Ustawa dezubekizacyjna to dość kontrowersyjny akt prawny. Dla jednych stanowi wyraz sprawiedliwości dziejowej, dla innych przejaw zwykłego rewanżyzmu. Tymczasem sąd w Częstochowie orzekł ostatnio, że obniżanie wysokości emerytur w takiej formie jest zwyczajnie sprzeczne z konwencją o ochronie praw człowieka i podstawowych wartości.
Każdy pracownik organów bezpieczeństwa PRL jest objęty przepisami ustawy o wyjątkowo represyjnym charakterze, jak na wolną Polskę
W 2017 r. weszła w życie tzw. „druga ustawa dezubekizacyjna”. Jej założeniem było obniżenie wszystkim pracownikom organów bezpieczeństwa PRL emerytur do poziomu co najwyżej średniej emerytury w systemie powszechnym. To kwota rzędu 2000 zł. Biorąc pod uwagę dzisiejsze koszty życia, skutkiem są niskie emerytury. Warto zwrócić przy tym uwagę także na słowo „wszystkim”. Wystarczy mieć przepracowany jeden dzień w bezpiece, w dowolnym charakterze, by utracić dotychczasową wysokość świadczenia. I to niezależnie od ewentualnych zasług na rzecz III RP, czy nawet ewentualnej śmierci na służbie. Odpowiedzialność zbiorowa niekoniecznie przy tym kojarzy się z demokracją, czy państwem prawa. Bardziej, o ironio, z ustrojem który ustawa dezubekizacyjna ma piętnować.
Sprawiedliwe? Pomysłodawcy takiego rozwiązania argumentują, że osoby idące do pracy w bezpiece wiedziały na co się pisały i że w tym samym czasie zasłużeni opozycjoniści nierzadko przymierają w wolnej Polsce głodem. Ustawa dezubekizacyjna ma być przy tym wręcz ucieleśnieniem sprawiedliwości społecznej. Tym niemniej w przyjętych rozwiązaniach jest kilka rzeczy elementarnie niewłaściwych. Przede wszystkim: represyjny charakter tych przepisów. Nie da się ukryć, że ustawa miała na celu, kolokwialnie rzecz ujmując, „dowalić” pracownikom dawnych tajnych służb pobierającym emerytury. Trzeba przyznać, że ustawa zawiera swoisty tryb awaryjny: od decyzji dyrektora Zakładu Emerytalno-Rentowego MSWiA można odwołać się do sądu. Problem w tym, że do tej pory, jak podaje portal Money.pl, zapadło raptem pięć wyroków w takich sprawach. Na ok. 26 tysięcy złożonych odwołań.
Ustawa dezubekizacyjna, zdaniem częstochowskiego sądu, łamie prawa człowieka
Właśnie z tego powodu wyrok częstochowskiego sądu okręgowego jest tak istotny. Do tej pory sądy po prostu zawieszały postępowania do czasu wypowiedzenia się przez Trybunał Konstytucyjny na temat tego, czy ustawa dezubekizacyjna w ogóle jest zgodna z ustawą zasadniczą. Trzeba przy tym zauważyć, że dotychczasowe odwołania nie kwestionowały samej ustawy. Dotyczyły niewłaściwego, zdaniem skarżącego, zastosowania ustawy co do jego konkretnego przypadku.
Tymczasem w Częstochowie sąd stwierdził, że ustawa dezubekizacyjna stoi w sprzeczności z niektórymi przepisami Konstytucji. Chodzi o jej art. 9 – zobowiązujący Polskę do przestrzegania prawa międzynarodowego, oraz art. 91 – dotyczący między innymi prymatu ratyfikowanych umów międzynarodowych nad ustawami. Jakie przepisy międzynarodowe łamie ustawa dezubekizacyjna? Zdaniem sądu, chodzi przede wszystkim o art. 6 ust. 2 traktatu o Unii Europejskiej. To z kolei odwołuje nas do europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wartości.
Prawo do sądu, oraz domniemanie niewinności również podlegają konstytucyjnej ochronie
W szczególności należałoby zwrócić uwagę na art. 6 ust. 1 konwencji. Ten gwarantuje prawo jednostki do sprawiedliwego i bezstronnego procesu, przeprowadzonego w rozsądnym terminie. Tymczasem Trybunał Konstytucyjny nie kwapi się zbytnio do wydania rozstrzygnięcia odnośnie ustawy dezubekizacyjnej. O jego wydanie wniesiono do trybunału już w styczniu 2018 r. Do dzisiaj takiego wniosku nie ma wykazie spraw do rozpatrzenia przez Trybunał Konstytucyjny. Tymczasem, wstrzymywanie – potencjalnie w nieskończoność – rozstrzygnięcia przez sądy powszechne stanowiłoby naruszenie przepisu europejskiej konwencji praw człowieka. Także domniemanie winy przyjęte przez ustawę stoi w rażącej sprzeczności z art. 6 ust. 2 tego dokumentu.
Warto jednocześnie zauważyć, że nie chodzi tu wyłącznie o prawo międzynarodowe będące jakoś poza polskim systemem prawnym. Obydwa przepisy konwencji mają swoje odzwierciedlenie w Konstytucji – w postaci odpowiednio art. 45 ust 1 i art. 42 ust. 3 polskiej ustawy zasadniczej.
Wyrokowanie w oparciu o przepisy Konstytucji, z pominięciem ustaw, jest możliwe – przepisy ustawy zasadniczej stosuje się bezpośrednio
Co więcej, Marek Przysucha, sędzia który wydał wyrok w Częstochowie, jest zdania, że ustawa dezubekizacyjna ma dużo więcej wad. Akt ten budzi wątpliwości co do elementarnych zasad państwa prawa. Takich, jak chociażby równość względem niego, proporcjonalności stosowanych środków, czy poszanowania godności jednostki. Czy częstochowski sąd mógł wydać wyrok w oparciu o Konstytucję bez oglądania się na rozstrzygnięcie trybunału? Warto pamiętać, że zgodnie z art. 8 ust. 2 ustawy zasadniczej, jej przepisy stosuje się bezpośrednio. Chyba, że sama Konstytucja reguluje dany przypadek w inny sposób. Sędzia Przysucha jest przy tym zdania, że niektórzy sędziowie boją się orzekać na podstawie ustawy zasadniczej. Trzeba przyznać, że orzekanie z pominięciem ustaw nigdy nie jest, i nie powinno być, dla sędziego łatwą decyzją.
Jak się łatwo domyślić, Zakład Emerytalno Rentowy wniósł apelację od wyroku. Politycy partii rządzącej argumentują przy tym, że sędzia Przysucha powinien poczekać na wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Co więcej, zastosowana przez niego argumentacja ma wskazywać na subiektywny, w domyśle: niedopuszczalny, charakter rozstrzygnięcia.