Jak tak dalej pójdzie, to przedsiębiorcy zaczną traktować zatrudnianie żołnierzy WOT jako coś ryzykownego. Korzyści z tego powodu nie ma zbyt wiele, zamiast tego są obowiązki. Choć Wojska Obrony Terytorialnej utworzono w 2017 r., to wypracowywanie korzyści dla obydwu stron wciąż trwa. Dopiero niedawno zaczęto przebąkiwać o specjalnych ulgach podatkowych.
W tym momencie pracownik będący „Terytorialsem” to dla firmy przede wszystkim obowiązki
Są pewne grupy potencjalnych pracowników, co do których zatrudniania przedsiębiorcy są nazbyt ostrożni. Tyleż karygodnym co dobrze udokumentowanym przykładem są młode kobiety, które potencjalnie mogą zajść w ciążę. Niektórzy obawiają się, że zostaną bez pracownicy i poniosą przez to jakieś straty, choć przecież urlop macierzyński finansuje ZUS. Podobne wykluczenie dotyczy zresztą z młodych matek. Tutaj istnieje obawa, że kobieta nie zaangażuje się należycie w prace, bo może się zdarzyć na przykład, że dziecko zachoruje i trzeba się będzie nim zająć.
Wspominam o tym dlatego, że zatrudnianie żołnierzy WOT wiąże się z nieco bardziej skonkretyzowanym ryzykiem. Tak się bowiem składa, że tym konkretnym pracownikom przysługują pewne przywileje mające umożliwić im należyte odbywanie służby.
Najważniejszym z nich jest konieczność umożliwienia żołnierzowi odbywania ćwiczeń poprzez udzielenie mu w tym celu urlopu. Dobra wiadomość jest taka, że taki pracownik musi zapoznać swojego szefa z grafikiem swoich dni szkoleniowych. Rozpiska będzie przygotowywana na 30 dni przed rozpoczęciem kolejnego roku kalendarzowego. W teorii układana jest w taki sposób, by ćwiczenia żołnierza WOT odbywały się w weekendy.
Wojsko może także wezwać naszego pracownika na służbę w trybie natychmiastowego stawiennictwa. Pracodawca musi wówczas udzielić mu bezpłatnego urlopu. Jeżeli żołnierz zostanie skierowany na jakiś kurs, na przykład oficerski albo podoficerski, to udziela się mu urlopu płatnego.
Jakby tego było mało, już samo powołanie do terytorialnej służby wojskowej wiąże się z obowiązkami po stronie przedsiębiorcy. Jako pracodawca musi on swojemu pracownikowi-żołnierzowi wypłacić odprawę w wysokości dwutygodniowego wynagrodzenia. Oblicza się je według zasad określonych dla ustalania ekwiwalentu za urlop wypoczynkowy. Do tego należałoby dodać szczególną ochronę przed zwolnieniem z pracy.
Zatrudnianie żołnierzy WOT już niedługo może się wiązać z atrakcyjnymi ulgami podatkowymi
Nikt trzeźwo myślący nie powie dzisiaj, że obrona ojczyzny nie jest czymś ważny. Polska ma dwóch jawnie wrogich sąsiadów, a za jej wschodnią granicą toczy się napastnicza wojna Putina. Nie oznacza to jednak, że nie powinniśmy zadawać pytania o to, jakie korzyści firmie może przynieść zatrudnianie żołnierzy WOT. W końcu nawet korzystanie z pracy więźniów ma swoje niezaprzeczalne zalety z punktu widzenia interesów firmy. Niestety odpowiedź na tak postawione pytanie w tym momencie nie napawa optymizmem.
Pracodawca może oczywiście liczyć w niektórych przypadkach na zwrot poniesionych kosztów. Możemy na przykład wnieść o zwrot kosztów związanych z realizacją kursu lub szkolenia specjalistycznego. Składamy taki wniosek Komendantowi Wojskowego Centrum Rekrutacji. Powinien on zawierać kwotę wydatków przeznaczonych na wynagrodzenie żołnierza. Podobnie jest w przypadku zatrudnienia nowego pracownika na zastępstwo żołnierza albo powierzenia jego obowiązków innemu naszemu pracownikowi.
Czego brakuje, to faktycznych zachęt od państwa, by zatrudnianie żołnierzy WOT było czymś wręcz pożądanym. W tym momencie nie mamy co liczyć na żadnego rodzaju ulgi podatkowe albo zwolnienia z choćby części ciężarów na rzecz systemu ubezpieczeń społecznych. Nie oznacza to jednak, że w przyszłości takie rozwiązania się nie pojawią.
Nie da się ukryć, że o jakiejś formie zachęcania pracodawców przebąkuje się od dłuższego czasu. Dopiero jednak niedawno udało się ją skonkretyzować poprzez projekt stosownej ustawy. O jego opublikowaniu na stronach rządowych informował we wtorek portal wnp.pl. Najważniejszym założeniem jest ulga podatkowa w wysokości 12 000 zł, jeżeli dany żołnierz WOT pełni nieprzerwaną służbę od co najmniej roku. Kwota ta wzrastałaby wraz z jego stażem do 24 000 zł przy 5-letniej służbie. Mikroprzedsiębiorcy, małe firmy oraz pracodawcy zatrudniający powyżej 5 żołnierzy mogliby liczyć na jeszcze wyższe ulgi.
To nie koniec, bo projekt zawierać ma także mechanizmy preferowania przedsiębiorców, którzy decydują się na zatrudnianie żołnierzy WOT, przy wyborze wykonawców zamówień publicznych. Waga przypisana temu kryterium nie będzie mogła być niższa niż 10 proc. Wszystko razem sprawia wrażenie pozytywnych zmian na korzyść przedsiębiorców. Pytanie jednak brzmi: dlaczego dopiero teraz?