W drugiej połowie roku rachunki za prąd mogą być wyższe nawet o kilkadziesiąt procent – alarmują eksperci. Czy jednak faktycznie tak się stanie i czy Polacy mają się czego obawiać? Przedstawiciele rządu twierdzą, że zapewni wsparcie dla odbiorców energii w drugiej połowie 2024 r. Na ten moment nie wiadomo jednak, jak duże.
Rachunki za prąd wyższe nawet o kilkadziesiąt procent. Czy faktycznie jest się czego bać?
Rządzący postanowili przedłużyć wsparcie dla odbiorców energii do połowy 2024 r., dzięki czemu przez kilka najbliższych miesięcy Polacy nie powinni martwić się ewentualnymi podwyżkami. Co jednak stanie się w drugiej połowie roku? Część ekspertów twierdzi, że rachunki za prąd mogą być wyższe nawet o kilkadziesiąt procent, ponieważ rząd nie może w nieskończoność utrzymywać wsparcia dla odbiorców energii. Zmiany najmocniej odczułyby gospodarstwa domowe, które teraz są chronione poprzez zamrożenie cen.
Obecnie podstawowy limit wynosi 1500 kWh; dla osób z niepełnosprawnościami został on podwyższony do poziomu 1800 kWh, natomiast dla osób posiadających Kartę Dużej Rodziny lub osób prowadzących gospodarstwo rolne – do 2000 kWh. Limity są niższe niż te, które obowiązywały od 1 października 2023 r. (wynosiły one odpowiednio 3000 kWh, 3600 kWh i 4000 kWh) ze względu na to, że zostały one zaplanowane jedynie na pierwszą połowę 2024 r.
Czy jednak faktycznie gospodarstwa domowe zostaną całkowicie pozbawione wsparcia? Przedstawiciele rządu twierdzą, że nie.
W ciągu kwartału mają zostać zaprezentowane nowe mechanizmy wsparcia dla odbiorców energii
Kilka dni temu temu minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska zapowiedziała, że w ciągu kwartału rząd zaprezentuje rozwiązania dotyczące ochrony gospodarstw domowych przed znaczącymi wzrostami cen energii. Jak przyznała wtedy w rozmowie z RMF FM, „na pewno nie będzie tak, że ceny poszybują” w drugiej połowie 2024 r. Dodała również, że rząd będzie chciał chronić przede wszystkim te gospodarstwa, dla których ewentualne podwyżki cen energii byłyby dużym wyzwaniem. Jak stwierdziła, rząd będzie chciał objąć pomocą „uboższą sferę społeczeństwa bądź gospodarstwa wielorodzinne”.
Można się zatem spodziewać, że rządowe wsparcie będzie utrzymane, ale zmienią się jego zasady – i coraz bardziej prawdopodobne jest, że z pomocy skorzysta tylko część odbiorców. Słowa minister wskazywałyby zresztą na to, że możliwe jest wprowadzenie kryterium dochodowego; prawdopodobne jest też utrzymanie wsparcia dla rodzin posiadających Kartę Dużej Rodziny. Na ten moment trudno jest jednak stwierdzić, co dokładnie planuje rząd.