Od listopada wchodzi w życie nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji. Zmiany potencjalnie przyniosą więcej reklam w telewizji. Wszystko przez zmianę sposobu ustalania limitów długości trwania poszczególnych spotów reklamowych.
Nowe limity długości spotów reklamowych dają nadawcom dużo większą swobodę
Raczej niewielu telewidzów lubi bloki reklamowe. Przerywają oglądanie i wybijają z rytmu. Wydłużają czas oczekiwania na program, który akurat chcielibyśmy obejrzeć. Do tego same w sobie bywają zbyt długie, albo nawet zauważalnie głośniejsze niż normalne audycje. Nic dziwnego, że znajdą się widzowie, którzy wyrobili w sobie odruch zmiany kanału gdy tylko na ekranie pojawią się reklamy. Obecne przepisy dość znacząco ograniczają długość poszczególnych bloków reklamowych. Niestety, ulegną one zmianie.
Nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji, która wchodzi w życie od listopada, przyniosła nowe brzmienie między innymi art. 16 ust. 3. Zgodnie z obowiązującymi przepisami „reklamy i telesprzedaż nie mogą zajmować więcej niż 12 minut w ciągu godziny zegarowej”. To proste rozwiązanie zastąpią limity ustalone dla poszczególnych pór dnia.
Na pierwszy rzut oka nowelizacja zmienia niewiele. Reklamy i telesprzedaż od 6:00 do 18:00 nie będzie mogła przekroczyć 144 minut, co wciąż daje nam 12 minut na godzinę. W godzinach od 18:00 do 24:00 limit ten wyniesie 72 minuty. Wciąż: 12 minut na godzinę. Od północy do godziny 6:00 żadnych limitów nie ma.
Różnica jest jednak taka, że w obrębie poszczególnych części doby nadawcy zyskają dowolność co do wykorzystania ustawowego limitu. To oznacza, na przykład, więcej reklam bliżej godzin szczytu i zdecydowanie mniej w momencie, gdy i tak większość telewidzów jest w pracy, albo w szkole. Kolejną możliwą konsekwencją wejścia w życie nowych przepisów są dłuższe bloki reklamowe. Na przykład przed szczególnie wyczekiwanym przez widzów filmem, albo wyjątkowo popularnym serialem.
Nowelizacja przynosi także kilka drobniejszych zmian co do emitowania reklam w telewizji. Audycje nadawcy zawierające jedynie informacje o jego audycjach, lub ich zwiastuny, nie będą już objęte limitem czasu trwania. Obecnie wynosi on 2 minuty.
Nowelizacja to nie tylko potencjalnie więcej reklam w telewizji, ale także chociażby koniec żartów z rudych
Kolejną zmianę stanowi możliwość nadania pojedynczej reklamy w trakcie transmisji sportowych, na przykład meczu piłkarskiego albo konkursu skoków narciarskich. Do tej pory ustawa dopuszczała reklamy jedynie w przerwach wynikających z zasad gry.
Na osłodę ustawodawca zagwarantował, że programy dla dzieci trwające krócej, niż godzinę, nie będą przerywane reklamami. Nowelizacja zachowuje także zakaz nadawania bloków reklamowych w trakcie programów dla mediów publicznych.
Czy rzeczywiście wejście w życie nowych przepisów przyniesie nam więcej reklam w telewizji? Wszystko tak naprawdę zależy od nadawców. Trudno jednak byłoby oczekiwać, że nie skorzystają z nowych możliwości oferowanych przez nowelizację. Choćby i w ograniczonym zakresie. Takie praktyki mogą jednak stanowić strzał w stopę. Warto bowiem zauważyć, że grono obiorców tradycyjnej telewizji systematycznie się zmniejsza. Widzowie coraz chętniej sięgają do oferty serwisów streamingowych.
Wchodzące w życie przepisy zawierają także bardziej szczegółowe regulacje odnośnie treści niedozwolonych w reklamie. Ustawodawcę trzeba pochwalić za znaczące rozszerzenie katalogu przepisów antydyskryminacyjnych. Obecnie obejmują one jedynie rasę, płeć, wyznanie i narodowość.
Od listopada dołączą do nich: kolor skóry, pochodzenie etniczne lub społeczne, cechy genetyczne, język, przekonania, poglądy polityczne i niepolityczne, przynależność państwowa lub do mniejszości narodowej, majątek, urodzenie, niepełnosprawność, wiek i orientacja seksualna. To oznacza, że twórcy spotów reklamowych będą musieli wykazywać się dużo większym taktem, niż do tej pory.