To, że powietrze w polskich miastach jest zanieczyszczone, wie każdy, kto wychodzi regularnie z domu w miesiącach jesienno-zimowych. Rzadko kiedy może zdarzyć się sytuacja, w której nie poczujemy wysokiego stężenia zanieczyszczeń, co skutkuje m.in. kaszlem i drapaniem w gardle. Niestety, najnowsze dane WHO nie napawają nas optymizmem. Większość polskich miast nie spełnia norm zanieczyszczenia powietrza, wyznaczonych przez tę organizację.
Polskie miasta na niechlubnym miejscu w Europie pod względem zanieczyszczenia powietrza
WHO podaje w tym wypadku przede wszystkim stężenie pyłu zawieszonego PM2.5, który jest najbardziej szkodliwy dla naszego zdrowia. Jak donosi portal Obserwator.imgw.pl, najczystszymi pod tym względem są miasta skandynawskie i portugalskie. Na drugim końcu rankingu są miasta południowej Europy, a także Polski.
Jeżeli chcemy oddychać w miarę normalnym, niezanieczyszczonym powietrzem, dobrze by było, abyśmy przeprowadzili się do Zielonej Góry. To jedyne miasto w Polsce, które może pochwalić się zadowalającym poziomem zanieczyszczenia powietrza. Stężenie PM2.5 w tym lubuskim mieście to tylko 10,0 μg/m3. Niestety, w innych polskich miastach (np. w Częstochowie, Piotrkowie Trybunalskim i Nowym Sączu) poziom PM2,5 dochodzi nawet do 20,0-24,0 μg/m3. O tym zjawisku mówił dla portalu Obserwator.imgw.pl dr Leszek Ośródka z Centrum Badań i Rozwoju IMGW-PIB:
Z przedstawionych danych wyłania się realny obraz zanieczyszczenia pyłem powietrza w naszym kraju. Intuicyjnie miasta o mniejszej wielkości i dużym „zalesieniu” – jak Zielona Góra – wypadają znacznie lepiej od centrów dużych aglomeracji. Należy jednak pamiętać, że w Polsce problem kryje się także w obszarach pozamiejskich, gdzie spalanie paliw stałych jest poza kontrolą, a warunki topograficzne nie sprzyjają rozpraszaniu zanieczyszczeń. Słowem problem jest większy i bardziej niejednoznaczny.
Zmniejszenie poziomu PM2,5 to element Europejskiego Zielonego Ładu. Osiągnięcie ambitnego celu jest wyznaczone na roku 2030
Cząstki PM2,5 są odpowiedzialne za wiele przedwczesnych zgonów, także w Polsce. Ambitny plan UE ma polegać na takim zmniejszeniu poziomu cząstek PM2,5 w powietrzu, aby nie miały one znaczącego wpływu na zdrowie mieszkańców miast. Ma stać się to do połowy obecnego stulecia. Trzy lata temu WHO ogłosiła, że maksymalny poziom PM2,5 w powietrzu nie powinien przekraczać 5 μg/m3. Są to bardzo wyśrubowane wytyczne, ponieważ do tej pory w UE roczna wartość graniczna została określona na poziomie 25 μg/m3. Jednak przepisy te zostają obecnie poddawane rewizji, w celu lepszego dostosowania ich do aktualnych wytycznych WHO.