Od lat kolejne osoby tracą oszczędności życia przez oszustwo "na akcje Orlenu"
Jeżeli coś wydaje się zbyt piękne, by było prawdziwe, to najprawdopodobniej prawdziwe nie jest. Dotyczy to w szczególności różnego rodzaju obietnic zarobienia szybkich pieniędzy, które możemy znaleźć między innymi w mediach społecznościowych. Przestępcy od dawna podszywają się pod różnego rodzaju znane osoby i firmy, by wyłudzić od naiwniaków pieniądze, dostęp do kont bankowych i dane osobowe. Ich łowiskiem stały się także popularne serwisy społecznościowe. Orlen przestrzega przed oszustami, którzy w swoim procederze podszywają się akurat pod koncern. Niestety nie są to przypadki ani nowe, ani odosobnione. Informacje medialne na ten temat pojawiają się od co najmniej 2022 r.
Być może zetknęliście się z reklamami zamieszczanymi na Facebooku, w X (dawniej Twitter) albo na YouTubie. Obiecuje się w nich błyskawiczny i ogromny zysk z inwestycji w akcje Orlenu. Z ekranu uśmiecha się do nas znany polityk, sportowiec albo celebryta. Informowani jesteśmy o rzekomych wielkich inwestycjach koncernu. Reklama na wszelkie sposoby stara się nas przekonać, że mamy do czynienia z okazją życia. Oto za niecałe 900 zł czeka na nas prawdziwy pewniak.
Jak to się kończy w rzeczywistości? Odpowiedź na to pytanie znajdziemy w serwisach kolejnych komend Policji. Głośny przypadek opisuje relacja Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
W ostatnich dniach marca bieżącego roku 67-latek z powiatu zamojskiego przeglądając strony internetowe zainteresował się reklamą zachęcającą do inwestowania w „akcje spółki Orlen”. Inwestycja wydała się 67-latkowi wiarygodna, ponieważ do inwestowania zachęcał znany polityk, który rzekomo wspierał tę działalność. Mężczyzna postanowił spróbować, kliknął w link i trafił na stronę, gdzie podał swoje dane do kontaktu. Wkrótce zadzwonił mężczyzna podający się za opiekuna finansowego. Przedstawiając wizję szybkich zysków, nakłaniał 67-latka do rozpoczęcia inwestowania i wpłacenia na ten cel 850 złotych.
Ofiar jest dużo więcej. 80-letnia mieszkanka powiatu ciechanowskiego straciła ponad 260 tys. zł. 40-letni mieszkaniec Morąga stracił 33 tys. zł. 65-latek z powiatu kraśnickiego stracił 90 tys. zł. Mieszkańcowi powiatu nyskiego skradziono w ten sposób 130 tys. zł. Przykłady można by mnożyć. Na miejsce jednego złapanego przestępcy pojawia się kolejny.
Nie, tych reklam na Facebooku i YouTubie nie zamieścił Orlen
Nie ma się co dziwić, że Orlen od samego początku reaguje na zgłoszenia o prowadzonym w mediach społecznościowych procederze bezprawnie wykorzystującym nazwę i logo koncernu.
W trosce o Państwa bezpieczeństwo, informujemy, że ORLEN nie prowadzi żadnych działań ani kampanii promujących inwestycje finansowe poza oficjalnymi stronami: orlen.pl, orlenwportfelu.pl, https://www.youtube.com/@Grupa_ORLEN. Pracownicy ORLEN nigdy nie prowadzą sprzedaży ofert inwestycyjnych przez telefon czy pocztę elektroniczną, nie kontaktują się też bezpośrednio z osobami prywatnymi. Wszelkie tego typu próby kontaktu należy uznać za oszustwo i nie wiązać z koncernem.
Gdy się nad tym zastanowimy na spokojnie, sprawa z pewnością wyda nam się jasna. Inwestycja w akcje Orlenu albo innej spółki notowanej na giełdzie wcale nie jest taka prosta, jak mogłoby się wydawać. Nie bez powodu jest to jedna ze stref życia gospodarczego, która jest ściśle regulowana przepisami prawa i nadzorowana przez instytucje naszego państwa. Zwykła osoba fizyczna może kupić akcje jedynie za pośrednictwem licencjonowanych domów maklerskich lub banków, które prowadzą działalność maklerską. Pełna lista takich podmiotów znajduje się na stronie internetowej Komisji Nadzoru Finansowego. Orlen nie prowadzi bezpośredniej sprzedaży akcji osobom fizycznym.
Jeżeli dalej się zastanawiasz, czy reklamy oferujące zysk z inwestycji w akcje Orlenu to oszustwo, to odpowiedź brzmi "tak"
Istnieją także pewne specyficzne sygnały, które jasno wskazują na próbę oszustwa. W pierwszej kolejności warto zwrócić uwagę na nazwę profilu. Bardzo możliwe, że będzie zawierała jakieś drobne przekłamania. Zamiast słowa "ORLEN" w nazwie możemy znaleźć na przykład "ORLE". Kolejnym ważnym elementem są odnośniki. Siłą rzeczy będą odbiegać od oficjalnych adresów internetowych koncernu albo okażą się długie i skomplikowane.
Wiele może nam także powiedzieć to, co widzimy już na pierwszy rzut oka. Logo koncernu może być przerobione. Na przykład zamiast typowego kwadratu zostaje wpisany w koło. W fałszywych reklamach pojawiają się także wzmianki o inwestycjach, o których nie ma informacji w innych mediach oraz w komunikatach Orlenu. Są po prostu zmyślone. Nie sposób również nie zauważyć, że politycy nie pojawiają się w reklamach spółek Skarbu Państwa. Dotyczy to w szczególności dygnitarzy zajmujących najważniejsze stanowiska w państwie, jak na przykład premier, ministrowie czy Marszałek Sejmu.
Co ciekawe, te wszystkie błędy mogą stanowić celową taktykę ze strony oszustów. Stanowi ona filtr mający odsiać osoby, którym nie warto poświęcać czasu, bo mogą się wycofać przed wpadnięciem w zastawioną na nich pułapkę. Przestępcy celują w osoby łatwowierne, niezorientowane i słabo odnajdujące się w realiach cyfrowego świata. Grają na naszej naturalnej chęci poprawy swojego bytu oraz obawy przed utratą okazji, która może się więcej nie powtórzyć.
Ktoś mógłby pomyśleć, że przecież portale społecznościowe nie sprzedawałyby miejsca reklamowego kryminalistom. Niestety tak nie jest. Weryfikacja tożsamości reklamodawców wydaje się w najlepszym wypadku niewystarczająca a w najgorszym wręcz pozorna. Najlepszym tego dowodem była zeszłoroczna afera z tolerowaniem przez pewien popularny portal oszustw z wykorzystaniem wizerunku znanego polskiego biznesmena oraz jego rodziny.
Jak więc powinniśmy się zachowywać, gdy w trakcie przeglądania Facebooka dostrzeżemy podejrzane treści? Koncern sugeruje, by zachować szczególną ostrożność. Ja poszedłbym o krok dalej. Przy zetknięciu z facebookowymi reklamami oferującymi zysk z inwestycji w akcje Orlenu najlepiej z góry założyć, że mamy do czynienia z oszustwem. Pod żadnym pozorem nie powinniśmy się kontaktować z rzekomymi "doradcami inwestycyjnymi" i nie wierzyć w nawet jedno słowo zawarte w tego typu ogłoszeniach. Fałszywe reklamy warto także zgłaszać policji, a także samemu Orlenowi.
Tekst powstał we współpracy z Orlen S.A.