Po śmierci współwłaściciela konta drugi współwłaściciel nie może swobodnie rozporządzać pieniędzmi. Czasami bank zablokuje nawet wszystkie środki

Prawo Rodzina Dołącz do dyskusji (689)
Po śmierci współwłaściciela konta drugi współwłaściciel nie może swobodnie rozporządzać pieniędzmi. Czasami bank zablokuje nawet wszystkie środki

Po śmierci spadkodawcy jego majątek wchodzi w skład spadku, które dziedziczą konkretne osoby – wskazane w testamencie lub przez ustawę. O ile jednak w przypadku przedmiotów należących tylko do zmarłego sprawa jest oczywista, to problemy pojawiają się, gdy był on tylko współwłaścicielem. Jedna z najczęstszych wątpliwości dotyczy tego, jak wygląda dziedziczenie i zarządzanie pieniędzmi, jeśli chodzi o współwłasność konta. 

Współwłasność konta a dziedziczenie pieniędzy zgromadzonych na rachunku

Po śmierci posiadacza rachunku bankowego bank zwykle blokuje środki zgromadzone na koncie. Może wypłacić je tylko na rzecz spadkobierców. Nie wystarczy tu jednak tylko złożenie odpowiedniego oświadczenia. Tacy spadkobiercy muszą jeszcze udowodnić swoje prawo do spadku, a więc pokazać postanowienie sądowe o stwierdzeniu nabycia spadku albo notarialny akt poświadczenia dziedziczenia.

Współwłasność konta bankowego rządzi się jednak nieco innymi zasadami, jeśli chodzi o dziedziczenie. Przede wszystkim współwłaściciele mogą w sposób pełny i równy dysponować środkami zgromadzonymi na rachunku. Śmierć jednego z nich nie powinna więc całkowicie blokować dostępu do konta drugiej osobie, która wciąż ma prawo do zgromadzonych na rachunku pieniędzy.

Wiele zależy tu jednak od procedury stosowanej przez konkretne banki. Niektóre z nich przekształcają wspólny rachunek w rachunek indywidualny. Dostęp do części środków ma wtedy żyjący współwłaściciel, a pozostała część zostaje zablokowana na tzw. rachunku technicznym. Zdarzają się też przypadki, kiedy banki blokują wszystkie środki na koncie do momentu przedstawienia odpisu sądowego stwierdzenia nabycia spadku. To drugie rozwiązanie spotyka się jednak z dużą krytyką ze względu na to, że bank nie ma prawa zakładać, że to zmarły współwłaściciel miał prawo do wszystkich pieniędzy na koncie.

Środki zwykle ulegają podziałowi na pół

Jeśli chodzi o współwłasność konta bankowego i dziedziczenie, to zastosowanie znajdują tu podobne zasady co przy innych rodzajach współwłasności, np. w przypadku współwłasności powstałej ze względu na zawarcie małżeństwa. Tak samo jak po śmierci małżonka współwłasność wygasa, a do tej pory wspólny majątek należy w połowie do zmarłego i podlega dziedziczeniu, a w połowie do żyjącego małżonka, tak i co do zasady stanie się w odniesieniu do pieniędzy na koncie bankowym.

Domniemywa się, że udziały współwłaścicieli są równe. Jeśli więc na koncie byłoby zgromadzone np. 500 tysięcy, to co do zasady 250 tysięcy powinno należeć do żyjącego właściciela konta, a pozostałe 250 tysięcy podlegać dziedziczeniu.

Każde domniemanie można jednak obalić. Żyjący właściciel może więc wykazać, że mimo współwłasności większość środków na koncie należała do niego – bo np. pochodziła z oszczędności, dochodów z pracy itd. Warto jednak przy tym zaznaczyć, że taka sytuacja może dotyczyć tylko współwłasności konta np. rodzica z dzieckiem czy partnerów żyjących w nieformalnym związku. Jeśli natomiast chodzi o małżonków, między którymi istniała wspólność majątkowa, to ustalenie nierównych udziałów przewidziano tylko dla szczególnych sytuacji. Sam fakt, że żyjący małżonek zarabiał więcej nie będzie tu wystarczający.

Czy pieniądze ze wspólnego konta można wypłacić?

Bank nie dowie się jednak o śmierci współwłaściciela rachunku, póki ktoś go o tym nie powiadomi. Wprawdzie ma też obowiązek występować do rejestru PESEL, by ustalić, czy posiadacz rachunku żyje. Robi to jednak dopiero po upływie 5 lat od wydania ostatniej dyspozycji. W praktyce więc, póki rodzina zmarłego go nie powiadomi i nie przedstawi aktu zgonu, nie będzie wiedzieć o śmierci współwłaściciela konta.

Wiele osób sądzi więc, że z tego względu najlepszym pomysłem będzie wypłacenie jak największej ilości pieniędzy z konta, zanim bank zablokuje środki. Tym bardziej, że często jest to rachunek, na którym dotychczasowi współwłaściciele gromadzili większość swoich oszczędności albo z których opłacony ma zostać pogrzeb. Takie działanie jest jednak bezprawne i to nawet, jeśli miałoby się potem okazać, że żyjący współwłaściciel konta jest jedynym spadkobiercą tych pieniędzy.

Przepisy pozwalają jednak na pokrycie kosztów pogrzebu z konta zmarłego. Wszystko jednak pod konkretnymi warunkami. Pierwsza opcja to powołanie się na art. 55 ust. 1 pkt 1 Prawa bankowego. Zgodnie z art. 55 ust. 1 pkt 1 Prawa bankowego bank ma obowiązek wypłacić z rachunku zmarłego kwotę wydaną na koszty pogrzebu. Nastąpi to pod warunkiem, że dana osoba przedstawi rachunki na potwierdzenie poniesionych wydatków oraz że koszty nie przekraczają wydatków potrzebnych na zorganizowanie pogrzebu zgodnie ze zwyczajami przyjętymi w danym środowisku. Ze wspólnego konta można więc opłacić koszty pochówku. Trzeba jednak zadbać o udokumentowanie tych wydatków.

Warto też pamiętać, że istnieje jeszcze dyspozycja na wypadek śmierci. Posiadacz rachunku może zobowiązać bank na podstawie specjalnego dokumentu, by ten wypłacić odpowiednią kwotę na rzecz najbliższej osoby. Kwota ta nie będzie wchodzić w skład spadku, a to oznacza, że można nią dysponować jeszcze przed przeprowadzeniem postępowania spadkowego.