Jeszcze przed wyborami parlamentarnymi premier Mateusz Morawiecki oznajmił, że rząd podjął ostateczną decyzję w sprawie wakacji kredytowych – mają one zostać przedłużone, choć nie dla wszystkich kredytobiorców. Teraz jednak, gdy okazuje się, że PiS najprawdopodobniej nie będzie w stanie utworzyć rządu, a władzę przejmie opozycja, wakacje kredytowe stają pod znakiem zapytania.
Wakacje kredytowe pod znakiem zapytania
Rządzący bardzo długo zwlekali z ogłoszeniem decyzji o przedłużeniu wakacji kredytowych – premier Morawiecki zrobił to dopiero w drugiej połowie września. Potwierdził wprawdzie, że wakacje kredytowe zostaną wydłużone, jednak zastrzegł, że wprowadzone będzie też kryterium dochodowe – co oznaczało, że nie każdy kredytobiorca będzie mógł nadal korzystać z państwowego wsparcia. Jednocześnie premier nie sprecyzował, jak to kryterium będzie wyglądać; wiadomo było jedynie, że ma zostać skonstruowane w taki sposób, by spełniała je zdecydowana większość kredytobiorców. Ostatecznie jednak nie zostały dokonane żadne wiążące ustalenia. Z tego względu z kwestią wakacji kredytowych prawdopodobnie będzie musiał zmierzyć się nowy rząd – który niemal na pewno będzie składać się ostatecznie z posłów startujących z list Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy.
Jak nowy rząd zapatruje się na kwestię wakacji kredytowych? Oficjalnego stanowiska na razie nie ma, jednak można już snuć pewne wnioski na podstawie wypowiedzi niektórych polityków. Na przykład Andrzej Domański, współautor programu Platformy Obywatelskiej i poseł-elekt przyznał, że wiele będzie zależeć od rzeczywistego stanu finansów publicznych. Głos w sprawie wakacji kredytowych zabrała również Izabela Leszczyna, była wiceminister finansów w rządzie PO-PSL; w wywiadzie dla wp.pl stwierdziła, że skoro projekt wakacji kredytowych był tak ważny dla PiS-u, to partia rządząca mogła go wprowadzić jeszcze wtedy, gdy rządziła. Leszczyna nie ukrywa również, że jej zdaniem są „pilniejsze sprawy”, które wymagają uwagi nowego rządu. W wywiadzie zaznaczyła też, że
Trzeba obserwować, jaki będzie odczyt inflacji w listopadzie i grudniu. Jeśli będzie spadać, to prognozowany WIBOR prawdopodobnie również będzie niższy. A wtedy raty spadną i może okazać się, że wakacje kredytowe nie będą potrzebne.
Minister dodała także, że
Z wakacji kredytowych cieszą się kredytobiorcy. Ale ci, którzy nie mają kredytów, płacą na skutek wysokiej inflacji więcej w sklepach. A ci kredytobiorcy, którzy zarobią na racie, pójdą i wydadzą te pieniądze w sklepie, co również wpływa na inflację.
Sytuacja kredytobiorców zależy też od dalszych decyzji RPP
Może się zatem okazać, że ostatecznie wakacji kredytowych w ogóle nie będzie – ponieważ nowa władza uzna, że sytuacja jest na tyle dobra, że nie wymaga dodatkowej interwencji państwa. Byłaby to oczywiście zła wiadomość dla kredytobiorców; pytanie brzmi również, czy RPP w najbliższych miesiącach zdecyduje się na dalsze obniżanie stóp procentowych. Jeśli tak, brak wakacji kredytowych nie powinien szczególnie dotykać kredytobiorców; nie wiadomo jednak, czy Rada po wyborach nadal chętnie będzie kontynuować zapoczątkowany już trend.