Rząd Irlandii właśnie cierpi na czkawkę, jaką odbija mu się deal zawarty z Apple kilkanaście lat temu. Przed Trybunałem Sprawiedliwości toczy się postępowanie, zainicjowane odwołaniem rządu Irlandii od decyzji Komisji Europejskiej. Polska jako jedyny kraj poparła stanowisko Komisji.
W ubiegłym roku Komisja Europejska postanowiła, że tak preferencyjne stawki podatków, jakie Apple płaciło w Irlandii, stanowiły nic innego jak niedozwoloną pomoc publiczną. W efekcie rząd tego kraju został zobligowany do wyegzekwowania od amerykańskiego giganta 13 miliardów euro zaległego podatku. Tyle, wraz z odsetkami ma wynosić suma niezapłaconych podatków przez Apple w latach 2003-2014. Według ustaleń Komisji Apple w 2003 roku zapłacił w Irlandii jedynie 1% podatku, a w 2014 roku ta i tak drobna suma zmalała do 0,005%.
Decyzja Komisji Europejskiej jest bardzo nie w smak irlandzkiemu rządowi, który… nie chce odzyskać zaległych 13 miliardów euro. Najwidoczniej utrata reputacji kraju, który jest rajem podatkowym, a gdzie korporacje mogą czuć się jak u siebie, jest warta o wiele więcej. Tamtejszy rząd zdecydował zatem o odwołaniu się od decyzji Komisji do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Mechanizm nazwany „podwójna irlandzka” pozwolił na unikanie opodatkowania przez liczne korporacje
Postępowanie dopiero się rozkręca, ale polskie władze już zapowiedziały, że przystąpią do sporu, popierając stanowisko Komisji Europejskiej.
Interwencja Polski po stronie Komisji wynika z potrzeby podkreślenia, że sprawiedliwe opodatkowanie, także w odniesieniu do międzynarodowych firm, jest ważnym elementem wspólnego rynku UE. Wszyscy gracze na tym rynku powinni podlegać opodatkowaniu – żaden z nich nie powinien mieć możliwości unikania tego obowiązku.
Bankier.pl cytuje jednego z dyplomatów, który wypowiedział się dla PAP. Dzięki przystąpieniu do sporu Polska będzie mogła w postępowaniu przedstawić swoje argumenty na poparcie stanowiska Komisji. Z drugiej strony rząd Luksemburga zapowiedział, że w postępowaniu poprze stanowisko celtyckiego tygrysa. Takie wsparcie nie ma bardzo doniosłego znaczenia z prawnego punktu widzenia, jednak nie sposób odmówić temu symbolicznego znaczenia.
Rząd Prawa i Sprawiedliwości za punkt honoru postawił sobie walkę z rajami podatkowymi i unikaniem opodatkowania. Decyzja o wsparciu Komisji Europejskiej jest niczym innym jak realizacją tej właśnie polityki. Zdaniem naszych dyplomatów ta sprawa ma szczególne znaczenie ze względu na skalę firmy. Jej działania mogły mieć ogromny wpływ na naruszanie zasad konkurencji na całym unijnym rynku.
Można by było się spodziewać, że nasz rząd nie będzie skory pomagać Komisji w czymkolwiek, a już zwłaszcza po tym, jak ta zadecydowała o wszczęciu postępowania z artykułu 7 . Jak się okazuje, nasi politycy potrafią jeszcze spierać się w jednej sprawie, a w zupełnie innej współpracować we wspólnym interesie. To postawa godna pochwały.