Pozbycie się plakatu wyborczego z własnego płotu nie musi być wykroczeniem

Państwo Prawo Dołącz do dyskusji
Pozbycie się plakatu wyborczego z własnego płotu nie musi być wykroczeniem

Wywieszanie plakatów wyborczych bez pozwolenia właściciela danego płotu stanowi wykroczenie. Myliłby się ten, kto sądzi, że możemy go po prostu zerwać i wyrzucić do kosza. Usunięcie plakatu wyborczego również jest wykroczeniem. Można to jednak zrobić w sposób zgodny z prawem, choć wymaga to odrobiny wysiłku.

Plakaty wyborcze szpecą okolicę tak samo, jak wszystkie inne mało estetyczne reklamy oraz banery

Nieodłącznym elementem każdej kampanii są różnego rodzaju plakaty i banery, które wyrastają niczym grzyby po deszczu. W przypadku wyborów prezydenckich mają formę twarzy danego kandydata opatrzonej partyjnym logo i barwami, a także jakimś hasłem. Ich skuteczność jako forma przekonywania kogokolwiek do czegokolwiek jest mocno wątpliwa. Szpecą krajobraz w takim samym stopniu jak wszechobecne reklamy różnego rodzaju firm i produktów. W najlepszym wypadku służą przypomnieniu wyborcom, że taka osoba istnieje i rzeczywiście reprezentuje ich ulubioną partię. Można także uznać je za formę zamanifestowania swojej obecności na złość politycznym rywalom.

Wyobraźmy więc sobie sytuację, że którejś nocy na naszym płocie niespodziewanie pojawił się plakat wyborczy. Nie wyraziliśmy zgody na jego wywieszenie. Nikt nas zresztą o nią nie poprosił. Z partiami politycznymi nie chcemy mieć do czynienia więcej, niż absolutnie musimy. Plakat sobie jest i szpeci nasz płot. Co w takiej sytuacji zrobić? Pierwszą myślą najczęściej będzie zerwanie go zwinięcie w rulon i wyrzucenia do właściwego kontenera na śmieci. Papier lakierowany należałoby wrzucić do pojemnika na odpady zmieszane. Mamy problem z głowy? Wręcz przeciwnie.

Tak się składa, że usunięcie plakatu wyborczego co do zasady stanowi wykroczenie. Podlegają one ochronie wynikającej z art. 67 §1 kodeksu wykroczeń.

Kto umyślnie uszkadza lub usuwa ogłoszenie wystawione publicznie przez instytucję państwową, samorządową albo organizację społeczną lub też w inny sposób umyślnie uniemożliwia zaznajomienie się z takim ogłoszeniem, podlega karze aresztu albo grzywny.

Plakat wyborczy niewątpliwie stanowi ogłoszenie wystawione publicznie przez organizację społeczną. Nie możemy go zerwać, nie możemy też domalować kandydatowi wąsów, ani zakleić go jakimś własnym. Grozi nam za to standardowy mandat w wysokości do 500 zł. Jeżeli sprawa trafi do sądu, to musimy się liczyć z karą sięgającą nawet 5000 zł. Jeżeli zniszczylibyśmy wielki baner o wartości powyżej 800 zł, to możemy nawet popełnić przestępstwo zniszczenia mienia.

Najprostszy sposób na legalne usunięcie plakatu wyborczego to poproszenie komitetu, by zabrał swoją własność

Ktoś mógłby argumentować, że komitety wyborcze przecież nie mogą wieszać swoich materiałów, gdzie popadnie. Zgadza się: zgodnie z art. 110 §1 kodeksu wyborczego muszą one najpierw uzyskać zgodę właściciela lub zarządcy nieruchomości, obiektu albo urządzenia. Zdecydowana większość komitetów rzeczywiście stara się wywiązywać z tego obowiązku. Często zresztą korzystają ze wsparcia własnych wyborców, którzy oddają w tym celu przestrzeń na własnym płocie. Przy każdych wyborach zdarzają się jednak wyjątki w postaci nadgorliwych działaczy albo wolontariuszy.

Można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że pod względem prawnym mamy pat. Samowolne usunięcie plakatu wyborczego stanowi wykroczenie. Wywieszenie go na czyimś ogrodzeniu bez zgody właściciela również nim jest. Mam tutaj na myśli art. 495 §1 pkt 1).

Kto, w związku z wyborami:
1) umieszcza plakaty i hasła wyborcze na ścianach budynków, przystankach komunikacji publicznej, tablicach i słupach ogłoszeniowych, ogrodzeniach, latarniach, urządzeniach energetycznych, telekomunikacyjnych i innych bez zgody właściciela lub zarządcy nieruchomości, obiektu albo urządzenia,
[…]
– podlega karze grzywny.

Co więc powinniśmy zrobić, żeby pozbyć się niepożądanego materiału wyborczego? Najlepiej zacząć od kontaktu z danym komitetem wyborczym. Powinniśmy do niego zadzwonić i zażądać, by jego przedstawiciele natychmiast zabrali swoją własność. Wówczas usunięcie plakatu wyborczego spada na komitet wyborczy. Jeśli jednak ten nie chce współpracować, to zostaje nam zgłoszenie wykroczenia na policję.

Nie da się przy tym ukryć, że obowiązujące prawo jest niedoskonałe. Brakuje przepisu jasno wskazującego, że samodzielne usunięcie plakatu wyborczego powieszonego bezprawnie nie stanowi wykroczenia. Można oczywiście dodać zastrzeżenie, że nie może on zostać zniszczony albo uszkodzony. To da się przecież zrobić, chociażby poprzez odcięcie opasek zaciskowych, na których taki obiekt zawieszono. Nie ma żadnego powodu, by materiały wyborcze podlegały specjalnej ochronie prawnej w sytuacji, gdy umieszczono je wbrew prawu.