Wymóg zatrudnienia cudzoziemców na umowę o pracę to nie tyle dyskryminacja Polaków, ile zachęcanie do kombinowania

Firma Praca Dołącz do dyskusji
Wymóg zatrudnienia cudzoziemców na umowę o pracę to nie tyle dyskryminacja Polaków, ile zachęcanie do kombinowania

Jednym z bardziej kontrowersyjnych pomysłów legislacyjnych ostatnich miesięcy jest obowiązkowe zatrudnianie cudzoziemców na umowę o pracę. Przedstawiciele biznesu argumentują, że takie rozwiązanie dyskryminowałoby Polaków. Ja zwróciłbym uwagę na inny problem: rozrost szarej strefy oraz jakże niepożądanego przez ustawodawcę wypychania pracowników na samozatrudnienie.

Nie ma się co dziwić, że przedsiębiorcy oprotestowują uchwaloną niedawno przez Sejm ustawę

Wszyscy chyba zdajemy sobie sprawę z tego, że polscy pracodawcy lubią elastyczne formy zatrudnienia. Niektórzy rzeczywiście widzą w nich taką korzystniejszą umowę o pracę. Takie rozumowanie prowadzi nierzadko do braku chęci dostosowania warunków współpracy do specyfiki danej formy i w rezultacie do nadużyć. Nie da się jednak ukryć, że niemało pracowników też preferuje umowy cywilnoprawne albo umowy B2B. Dlaczego mieliby? Odpowiedź jest prosta: potencjalnie otrzymują dzięki nim więcej pieniędzy na rękę. Mogą też nie przepadać za archaizmami etatu w rodzaju „pracy pod kierownictwem pracodawcy”.

Państwo dość intensywnie zwalcza elastyczne formy zatrudnienia. Powodem jest przede wszystkim odmienne względem etatu uregulowanie kwestii ubezpieczeń społecznych. Niestety w swojej gorliwości idzie czasem o kilka kroków za daleko. Przykładem może być tu jeden z najbardziej kontrowersyjnych pomysłów ostatnich miesięcy: wymóg zatrudnienia cudzoziemców na umowę o pracę. Spornym przepisem jest przede wszystkim art. 6 ust. 1 przyjętej przez Sejm w piątek 21 lutego ustawy o warunkach dopuszczalności powierzania pracy cudzoziemcom na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.

6. 1. Zezwolenie na pracę wydaje się w przypadku, gdy cudzoziemiec:

1) będzie wykonywał pracę na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej na podstawie umowy z polskim podmiotem powierzającym pracę cudzoziemcowi, a w przypadku kierowania tego cudzoziemca przez podmiot powierzający pracę cudzoziemcowi do innego podmiotu – na podstawie umowy o pracę między agencją pracy tymczasowej a pracownikiem tymczasowym lub […]

Ust. 2 przywołanego aktu prawnego stosuje identyczne kryteria względem cudzoziemców przebywających w Polsce na oświadczenie o powierzeniu pracy cudzoziemcowi. To szczególna forma przewidziana dla obywateli kilku państw spoza Unii Europejskiej: Armenii, Białorusi, Gruzji, Mołdawii lub Ukrainy. Powierzenie pracy cudzoziemcowi nie dotyczy prac sezonowych, a więc wykonywanych w rolnictwie, ogrodnictwie, turystyce przez okres poniżej 9 miesięcy w roku.

Zatrudnianie cudzoziemców na umowę o pracę będzie więc obowiązkowe w przypadku agencji pracy tymczasowej. Te każdego roku zatrudniają ok. 350 tys. osób z państw trzecich.

Zatrudnianie cudzoziemców na umowę o pracę dobrze brzmi jedynie w teorii. W praktyce tylko pogarsza sprawę

Polscy przedsiębiorcy od dłuższego czasu walczyli z Ministerstwem Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Formułują kilka konkretnych zarzutów. Przede wszystkim zatrudnianie cudzoziemców na umowę o pracę stanowi ich zdaniem dyskryminację Polaków. Tych jak najbardziej można będzie zatrudniać na umowach cywilnoprawnych, także jako pracowników tymczasowych. Już samo to stwierdzenie ma potencjał na rozgrzanie do czerwoności opinii publicznej, która w ostatnich miesiącach stała się bardziej sceptyczna wobec obywateli Ukrainy. Cudzoziemcy mieliby mieć lepiej od Polaków w ich własnym kraju?

Obligatoryjne zatrudnianie cudzoziemców na umowę o pracę to jednak dość specyficzny przypadek. Kto tu tak naprawdę byłby dyskryminowany? Z jednej strony nie da się ukryć, że dla obywateli naszego kraju to umowa o pracę stanowi rozwiązanie szczególnie pożądane. Obywatele Ukrainy mogą podchodzić do sprawy w inny sposób. Im w końcu zależy często na zarobienie w możliwie krótkim czasie możliwie dużo pieniędzy. Etat może potencjalnie pogorszyć ich sytuację. Równocześnie zwiększa koszty ponoszone przez polskie firmy, które i tak stanowią obecnie jedną z głównych barier rozwoju ich działalności. Bezdyskusyjne jest także zróżnicowanie sytuacji grup pracowników ze względu na narodowość.

Czy można taki wymóg obejść? Z pewnością obowiązkowe zatrudnianie cudzoziemców na umowę o pracę stanowiłoby dodatkowy impuls dla szarej strefy. Wszyscy znamy ten schemat: minimalne wynagrodzenie w umowie, reszta pod stołem. Na pewno trafią się też przypadki zatrudnienia całkowicie na czarno.

Możliwe też, że przy odrobinie samozaparcia i wsparcia ze strony pracodawcy potencjalny pracownik pójdzie nieco inną drogą. Tak się bowiem składa, że Obywatel Ukrainy, który przebywa w Polsce legalnie i posiada numer PESEL, może założyć działalność gospodarczą na takich samych zasadach jak obywatel Polski w dowolnej formie. Rozwiązanie nasuwa się więc samo: założenie firmy i zawarcie z polskim przedsiębiorcą umowy B2B. Czy przypadkiem wypychanie na samozatrudnienie nie jest jednym ze zjawisk, które nasz ustawodawca tak bardzo stara się ograniczyć?

Przygotowywane przepisy nie służą tak naprawdę nikomu. Przedsiębiorcom ograniczają dostęp do pracowników. Cudzoziemcom mogą wyrządzić przysłowiową niedźwiedzią przysługę. Owszem, w jakimś stopniu mogą ograniczyć jedną patologię, ale przy okazji zachęcają do innej. Pozostaje mieć nadzieję, że chociaż Senat zaproponuje stosowne poprawki.