- Home -
- Edukacja -
- Maturzyści się doigrali. Poszli na egzamin z telefonami i teraz zajmie się nimi prokuratura
Maturzyści co roku ryzykują i wnoszą telefony na egzamin. O ile w większości przypadków pozostają bezkarni, to osoby, które postanawiają pochwalić się zdjęciami arkuszy w sieci, sporo ryzykują. Za takie działanie bowiem grozi im unieważnienie egzaminu maturalnego. W 2024 roku ponad 200 maturzystów spotkała taka kara. W tym roku również część osób może zmierzyć się z tym problemem – CKE bowiem złożyła już odpowiednie wnioski w prokuraturze.

Zakaz wnoszenia telefonów na maturę
Centralna Komisja Egzaminacyjna co roku przypomina o zakazie korzystania, a nawet wnoszenia urządzeń telekomunikacyjnych na salę. Ten zakaz wynika bezpośrednio z przepisów – a konkretnie z art. 44zzt ust. 2 ustawy o systemie oświaty, który stanowi, że:
Do sali egzaminacyjnej, w której jest przeprowadzany egzamin ósmoklasisty i egzamin maturalny, nie można wnosić materiałów i przyborów pomocniczych niewymienionych w komunikacie, o którym mowa w art. 9a ust. 2 pkt 10 lit. a tiret drugie, oraz żadnych urządzeń telekomunikacyjnych, ani korzystać z nich w tej sali.
Uczniowie, którzy złamią ten zakaz, muszą liczyć się z poważnymi konsekwencjami, a te są poważne - obejmują unieważnienie egzaminu maturalnego. Niezależnie od czasu poświęconego na rozwiązanie zadań, a także uzyskanego wyniku, egzamin nie zostaje zaliczony, a ukarany uczeń musi czekać rok, aby mieć możliwość ponownego zmierzenia się z egzaminem dojrzałości.
Unieważnienie egzaminu maturalnego – CKE nie zna litości
Zastanawiający jest fakt, że co roku znajduje się przynajmniej kilku (a czasem nawet kilkuset) śmiałków, którzy ryzykują swoją przyszłość w imię chęci zaimponowania innym – delikwenci tacy nie tylko wnoszą na salę maturalną telefony, ale również robią zdjęcia arkuszy i publikują je w sieci (i to w dodatku w trakcie trwania egzaminu, jednak nawet jeżeli zrobią to po zakończeniu matur – i tak czekają ich konsekwencje).
Matura 2025 nie była pod tym kątem wyjątkowa. 6 maja Centralna Komisja Egzaminacyjna informowała, że już godzinę po rozpoczęciu egzaminu maturalnego w sieci zaczęły krążyć zdjęcia arkuszy. Jak czytamy w komunikacie CKE:
W odniesieniu do informacji medialnych dotyczących ujawnienia treści arkusza egzaminacyjnego egzaminu maturalnego Centralna Komisja Egzaminacyjna oświadcza, że żadne informacje dotyczące zadań egzaminacyjnych nie zostały ujawnione przed godziną rozpoczęcia egzaminu maturalnego z danego przedmiotu, tj. przed godziną 9:00. Pierwsze zdjęcia kolejnych stron arkusza zostały opublikowane na jednym z serwisów społecznościowych po godzinie rozpoczęcia egzaminu. Najprawdopodobniej zostały one wykonane przez zdającego, który wniósł na salę egzaminacyjną urządzenie telekomunikacyjne. Przypominamy, że wniesienie na salę egzaminacyjną jakiegokolwiek urządzenia telekomunikacyjnego lub korzystanie z takiego urządzenia na sali egzaminacyjnej skutkuje unieważnieniem egzaminu maturalnego z danego przedmiotu.
CKE informowała o tym, że sytuacja jest analizowana i że istnieje możliwość złożenia stosownych zawiadomień w tej sprawie. I nie były to puste słowa, gdyż już w drugim tygodniu maja posypały się pierwsze zawiadomienia do prokuratury w tej sprawie. Problem może mieć m.in. uczeń, który opublikował zdjęcia w serwisie X i komentował, że czeka na policję.
Maturzysta może o tym mówić, robiąc zdjęcia jednak sam strzela sobie w stopę
Treść zadań maturalnych aż do momentu rozpoczęcia egzaminu jest owiana tajemnicą (chociaż co roku maturzyści liczą na przecieki). Uczeń, który napisał egzamin i wyszedł z sali, może na przykład spisać zadania, które zapamiętał i rozesłać je dowolnym osobom, bądź też opublikować w mediach społecznościowych. Może również opowiedzieć o zadaniach, komu chce i kiedy chce. Nie może jednak mieć zdjęć ani tym bardziej ich publikować.
Posiadanie zdjęć arkusza egzaminacyjnego jest automatycznym przyznaniem się do winy (i aktem masochizmu, gdyż w takiej sytuacji unieważnienie egzaminu maturalnego jest praktycznie pewne). Dlatego wciąż dziwi, że część osób decyduje się na coś takiego i ryzykuje swoją przyszłość dla jednego zdjęcia, które być może zbierze kilkaset „lajków”.
zobacz więcej:
30.06.2025 20:19, Rafał Chabasiński
30.06.2025 16:17, Rafał Chabasiński
30.06.2025 15:12, Katarzyna Zuba
30.06.2025 13:30, Mariusz Lewandowski
30.06.2025 12:55, Mateusz Krakowski
30.06.2025 11:32, Edyta Wara-Wąsowska
30.06.2025 10:57, Mariusz Lewandowski
30.06.2025 10:51, Rafał Chabasiński
30.06.2025 10:12, Katarzyna Zuba
30.06.2025 9:17, Edyta Wara-Wąsowska
30.06.2025 8:30, Rafał Chabasiński
30.06.2025 8:07, Edyta Wara-Wąsowska
30.06.2025 7:02, Aleksandra Smusz
30.06.2025 5:57, Rafał Chabasiński
29.06.2025 18:00, Rafał Chabasiński
29.06.2025 14:36, Miłosz Magrzyk
29.06.2025 12:35, Joanna Świba
29.06.2025 10:32, Miłosz Magrzyk
29.06.2025 9:31, Rafał Chabasiński
29.06.2025 8:17, Miłosz Magrzyk
29.06.2025 7:20, Rafał Chabasiński
29.06.2025 6:29, Miłosz Magrzyk
28.06.2025 19:08, Mateusz Krakowski