Sztuczna Inteligencja powinna sama cenzurować treści w internecie

Prywatność i bezpieczeństwo Technologie Dołącz do dyskusji
Sztuczna Inteligencja powinna sama cenzurować treści w internecie

AI ma cenzurować treści w internecie — taką propozycję przedstawia Światowe Forum Ekonomiczne. Czy można to rozumieć jako swego rodzaju preludium do cenzury prewencyjnej i skutecznej polityki wyciszania niektórych poglądów, czy wypowiedzi?

AI ma cenzurować treści w internecie

Portal „ithardware.pl” donosi, że Światowe Forum Ekonomiczne (WEF) bardzo mocno naciska na szersze zastosowanie sztucznej inteligencji w różnych sferach życia. To właśnie AI ma być lekarstwem na wiele problemów społecznych i gospodarczych. Z taką myślą się generalnie trudno nie zgodzić — bo sztuczna inteligencja to niewątpliwie jedno z najważniejszych osiągnięć technologicznych, ale martwi kontekst, w którym taki postulat osadzono.

Światowe Forum Ekonomiczne nie zajęło się problemami związanymi z pukającym do drzwi kryzysem ekonomicznym, a zwróciło szczególną uwagę na

mroczny świat krzywd online

Chodzi o walkę z przemocą w sieci, czy też internetowymi trollami. WEF na swojej stronie internetowej stwierdziło, że dotychczasowe działania w tym zakresie, jak działalność administratorów, czy też algorytmów, nie są wystarczające. Dodano także kilka słów o wykorzystywaniu dzieci, dezinformacji, szerzeniu się ekstremizmu, czy dokonywaniu oszustw.

Jak pomóc ma sztuczna inteligencja? Otóż według WEF

Dzięki unikalnemu połączeniu mocy innowacyjnej technologii, zbierania danych wywiadowczych poza platformą oraz sprawności ekspertów merytorycznych, którzy rozumieją, jak działają cyberprzestępcy, wykrywanie nadużyć w internecie na dużą skalę może osiągnąć niemal idealną precyzję

O co chodzi WEF, skoro przecież sztuczna inteligencja już dzisiaj zajmuje się cenzurowaniem treści? Forum nie do końca jest w stanie to wytłumaczyć, ale przy okazji wskazuje na pewien cel.

WEF wskazuje, że finalnie należy podjąć takie działania, by móc wykrywać nadużycia (które obecnie przechodzą przez sito algorytmów), zanim trafią one do głównego nurtu.

Czeka nas wszechobecna cenzura?

Wśród tego — i tutaj zgodzę się ze źródłowym portalem co do oceny — bełkotu, widać pewien jasny postulat. Działać tak sprawnie, by wszelkie niepożądane treści nie trafiły do głównego nurtu. Efektem ma być więc usuwanie treści albo na etapie ich publikowania (czyli w ciągu kilku sekund od naciśnięcia przycisku „opublikuj”), ale może również chodzić o cenzurę prewencyjną.

A tutaj zahaczamy już o bardzo niebezpieczny — pod kątem wolności słowa — temat. Bo cenzura prewencyjna może mieć różne wymiary. Może to być skanowanie wypowiedzi w locie, jeszcze na etapie wpisywania jej w polu wprowadzania treści. To samo w sobie jest kontrowersyjne, bo treści przestają być prywatne już na etapie wprowadzania tekstu, a nie w momencie opublikowania.

Cenzura prewencyjna może jednak iść jeszcze o krok dalej. W tekście o chińskim WPS Office wspomniałem o sytuacji, w której to ludziom ginęły prywatne dokumenty tekstowe, nigdzie niepublikowane (poza prywatną kopią w chmurze).

Mimo że sam komunikat WEF jest jedynie wyrazem pewnych poglądów, to trzeba takie sytuacje nagłaśniać. Bezpieczeństwo w sieci, to nie tylko usuwanie treści niedozwolonych, ale także — a według niektórych przede wszystkim — ochrona podstawowych praw i wolności człowieka.