Premierę gry Cyberpunk 2077 można śmiało określić mianem katastrofy. Niedopracowany produkt, praktycznie niegrywalny na starszych konsolach, miał się nijak do obietnic roztaczanych przez producentów. Teraz także amerykańscy akcjonariusze CD Projekt najwyraźniej przygotowują się do pozwu przeciwko polskiej firmie.
Pewna kancelaria prosi, by zgłaszali się do niej amerykańscy inwestorzy CD Projekt. To oznacza jedno: przygotowania do pozwów
Pisaliśmy niedawno na łamach Bezprawnika o tym, że Cyberpunk 2077 może skończyć się dla firmy CD Projekt pozwem zbiorowym. Jeden z warszawskich adwokatów miał czynić przygotowania w tym kierunku. Jakby tego było mało, w grę wchodzi również zawiadomienie organów ścigania o możliwości popełnienia przestępstwa wprowadzenia w błąd celem uzyskania korzyści majątkowej.
Teraz amerykańscy akcjonariusze CD Projekt rozważają podjęcie podobnych kroków. Jak podaje portal strefainwestorow.pl, kancelaria prawna Wolf Haldenstein Adler Freeman & Herz ogłosiła rozpoczęcie dochodzenia w sprawie potencjalnych roszczeń dotyczących papierów wartościowych spółki.
W tym przypadku nie chodzi o same akcje CD Projekt, lecz o ADR – amerykańskie kwity depozytowe. To zbywalne dokumenty upoważniające posiadacza do określonej liczby akcji spółki. Sensem emitowania tego typu papierów wartościowych jest zwykle pozyskiwanie kapitału inwestorów z innych państw niż to, w którym dana spółka ma siedzibę.
Kancelaria Wolf Haldenstein Adler Freeman & Herz, podobnie jak wspomniany wyżej warszawski adwokat, namawia potencjalnych poszkodowanych do nawiązania z nią kontaktu. To oznacza, że prawnicy zarówno w Polsce, jak i za oceanem, widzą dużą szansę na wyegzekwowanie od firmy roszczeń.
Amerykańscy inwestorzy CD Projekt mają dokładnie te same powody do niezadowolenia co gracze
Czy polscy i amerykańscy inwestorzy CD Projekt rzeczywiście mają czego dochodzić od spółki? Inwestorski punkt widzenia nie różni się tutaj tak bardzo od sytuacji, w jakiej zostali postawieni gracze. Wszystko sprowadza się właściwie do tego samego – rozmijania się z prawdą na etapie promocji gry.
Cyberpunk 2077 miał chyba największą premierę w historii gier komputerowych. Śmiało możemy zaryzykować stwierdzenie, że miłośnicy tej formy rozrywki czekali na grę bardziej, niż jakikolwiek inny tytuł. Nie powinno to dziwić, biorąc pod uwagę chociażby skalę przedpremierowej akcji marketingowej. Przede wszystkim jednak, CD Projekt RED naobiecywał graczom mnóstwo zawartości, która do finalnej wersji nie trafiła.
Świetlane wizje roztaczane przez marketingowców spółki sprawiały, że inwestorzy mogli się spodziewać nie tylko sukcesu finansowego samej premiery. Cyberpunk 2077 miał być właściwie inwestycją na lata – marką samą w sobie. Stąd euforia przekładająca się bezpośrednio na kurs akcji spółki. W pewnym momencie CD Projekt stał się najdroższą spółką notowaną na warszawskiej giełdzie.
Okazało się jednak, że ta kura wcale nie znosi złotych jaj. Owszem, sama premiera była finansowym sukcesem. Szybko jednak okazało się, że do graczy trafił produkt dużo gorszy, niż obiecywany. Co gorsza: bardzo ułomny pod względem czysto technicznym. Na konsolach starszej generacji, Playstation 4 i Xbox One, Cyberpunk 2077 działa tylko na słowo honoru.
Wycofanie gry Cyberpunk 2077 ze sklepów Sony i Microsoftu może stanowić pewien punkt zwrotny
Próba ratowania twarzy przez firmę skończyła się wycofaniem gry ze sklepów Sony i Microsoftu. To oznacza, że będzie ona nieobecna na rynku konsolowym w okresie świątecznym. Dodatkowo obydwie firmy zdecydowały się drastycznie ułatwić zwrot Cyberpunk 2077 niezadowolonym klientom.
Wydaje się, że kancelaria Wolf Haldenstein Adler Freeman & Herz właśnie w tym upatruje bezpośredni powód, dla którego amerykańscy inwestorzy CD Projekt mają szansę na sukces na drodze sądowej. W końcu władze spółki doskonale zdawały sobie sprawę z tego, jak bardzo niedopracowana jest konsolowa wersja Cyberpunk 2077.
Okłamywanie klientów przed premierą to pewien problem, będący jednak smutną codziennością w branży gier komputerowych. Wprowadzanie w błąd inwestorów jest sprawą dużo poważniejszą. Może również prowadzić do znacznie poważniejszych konsekwencji dla samych władz CD Projektu.
Jakby nie patrzeć nieudana premiera Cyberpunk 2077 i tak przyniosła zwrot kosztów produkcji i marketingu gry. W tym momencie trzeba jednak wziąć poprawkę na to, że CD Projekt RED będzie musiało naprawić grę i zrealizować większość obietnic. Pod warunkiem, że chce odzyskać choćby szczątkowe zaufanie klientów. W przeciwnym wypadku marka firmy może doznać nieodwracalnego uszczerbku. Następne miesiące wytężonych prac nad już wydaną grą oznaczają dodatkowe koszty.
Warto także wspomnieć, że CD Projekt już nie jest najdroższą polską spółką. W ciągu 10 sesji jej kurs spadł o ok. 40%. Obecnie jest najniższy od 12 marca tego roku. Tymczasem systematycznie zyskuje na wartości spółka Dino Polska, która w tym momencie wyprzedziła CD Projekt. Ta pierwsza spółka jest obecnie warta 27,6 mld zł, ta druga raptem 26,2 mld zł.