Rodzice nie zawsze otrzymają zachowek
Art. 991 Kodeksu cywilnego wyraźnie wskazuje, że zachowek należy się „zstępnym, małżonkowi oraz rodzicom spadkodawcy, którzy byliby powołani do spadku z ustawy”.
Oznacza to, że żeby ustalić, kto powinien otrzymać zachowek i czy należy się on także rodzicom, trzeba najpierw prześledzić zasady, jakie wyznacza dziedziczenie ustawowe. Kodeks cywilny dzieli spadkobierców na pewne grupy spadkowe. W pierwszej z nich znajduje się małżonek zmarłego oraz jego zstępni (dzieci, wnuki). To właśnie ta grupa ma prawo do spadku w pierwszej kolejności. Dopiero gdy zmarły nie miał zstępnych, prawo do spadku ma grupa druga. A właśnie w niej znajdują się rodzice zmarłego (wraz z małżonkiem).
W praktyce oznacza to więc, że zgodnie z art. 991 Kodeksu cywilnego zachowek dla rodziców należy się tylko w sytuacji, w której zmarły nie miał zstępnych.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Zachowek dla rodziców nie tylko w razie pominięcia w testamencie
Powszechnie przyjęło się, że o zachowek można ubiegać się w sytuacji, gdy spadkodawca sporządził testament i pominął w nim osoby uprawnione (czyli m.in. rodziców). To jednak nieprawda. Zachowek (lub jego uzupełnienie) należy się, gdy uprawniony dostał mniej niż przewidują to przepisy.
A to minimum oblicza się w ten sposób, że do wartości spadku dolicza się zapisy windykacyjne i większość darowizn (nie licząc darowizn nieuwzględnianych przy zachowku). Potem udział rodzica, jaki przysługiwałby mu przy dziedziczeniu z ustawy, mnoży się przez określony ułamek (zwykle wysokości ½, o ile rodzic nie jest trwale niezdolny do pracy).
Załóżmy więc, że spadek + darowizny + zapisy windykacyjne daje wartość 800 tysięcy. Zmarły nie miał dzieci, więc z ustawy dziedziczyłby małżonek i dwoje rodziców: małżonek ½, a każdy z rodziców po ¼. Oznacza to, że ¼ (udział ustawowy rodzica) mnoży się przez ½, co daje w sumie 1/8 – właśnie taka część majątku po zmarłym powinna przypaść w ramach zachowku. W tym wypadku będzie to więc 100 tysięcy złotych. Oznacza to, że jeśli rodzic:
- został całkowicie pominięty w testamencie, należy mu się zachowek wysokości 100 tysięcy złotych,
- jeśli odziedziczył spadek mniejszej wartości (np. 50 tysięcy złotych) może domagać się dopłaty tytułem uzupełnienia zachowku,
- jeśli otrzymał majątek wysokości co najmniej 100 tysięcy, żaden zachowek mu nie przysługuje.
Zachowek może się należeć, gdy nie ma testamentu
Ze względu na doliczanie darowizn i zapisów windykacyjnych może się więc zdarzyć, że testamentu nie ma, rodzic dziedziczy majątek, a i tak przysługuje mu zachowek. W ten sposób przepisy zabezpieczają uprawnionych przed sytuacją, kiedy spadkodawca wyzbywa się większości majątku w celu obejścia przepisów o zachowku.
Załóżmy np. że majątek zmarłego to właśnie wspomniane 800 tysięcy złotych. W skład tej kwoty wchodzi mieszkanie o wartości 600 tysięcy złotych, które spadkodawca przekazuje żonie w formie darowizny, aby ta nie musiała płacić zachowku teściom.
W efekcie spadek wynosi 200 tysięcy. Żona otrzyma z niego ½ czyli 100 tysięcy, a każde z rodziców – po 50 tysięcy złotych. Darowizny dolicza się jednak do spadku, co oznacza, że wysokość zachowku ustala się, mnożąc 1/8 nie przez 200, a przez 800 tysięcy. W takiej sytuacji każdy z rodziców może więc żądać od żony zmarłego, by zapłaciła im po 50 tysięcy złotych tytułem uzupełnienia zachowku.
Znaczenie ma nie tylko wartość samego spadku
Darowizny i zapisy windykacyjne uwzględnia się przy obliczaniu wysokości zachowku. Mogą jednak zostać zaliczone także na należny zachowek. A w takiej sytuacji może się zdarzyć, że choć rodzic został całkowicie pominięty w testamencie, to i tak żadne pieniądze mu się nie należą. Swoją „minimalną część” otrzymał już bowiem w inny sposób.
Przykładowo, spadkodawca mógłby za życia w ramach darowizny przekazać swojej matce 100 tysięcy złotych. Cały spadek wysokości 700 tysięcy zapisałby natomiast w testamencie żonie, pomijając zupełnie swoich rodziców. W takiej sytuacji zachowek znów oblicza się od sumy spadku, darowizn i zapisów windykacyjnych (darowizna 100 tysięcy + spadek 700 tysięcy). Każdy z rodziców powinien więc otrzymać po 100 tysięcy tytułem zachowku. Darowiznę, którą otrzymała wcześniej matka zmarłego, zalicza się jednak na należny jej zachowek. Oznacza to, że ona swój zachowek już w pewnym sensie dostała i niczego nie może domagać się już od synowej. Takie prawo będzie miał natomiast jej mąż (ojciec zmarłego), który może żądać zachowku wysokości 100 tysięcy.