępny dla konsumenta bez specjalistycznej wiedzy. Pamiętajmy, że niedawno Stany Zjednoczone ogłosiły rozpoczęcie projektu Stargate opiewającego na 500 mld dolarów. Chiny również mają ambitne plany. Europa cały czas milczała. Teraz chce wrócić do gry.

8 mld euro na Fabryki AI, 50 mld euro na inicjatywę investAI i 150 mld euro na EU AI Champions. Ponad 200 mld euro na sztuczną inteligencję. Chce się powiedzieć – nareszcie. Jak wyjdzie w praktyce, jeszcze zobaczymy. Trzymam kciuki, że Polsce uda się wycisnąć z tych inicjatyw jak najwięcej się da. Bo mamy czym się wykazać, ale też co nadrabiać. Poziom wdrożenia systemów AI w polskich firmach jest drugi od końca w Unii Europejskiej.

Pierwsze wystąpienie JD Vance’a

Przemówienie wiceprezydenta USA na AI Action Summit było pierwszym, które jest tak intensywnie komentowane na całym świecie. Kolejny raz nowa administracja Stanów Zjednoczonych daje nam do zrozumienia, że doktrynę „America First” traktuje całkiem serio, i nie zamierza się zatrzymywać. Tym bardziej widoczne będzie to w sektorze technologicznym, gdzie Europa jest w pełni uzależniona od amerykańskich technologii. Spójrzmy – Google, Microsoft, Apple, NVIDIA, Adobe, Oracle. Niemal wszystko wokół nas działa dzięki amerykańskiej technologii.

To idealna okazja dla Amerykanów, żeby zawalczyć z wszechobecnymi w Europie regulacjami. Uprzykrzają życie nie tylko samym Europejczykom, ale także inwestorom spoza obszaru UE. W kwestii AI, UE zdążyła już zasłynąć niezwykle restrykcyjnymi przepisami. Reguluje rzeczy, nad którymi nie ma nawet rzeczywistej władzy, bo europejskie technologie odstają od amerykańskich i chińskich. Absurd goni absurd, czego zwieńczeniem jest niechlubny AI Act.

Amerykanie nie pozostają bezczynni i walczą o swoje. JD Vance w Paryżu zapowiedział, że administracja Trumpa nie będzie akceptować obecnego podejścia, które reprezentuje Unia Europejska

Wierzymy, że nadmierne regulacje sektora AI mogą zabić przemysł o ogromnym potencjale transformacyjnym, właśnie w momencie jego rozwoju. I chciałbym, aby ten deregulacyjny kierunek znalazł swoje miejsce w wielu rozmowach prowadzonych podczas tej konferencji.

Potwierdzeniem silnego sprzeciwu wobec regulowania AI była odmowa podpisania dokumentu o promowaniu odpowiedzialnego rozwoju AI. Sprzeciw ten wyraziła także Wielka Brytania. Europa otrzymała jasny znak – jeśli chce czerpać z technologii amerykańskich, musi zmienić swoje podejście. Bądźmy realistami. Na obecną chwilę Europa nie jest w stanie uniezależnić się od USA.

Unia Europejska wycofuje się z regulacji

Czy słowa JD Vance’a przyniosły oczekiwany skutek? Wszystko na to wskazuje, ponieważ Komisja Europejska jeszcze tego samego dnia wyraziła chęć usunięcia dyrektywy dotyczącej odpowiedzialności za AI, tzw. AI Liability Directive. Czy ruch ze strony UE można odczytać jako ruch strategiczny? Całkiem możliwe. Oby tak dalej, w końcu szkodliwych regulacji na terenie UE jest jeszcze więcej. Koronnym przykładem jest AI Act. Mam nadzieję, że nie jest jednak owocem paniki, która powstała w szeregach unijnych urzędników.

Oficjalne uzasadnienie wycofania dyrektywy to brak „żadnej przewidywalnej możliwości osiągnięcia porozumienia”. Na razie nie wiadomo, czy zostanie przedstawiona inna propozycja. W planach pojawiło się natomiast „upraszczanie przepisów i skuteczna implementacja” obowiązujących dokumentów, ale także dalsze wycofywanie się z propozycji regulacji.

Czy to początek czegoś większego? Mam nadzieję, bo Europa potrzebuje odejścia nie tylko od kilku dyrektyw, ale szerokiej deregulacji, która obejmie nie tylko branżę AI.