Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przyjrzy się działaniom CD Projekt. Chodzi o to, jak polski producent pracuje nad poprawkami do gry „Cyberpunk 2077” i czy pomaga przy reklamacjach wniesionych przez nieusatysfakcjonowanych graczy.
Informację tę przekazały portale internetowe „Dziennika Gazety Prawnej”.
– Występujemy do przedsiębiorcy o wyjaśnienia problemów z grą i działań przez niego podjętych. Sprawdzimy jak producent pracuje nad wprowadzaniem poprawek czy rozwiązaniem trudności uniemożliwiających grę na różnych konsolach, ale także jak zamierza działać w stosunku do osób, które złożyły reklamacje i są niezadowolone z zakupu w związku z brakiem możliwości odtworzenia gry na posiadanym sprzęcie mimo wcześniejszych zapewnień producenta – mówi Małgorzata Cieloch, rzeczniczka prasowa UOKiK, cytowana przez portal gazety.
A chodzi o to, że najgłośniejsza gra 2020 r. okazała się co prawda bardzo dobrym produktem na komputery, lecz wyjątkowo kiepskim na konsole – PS4 oraz Xbox. Portal dziennik.pl przypomina, że kilka dni po premierze „Cyberpunk 2077” firma Sony (producent konsoli PlayStation) postanowiła usunąć tytuł z witryny swojego sklepu elektronicznego i zaoferowała możliwość uzyskania zwrotu pieniędzy konsumentom. Z kolei Microsoft (producent konsoli Xbox) co prawda nie usunął gry ze swojego sklepu, ale także umożliwił jej zwrot. Firma umieściła również ostrzeżenie, że użytkownicy mogą mieć problemy z wydajnością podczas grania w grę na konsolach Xbox One, dopóki nie zostanie ona zaktualizowana. CD Projekt zaś oficjalnie zaoferował pomoc w zwrocie produkcji zakupionych także w innych źródłach oraz w wersji pudełkowej. I UOKiK chce sprawdzić, czy nie były to jedynie puste deklaracje.
UOKiK prześwietli „Cyberpunk 2077”
Adwokat Dominik Jędrzejko, na swym blogu NieuczciwePraktykiRynkowe.pl, przeprowadził analizę prawną tego, czy polski producent ma się czego obawiać. Prawnik przypomina, że zgodnie z art. 4 ust. 1 ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym praktyka rynkowa stosowana przez przedsiębiorców wobec konsumentów jest nieuczciwa, jeżeli jest sprzeczna z dobrymi obyczajami i w istotny sposób zniekształca lub może zniekształcić zachowanie rynkowe przeciętnego konsumenta przed zawarciem umowy dotyczącej produktu, w trakcie jej zawierania lub po jej zawarciu.
„Jawne zapewnienia, co do bardzo dobrego funkcjonowania gry na konsolach poprzedniej generacji z pewnością zniekształciło zachowanie rynkowe wielu przeciętnych graczy, którzy na etapie przedkontraktowym złożyli milion zamówień w tzw. przedsprzedaży. Przypomnę, że dla stwierdzenia takiej praktyki nie ma przy tym znaczenia czy było to działanie umyślne czy też wynikało z niestaranności” – wskazuje Dominik Jędrzejko.
Jego zdaniem głównym ryzykiem prawnym dla CD Projekt są zatem nie pozwy zbiorowe, o których teraz głośno, lecz ewentualne starcie z prezesem UOKiK. Ten bowiem może za naruszenie zbiorowych interesów konsumentów wymierzyć karę nawet do 10 proc. rocznego przychodu.
Oczywiście wariant, w którym prezes urzędu wymierza wielomilionową karę rodzimemu producentowi gier, to perspektywa niepewna i odległa, ale warto pamiętać, że obecny szef UOKiK nie obawia się wdawania w spory z dużymi korporacjami. Lubi też angażować się w głośne medialnie spory (np. z właścicielem sieci Biedronka). CD Projekt więc, podejmując wszelkie decyzje i odpowiadając na konsumenckie niezadowolenie, musi pamiętać, że w każdej chwili gracze mogą uzyskać znaczne wsparcie ze strony organu państwa.