Amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom oraz Agencja ds. Żywności i Leków wezwały do wstrzymania w USA szczepień na Covid-19 preparatem firmy Johnson&Johnson. Powodem były ciężkie, ale bardzo rzadkie przypadki zakrzepów krwi. W Polsce, jak i w całej UE, szczepionka ma być stosowana.
Wstrzymanie szczepień preparatem Johnson&Johnson w USA
Wczoraj zebrał się Komitet Sterujący Europejskiej Agencji ds. Leków, który zajął się tematem niepokojących doniesień na temat szczepionki Johnson&Johnson. W jego ocenie korzyści z jej zastosowania zdecydowanie przeważają nad ryzykiem.
– My opieramy się na rekomendacji Europejskiej Agencji do spraw Leków – powiedział minister zdrowia, Adam Niedzielski, pytany czy Polacy będą szczepieni preparatem Johnson&Johnson.
Obie amerykańskie instytucje federalne zdecydowały się na wstrzymanie szczepień mimo, że na około 7 mln osób zaszczepionych tym preparatem, zakrzepy stwierdzono u 6 z nich. Wszystkie to kobiety, w wieku od 18 do 48 lat. Jedna zmarła. Poinformowano, że zakrzepy nie poddają standardowemu leczeniu.
Producent szczepionki wydał oświadczenie, tłumacząc, że jest świadom, że w przypadku szczepionek przeciw Covid-19 zgłaszane są zdarzenia zatorowe, ale nie ustalono wyraźnego związku między nimi, a szczepionką.
Osobom zaszczepionym preparatem Johnson&Johnson zalecono kontakt z lekarzem, gdyby pojawiły się duszności czy bóle nóg lub brzucha. Jednym z najczęstszych skutków ubocznych po podaniu tej szczepionki jest ból głowy, na który skarżą się zaszczepieni w pierwszej i drugiej dobie po podaniu preparatu. Mimo tak rygorystycznego podejścia federalnych amerykańskich agencji, w tamtejszych mediach pojawia się wiele uspokajających wypowiedzi lekarzy. Zwracają uwagę na bardzo rzadkie przypadki zakrzepów, jeden na ponad milion zaszczepionych.
Szczepionka Johnson&Johnson już w Polsce
Do Polski szczepionka Johnsona trafiła dzisiaj. W pierwszym transporcie przyszło 120 tys. dawek, które w pierwszej kolejności mają otrzymać osoby, które nie mogą pojawić się w punktach szczepień, wymagające szczepienia w domu.
Niedawno o równie rzadkich przypadkach zakrzepów głośno było po szczepieniu preparatem AstraZeneca. W tym wypadku również niektóre kraje wstrzymywały podawanie tej szczepionki. Po badaniach, Europejska Agencja do spraw Leków stwierdziła, że do zakrzepów dochodzi bardzo rzadko, a korzyści z przyjęcia szczepionki przeważają nad ryzykiem, jakie to niesie.
W reakcji na zagrożenie zakrzepami zmieniono w Polsce kwestionariusz, który dostaje do wypełnienia każdy, kto pojawi się w punkcie szczepień. Jedno z pytań dotyczy występowania choroby małopłytkowości czy zakrzepicy. Taka osoba wymaga pogłębionego wywiadu, po którym lekarz zdecyduje o podaniu szczepionki.
Obie szczepionki, AstraZeneca i Johnson&Johnson, są szczepionkami tego samego typu. To tak zwane szczepionki wektorowe. Wykorzystują zmodyfikowane fragmenty aktywnych wirusów, których zadaniem jest wywołać odpowiedź naszego układu odpornościowego przeciw wirusowi SARS-COV-2. Szczepionkę Johnson&Johnson podaje się w jednej dawce. Jej skuteczność zapobiegania ciężkiemu przebiegowi COVID-19 po 28 dniach od podania wynosi 66 procent.