Niedawne opublikowanie śledztwa The Insider, Bellingcat i Le Monde stanowi kolejny cios w wizerunek Auchan. Francuska centrala sieci zarzeka się, że żadne dozbrajanie rosyjskiej armii nie miało miejsca. The Insider z kolei uważa, że Auchan kłamie i przedstawia kolejne dowody na „specjalną operację sklepową”.
The Insider ani myśli odpuścić Auchanowi i punktuje, w których miejscach koncern rozmija się z prawdą
Auchan zainwestował ogromne pieniądze w rosyjski rynek, który generuje nawet 20 proc. obrotu koncernu. Nie powinno więc nikogo dziwić, że ten zapiera się rękoma i nogami przed rezygnacją z krwawych rubelków. Przekroczeniem pewnej granicy jest jednak udzielanie wsparcia rosyjskiej armii inwazyjnej. Auchan naraża się w ten sposób na objęcie zachodnimi sankcjami. Wspomnieć należy także o nieco mniejszych niedogodnościach w postaci dalszych szkód wizerunkowych i nawoływań do bojkotu sieci przez dostawców. Takowe sformułowali w Polsce eksperci z Klubu Jagiellońskiego.
Centrala Auchan odpiera zarzuty wynikające ze śledztwa The Insider, Bellingcat i Le Monde. Przedstawiciele firmy twierdzą, że żadna „specjalna operacja sklepowa” nie miała miejsca. Negują przy tym zarówno fakty, jak i ich niekorzystną dla siebie interpretację. Zarzuty stara się także odeprzeć rosyjski oddział firmy, który wystosował własne oświadczenie w tej sprawie.
Auchan nie zapewnia żadnego dobrowolnego lub aktywnego wsparcia dla kogokolwiek w Rosji poza cywilami. Auchan Retail nie zleca, nie wspiera i nie finansuje żadnych „charytatywnych” zbiórek dla rosyjskich sił zbrojnych.
Sieć zapewnia również, że towary opisane w artykułach prasowych zostały zamówione przez Radę Miasta St. Petersburg. Zakupiony asortyment nie budził podejrzeń o bycie czymś niezwykłym, podejrzanym, czy mającym trafić do żołnierzy. Auchan zapewnił również, że sieć nie ma żadnego związku z miejscami, w których wolontariusze zbierali zapasy dla wojskowych z różnych regionów Rosji. Z jej perspektywy to zupełny zbieg okoliczności, że zdarzyło się to akurat na terenie sklepów Auchan.
Co na to dziennikarze przeprowadzający śledztwo? Wprost odpowiadają, że Auchan kłamie, celowo i w sposób rażący. The Insider przedstawił kolejne dowody zaprzeczające wersji koncernu i potwierdzające ustalenia własnego śledztwa. Powołuje się przy tym na fotografie, nagrania rozmów z pracownikami Auchan i pozyskane dokumenty.
Auchan kłamie, że nic nie wiedział o specjalnej operacji sklepowej
Pierwsza sugestia, że Auchan Kłamie, dotyczy marcowego zamówienia dla petersburskiej Rady Miasta. Koncern przyznaje, że rzeczywiście miało ono miejsce. Co jednak w tej wersji się nie klei to dostarczenie zamówienia do dziesięciu zupełnie prywatnych firm nijak niezwiązanych z tamtejszym magistratem.
Nie wiadomo także, dlaczego moskiewski oddział Auchan wybrał akurat te firmy, by odebrały zamówienie od Rady Miasta St. Petersburg. Kolejna budząca podejrzenie kwestia to potwierdzenie odbioru zamówień w imieniu wszystkich dziesięciu firm przez jedną i tę samą osobę, nie jaką E.A Safronową. The Insider stawia tezę, że mamy do czynienia z fikcyjnymi zamówieniami „na prywatne firmy” mającymi ukryć prawdziwy charakter dostaw na rzecz rosyjskiego Ministerstwa Obrony. Tym samym cały manewr służy jednemu: obejściu sankcji.
Auchan kłamie również, że nie był świadom faktycznego przeznaczenia zakupionych produktów. The Insider wyraźnie wskazuje, że pracownicy i menadżerowie sieci przylepiali do opakowań plakietki z napisem „pomoc humanitarna”. Warte przypomnienia jest to, że zawierała ona między innymi papierosy i maszynki do golenia, za to brakowało w niej produktów dla kobiet i dzieci. Wersję koncernu podkopuje zachowanie wspomnianej Rady Miasta Petersburg. Jej przedstawiciele wprost i otwarcie mówili, że towary są przeznaczone na użytek rosyjskiego Ministerstwa Obrony. Przedstawicielom Auchan ten fakt wówczas umknął? Mało prawdopodobne.
The Insider zastanawia się także, dlaczego właściwie Auchan tak bardzo stara się ukryć fakt przekazywania „pomocy humanitarnej” pod płaszczykiem rutynowych dostaw. Dziennikarze zauważają także, że sieć przekazywała towary ze swoich magazynów, jak to zwykle z pomocą bywa, nieodpłatnie.
Wolontariusze zbierający dostawy dla rosyjskiego wojska chętnie dziękowali Auchan za pomoc w social media
Kolejnym dowodem na mijanie się Auchan z prawdą jest zachowanie rosyjskich wolontariuszy zbierających pomoc dla wojsk inwazyjnych. Pełno jest publicznych wyrazów wdzięczności wobec sieci. W mediach społecznościowych bez trudu można znaleźć zdjęcia uścisków dłoni z pracownikami Auchan w ubraniu roboczym na tle sklepów sieci.
The Insider podaje także w wątpliwość to, że francuska centrala Auchan mogła pozostać w błogiej nieświadomości względem całego procederu. Powód jest prozaiczny: wśród managerów rosyjskiego Auchan jest całkiem sporo Francuzów. Dziennikarze jako przykład podają Laurenta Prousa, który jest przełożonym organizatorki całej „specjalnej operacji sklepowej” w St. Petersburgu.
Skoro rosyjski Auchan kłamie na pewno, a francuska centrala „tylko” prawdopodobnie, to wypadałoby, aby państwa zachodnie jakoś zareagowały. Tak naprawdę tego typu sprawy nie powinny być załatwiane w formie konsumenckich bojkotów, lecz reakcji na poziomie rządowym i międzynarodowym. W końcu po to społeczności demokratyczne mają swoich przedstawicieli, by ci w ich wymieniu podejmowali stosowne działania. W tym przypadku mamy do czynienia z poważnym konfliktem interesów.
Nie po to nakładamy sankcje na Rosję i dozbrajamy Ukrainę, żeby Auchan zaopatrywał rosyjskie wojsko. Sieć w świetle prawa międzynarodowego otwarcie staje po stronie konfliktu zbrojnego. Nie jest to strona, którą wspiera jej macierzysta Francja. Już wymówka o chęci pomocy Rosjanom w walce z inflacją była pod tym względem mocno kontrowersyjna.
Owszem, można bronić sieci, że jej pracownicy nie bardzo mają wybór. Nikt jednak nie zmuszał Auchan do prowadzenia działalności w Rosji. Miłości kierownictwa wielu zagranicznych koncernów do robienia interesów ze zbrodniczymi totalitaryzmami nie sposób wytłumaczyć inaczej, iż masochizmem. Chciwość ma w końcu swoje granice w momencie, gdy zysk zależy w całości od kaprysu dyktatora lub Partii. Tymczasem pozostaje mieć nadzieję, że tym razem sprawa nie zostanie zamieciona pod dywan, a centrala Auchan doczeka się jakichś konsekwencji swoich działań.