Zapach przyrządzanego na zewnątrz mięsa przeszkadza wegance-joggerce. Kobieta jest wstrząśnięta postępowaniem sąsiadów, swoje roszczenia przedstawia na Twitterze, a my się zastanowimy, jak analogiczną sytuację reguluje polskie prawo krajowe.
Zapach mięsa przeszkadza wegance
Serwis rare.us opisał rzeczoną historię, powołując się na wpis na Twitterze, zamieszczony na koncie „Best of Nexdoor”, za którego pośrednictwem udostępnia się wszelkiego rodzaju sąsiedzkie „sprzeczki”. W owym wpisie znajdowało się zdjęcie swoistego komunikatu, który wystosowała do swoich sąsiadów biegająca weganka. Po przetłumaczeniu prezentuje się on mniej-więcej tak:
Proszę zamykać okna podczas przyrządzania mięsa!
Co za okolica… Jako wegance zawsze jest mi trudno o tej porze roku, kiedy pogoda zaczyna dopisywać i ludzie zaczynają otwierać okna. Kilka razy w tygodniu biegam w porze obiadowej i gdy ludzie mają otwarte okna czuję zapach tego, co gotują. Coraz częściej czuję „ostry” zapach gotowanego mięsa, co mi osobiście przeszkadza.
Szczerze mówiąc zapach jest obraźliwy i chciałabym, by nasza społeczność miała trochę więcej empatii dla swoich wegańskich sąsiadów, na przykład zamykając okna kiedy gotują mięso, bądź grillując na zewnątrz jedynie warzywa. […]
W jaki sposób zapach mięsa przeszkadza biegającej wegance, tym bardziej że wyczuwa go podczas biegania, a nie – chociażby – przebywania w domu?
Wyjaśnienie… nie istnieje
Kobieta, ubiegając nieco ewentualne pytania co do tego, w jaki sposób zapach przyrządzanego mięsa przeszkadza weganom, spróbowała to wyjaśnić na końcu przedmiotowego komunikatu. Próba nie okazała się raczej pomyślną, bo z treści przekazu w zasadzie nic nie wynika:
Nie chcę być stereotypowa, więc nie będę wdawała się w szczegóły odnośnie do tego, dlaczego zapach przyrządzanego mięsa jest dla wegan obraźliwy, ale zachęcam do zajrzenia w stosowne badania i przyłączenia się do wegańskiego ruchu
Sytuacja jest absurdalna, a komentujący ją internauci są jednomyślni: takie prośby można rozpatrywać jedynie w postaci żartu. Internauci słusznie zauważali, że wystarczyłoby zmienić godzinę, czy też trasę biegania. Zresztą, naturalny zapach przyrządzanego mięsa, wynikły z codziennych czynności i obiektywnie niezbyt obrzydliwy, czy nie nader intensywny, nie może być związany z działaniem bezprawnym – zarówno na płaszczyźnie prawa wykroczeń, jak i prawa cywilnego (choćby w odniesieniu do immisji).
Ruchy wegańskie stanowią pewną odrębność, a spożycie mięsa (a co za tym idzie – jego przyrządzanie) wpisuje się w zakres podejmowanych przez większość ludzi czynności. Nie może być zatem (choć oczywiście nie tylko dlatego) działaniem nielegalnym.