Wygląda na to, że rządowa tarcza antyputinowska nabiera powoli kształtów. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział w środę pełne uniezależnienie od Rosji jeszcze w tym roku. Oznacza to odcięcie importu nie tylko rosyjskiego węgla, ale też gazu i ropy naftowej.
Polski rząd chce dać przykład Europie, jak należy postępować z rosyjskimi surowcami energetycznymi
W trakcie środowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki przedstawił, jak będzie wyglądało pełne uniezależnienie się od Rosji, jeśli chodzi o surowce energetyczne. Wygląda na to, że Polska jest gotowa na całkowitą rezygnację z dostaw wszystkich rosyjskich surowców energetycznych jeszcze w tym roku. Na dobrą sprawę wiedzieliśmy o przygotowaniach do takiego posunięcia już od jakiegoś czasu. Z jednym istotnym wyjątkiem.
Warto przypomnieć, że wprowadzenie embarga na węgiel z Rosji zakomunikował już we wtorek rzecznik rządu Piotr Müller. Stosowna ustawa ma zawierać również pakiet krajowych sankcji wymierzonych w majątki rosyjskich oligarchów. Co do gazu sprawa była właściwie znana już od dawna. Polska od lat przygotowywała się do rezygnacji z kontraktów gazowych z Gazpromem. Ostatni wygasa wraz z końcem tego roku.
Zostaje ropa naftowa. Do tej pory rządzący raczej oszczędnie wypowiadali się na temat tego ostatniego surowca energetycznego. Dlatego cieszy, że wreszcie padła jasna deklaracja w tej sprawie. Premier Morawiecki stwierdził, że uniezależnienie od Rosji od przyszłego roku obejmie także ropę naftową.
Doszliśmy dzisiaj do tego, że jesteśmy już w znacznym stopniu niezależni, ale i tutaj pokazujemy najbardziej radykalny plan w Europie odejścia od rosyjskiej ropy do końca tego roku.
Równocześnie polski rząd chce niejako dać przykład pozostałym państwom europejskim. Morawiecki wezwał także Komisję Europejską do nałożenia specjalnego podatku na rosyjskie węglowodory.
Nie może być już powtórki z tamtej głupoty, zbrodniczej, niedobrej polityki, która uzależniała od Rosji i dawała dolary i Euro, by Putin i Rosja mogli budować swój arsenał wojenny i mogli zaatakować sąsiadów.
O rezygnacji z rosyjskiego gazu wiedzieliśmy już od dawna, na tamtejszy węgiel mieliśmy nałożyć embargo
Szef rządu apelował także do pozostałych państw członkowskich Unii Europejskiej o jak najszybsze odejście od importu rosyjskich surowców energetycznych. Równocześnie jako głównego hamulcowego bardziej radykalnych unijnych sankcji premier wskazał, jakże by inaczej, Niemcy.
Uniezależnienie od Rosji może się udać, jeżeli mamy czym zastąpić tamtejsze surowce. W tym przypadku rządzący mają dla nas dobrą wiadomość. Minister Anna Moskwa w trakcie tej samej konferencji prasowej poinformowała, że import rosyjskiego węgla wyniósł w tym roku raptem 8 milionów ton i jest konsekwentnie zmniejszany. Przypomniała również, że głównym odbiorcą tego surowca są gospodarstwa domowe i małe ciepłownie. Uzupełnienie braków nastąpi poprzez import węgla z Australii, RPA, Kanady i innych państw. Rządzący chcą również zwiększyć wydobycie w polskich kopalniach.
W przypadku gazu kluczowe wydaje się zaplanowane na jesień uruchomienie gazociągu Baltic Pipe, oraz transport gazu skroplonego LNG do gazoportu w Świnoujściu. Minister Moskwa przypomniała, że w naszym kraju istnieje obowiązek magazynowania tego surowca. Pod tym względem rzeczywiście wydajemy się najbardziej zapobiegliwym z państw członkowskich Unii Europejskiej. Według deklaracji minister środowiska i klimatu, jesteśmy obecnie w pełni gotowi do rezygnacji z rosyjskiego gazu.
Uniezależnienie od Rosji nie byłoby możliwe bez całych lat intensywnych przygotowań
W przypadku ropy naftowej stan przygotowań przedstawił prezes Orlenu Daniej Obajtek. Polski koncern nie tylko dofinansował swoje rafinerie, ale także zamówił dodatkowe 28 tankowców. Tym samym system PKN Orlen powinien być w pełni zabezpieczony na okoliczność rezygnacji z surowców z Rosji. Obajtek zauważył także, że rafineria w litewskich Możejkach nie jest już zaopatrywana z kierunku wschodniego.
Warto również zwrócić uwagę na fakt prowadzenia przez polski koncern działań dywersyfikacyjnych już od lat. Także fuzja Orlenu z Lotosem i PGNiG mają stanowić jeden z elementów planu. Konsekwencje tej pierwszej, w postaci obecności na polskim rynku węgierskiego MOL i Saudi Aramco, nie stanowią zagrożenia dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. Wręcz przeciwnie: umożliwiają Orlenowi ekspansję poza rynek polski. Równocześnie zawarte kontrakty długoterminowe mają zapewnić, że rosyjska ropa nie trafi do naszego kraju tylnymi drzwiami.
Wydaje się przy tym, że uniezależnienie od Rosji nastąpiłoby także gdyby Władimir Putin nie zdecydowałby się napaść na Ukrainę. Być może nastąpiłoby to nieco wolniej, być może w nieco mniejszym zakresie. Trzeba jednak pamiętać, że Polska stara się zrezygnować z rosyjskich surowców energetycznych już długie lata. Pod tym względem okazaliśmy się dużo mądrzejsi od reszty Europy.