Niespełna dwa tygodnie temu premier Mateusz Morawiecki przedstawił na konferencji pakiet antykryzysowych działań rządu, które mają zapobiec upadkom polskich przedsiębiorstw. Z opublikowanych jednak na rządowej stronie wytycznych wynika, że nie wszystkie firmy mogą spełnić warunki do tego, by zostać objęte strategiami pomocowymi.
Przede wszystkim gastronomia, handel i fitness
Przypomnijmy, oferta dotycząca antykryzysowych działań rządu zawiera dofinansowanie kosztów stałych dla małych i średnich przedsiębiorstw, umorzenie subwencji z Tarczy Finansowej z PFR, wydłużenie programu tarczy finansowej dla dużych firm do końca marca 2021 w sprawie składnia wniosków i do końca czerwca 2021 w sprawie wpłat. Następne punkty obejmują długoterminowe pożyczki z gwarancją, dofinansowanie zatrudnienia, przedłużenie postojowego, zwolnienie z ZUS, tzw. Dotację na biznes, politykę drugiej szansy i dofinansowania leasingu.
Spora część tych strategii dotyczy branż objętych restrykcjami sanitarnymi, ale czy wszystkie z nich? Jak komentuje dla PAP prawnik Adam Ziębicki, dofinansowanie kosztów dla MŚP, umorzenie subwencji z tarczy z PFR, czy dofinansowanie leasingu są uwarunkowane istnieniem przedsiębiorstwa przed 2020 rokiem. W warunkach dotyczących zastosowania pierwszych dwóch strategii firma dodatkowo musi zanotować spadek przychodów o 30 procent w porównaniu do roku 2019.
W wymienionych przez rząd punktach i kryteriach nie widać strategii pomocy dla przedsiębiorców, którzy na przykład wystartowali na początku tego roku z nowym biznesem, inwestując w niego kapitał zgromadzony w innej branży. Sam znam przypadek małżeństwa, które prowadziło sklep spożywczy i po kilku latach postanowiło zainwestować zarobione pieniądze w restaurację sushi poza Warszawą. Traf chciał, że otworzyli nowy biznes w lutym. Dwa miesiące później musieli opuścić wynajmowany na restaurację lokal z powodu braku pieniędzy.
Czy ktoś jeszcze skorzysta z antykryzysowych działań rządu?
Tutaj też niestety trzeba zacząć od negatywów. Dofinansowanie zatrudnienia obejmuje jedynie przedsiębiorstwa, których dotyczą restrykcje sanitarne, a postojowe i zwolnienia z ZUS z kolei odnosi tylko do tych, których dotyczą inne różnego rodzaju ograniczenia. Trudno jednak przypuszczać, że tylko takie przedsiębiorstwa mają kłopoty z utrzymaniem pracowników. W czasie panowania COVID-19 niemal wszystkie firmy zmniejszyły obroty, konsumenci mniej kupują i nie korzystają z usług tak często, jak przed pandemią.
Dotacja na biznes również skierowana jest do firm, które zwolniły w czasie koronawirusa przez ograniczenia sanitarne. Zmiana branży czy samego zakresu działalności nie jest jednak prostym rozwiązaniem. Rządzący wydają się zbytnio nie liczyć na przykład z przedsiębiorstwami gastronomicznymi o głębokich tradycjach, czy takich, których twórcy z całą pieczołowitością wypracowywali swoją pozycję na rynku. W osobie dwudziestodziewięcioletniego wiceministra Patkowskiego polecają się przebranżowić, oferując wspomnianą dotację. Lepszym rozwiązaniem może być proponowana przez rząd polityka drugiej szansy. Strategia przewiduje dofinansowywanie Agencji Rozwoju Przemysłu dla restrukturyzujących się przedsiębiorstw, które w taki właśnie sposób zareagowały na pierwszą falę Covidu. To rozwiązanie zdecydowanie mniej arbitralne niż poprzednie dotacje.
Z powyższego wynika, że jedynymi z proponowanych antykryzysowych działa rządu, które obejmuje wszystkie branże, bez względu na ogólne ograniczenia czy konkretne restrykcje jest wydłużenie programu tarczy dla dużych firm i długoterminowe pożyczki z gwarancją. Przy czym, jak zaznacza dla PAP Ziębicki, zapowiedziane dopłaty do kredytów na 6 lat nie jest jeszcze pewne, ponieważ Komisja Europejska po konsultacjach, musi zgodzić się na wprowadzenie tych dofinansowań.