Dziwna, ale też na swój sposób miła to sytuacja, gdy można pochwalić władze własnego państwa za przezorność, która okazała się ważna i drogocenna.
Pfizer, globalny koncern farmaceutyczny produkujący szczepionkę na Coivid-19, poinformował wczoraj o zmniejszeniu dostaw do Europy. Firma uzasadniła to tym, że chce produktu dostarczać na Stary Kontynent więcej, więc – przez pewien czas – będzie dostarczała mniej. Czy naprawdę o to chodzi, zapewne nie ustalimy nigdy. Faktem jest, że w najbliższych tygodniach szczepionek będzie mniej niż zakładano.
Tymczasem, jak informowałam dwa tygodnie temu na łamach Bezprawnika, powstały dwie koncepcje co do przeprowadzania akcji szczepień.
Jedna – ta, która jest stosowana w Polsce – zakłada, że połowę szczepionek zużywa się od razu, zaś połowę odkłada na później, by na pewno wystarczyło medykamentu na podanie drugiej dawki osobom, którym podano już dawkę pierwszą. Druga koncepcja z kolei – z tego założenia wyszli m.in. Brytyjczycy – przewidywała, że państwo od razu zużywa wszystkie szczepionki, które dostaje, a drugą dawkę poda z fiolek, które dopiero dostanie od producenta.
W swym tekście zaznaczałam, że nie wiem, która koncepcja jest lepsza, bo z oczywistych względów to spór czołowych lekarzy i ekspertów, a nie pismaków. Natomiast po przeanalizowaniu argumentów brytyjskich fachowców oraz naszych, bardziej przekonywały mnie argumenty Brytyjczyków. W początkowym okresie szczepionek dociera mało, więc rozumiałam pogląd, że warto wykorzystać wszystko, by jak najwięcej osób próbować zabezpieczyć. Nawet niedoskonale, ale jednak.
Teraz już widać, że lepiej postąpił polski rząd. Bardzo szybko okazało się, że nierozsądne jest założenie, że w przyszłości na pewno przyjedzie duża dostawa medykamentu i starczy go dla wszystkich, którym podano pierwszą dawkę. Może tak być, nawet przy zmniejszonych dostawach od Pfizera, ale wcale nie musi.
Przezorność została doceniona przez los. Cóż, oby więcej rozsądnych decyzji dotyczących systemu szczepień, bo – jak od dawna piszemy na Bezprawniku – zdarzają się nie tylko sukcesy, lecz także porażki. Ale skoro podjęto dobrą decyzję, warto ją odnotować i pochwalić.