Sąd Apelacyjny w Warszawie podtrzymał wyrok zobowiązujący portal ZnanyLekarz do zapłaty 10 tys. zł zadośćuczynienia lekarce, której dobra osobiste naruszył komentarz kogoś znanego pod pseudonimem „Grażyna”.
Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie wskazuje, że wyrok jest istotnym sygnałem dla podobnych platform. Finał sprawy pokazuje odpowiedzialność serwisów za publikowane treści.
„Grażyna” napisała komentarz, który wyjątkowo nie spodobał się lekarce, której dotyczył
Sprawa dotyczyła komentarza zamieszczonego w 2022 roku przez osobę o pseudonimie „Grażyna”, która zarzucała lekarce nieprzyjemne zachowanie wobec pacjentów. W toku postępowania wykazano, że „Grażyna” nie zgłosiła tych zarzutów lekarce osobiście.
W maju 2022 roku poszkodowana zwróciła się do portalu o usunięcie wpisu, argumentując, że narusza on jej dobre imię. ZnanyLekarz odmówił. Uznał, że komentarz przeszedł wewnętrzną weryfikację, a serwis nie jest zobowiązany do jego usunięcia bez stosownej procedury prawnej.
W 2023 roku Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że portal ponosi odpowiedzialność za pozostawienie wpisu po zgłoszeniu jego bezprawności. Wskazał, że przedsiębiorca prowadzący serwis umożliwiający publikację treści użytkowników, ma obowiązek podejmowania działań ochronnych, gdy dowie się o naruszeniu dóbr osobistych. Portal powinien albo zablokować wpis, albo zweryfikować jego prawdziwość. W rezultacie przyznano lekarce 10 tys. zł zadośćuczynienia.
ZnanyLekarz odwołał się od wyroku, bo jego zdaniem sąd błędnie ocenił dowody. Ostatecznie… przegrał
Piotr Radecki, dyrektor zarządzający w ZnanyLekarz.pl, stwierdził, że serwis nie pełni funkcji arbitra w sporach między lekarzami a pacjentami. Celem platformy jest zapewnienie przestrzeni do dzielenia się doświadczeniami przy jednoczesnym przeciwdziałaniu mowie nienawiści, a portal nie może jednoznacznie rozstrzygać, czy dana opinia jest zgodna z prawdą, ponieważ opiera się ona na subiektywnych odczuciach pacjentów. W omawianym przypadku spółka uznała, że komentarz przeszedł procedurę weryfikacyjną, dlatego odmówiono usunięcia wpisu.
Pełnomocnicy portalu argumentowali, że pacjenci mają prawo do subiektywnej oceny lekarzy, a ich komentarze mogą mieć zarówno pozytywny, jak i negatywny charakter. Serwis natomiast nie powinien odpowiadać za treści zamieszczane przez użytkowników, o ile nie są one ewidentnie wulgarne czy obraźliwe. Jako dodatkowy argument podano wyrok Sądu Okręgowego we Wrocławiu z 2015 roku, który wskazywał, że pacjent może wyrażać swoją opinię, nawet jeśli nie jest ona całkowicie sprawiedliwa.
Mimo wszystko Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał, że platforma odpowiada za naruszenie dóbr osobistych, ponieważ mimo zgłoszenia przez lekarkę prośby o usunięcie nieprzychylnego jej komentarza serwis nie podjął, zdaniem sądu, właściwych działań.