Ukraina zabierze auta pijanym kierowcom – i da żołnierzom

Codzienne Moto Społeczeństwo Zagranica Dołącz do dyskusji (114)
Ukraina zabierze auta pijanym kierowcom – i da żołnierzom

Władze obwodu czerniowieckiego rekwirują auta pijanych kierowców. Pojazdy będą teraz przeznaczone na potrzeby armii.

Ukraińska armia chętnie mówi rosyjskich stratach wojskowych. Te są gigantyczne – Rosja straciła już m.in.  500 czołgów i prawie 1,6 tys. wozów opancerzonych. O swoich już Ukraińcy mówią zdecydowanie mniej – no ale to oczywiście rozumiemy, takie są prawidła wojny, w której informacja jest, cóż, też arcyważną bronią. Swoją drogą, informacyjną wojnę Ukraina bardzo wyraźnie wygrywa.

Ukraińskie straty są zapewne znacznie mniejsze niż rosyjskie (atakujący jest zawsze na wojnie w gorszej pozycji). Jednak na pewno są spore. Zachód wysyła mnóstwo broni, ale przydadzą się też zwykłe samochody. Te mają być zabierane… pijanym kierowcom.

Auta pijanych kierowców trafiają w Ukrainie do żołnierzy

Na razie chodzi o 90 samochodów skonfiskowanych w ostatnich trzech tygodniach za jazdę po pijanemu. Konfiskaty potwierdziła rzeczniczka policji drogowej w obwodzie czerniowiecki Julija Zamerzlak.

Kto jednak wie, może jeśli eksperyment się powiedzie, do armii będzie trafiać jeszcze więcej pojazdów pijanych kierowców? Nie jest jednak tak, że ukraińska armia nie rekwiruje pojazdów kierowców, którzy przestrzegają przepisów.

Wojsko podało właśnie, że na mocy ustawy o mobilizacji zarekwirowano łącznie 300 samochodów organów władzy państwowej, ale i osób prywatnych czy też firm. Pojazdy mają zostać zwrócone właścicielom miesiąc po ogłoszeniu demobilizacji, a za ich uszkodzenie przewidziano rekompensatę.

Również w Polsce zresztą wojsko może „wypożyczyć” cywilny samochód. Nie jest tajemnicą, że polska armia najbardziej lubi terenówki, ewentualnie SUV-y (a także mikrobusy czy pojazdy dostawcze). Pewnie z ukraińską armią jest pod tym względem podobnie.

Na pewno takie pojazdy przyjadą się chociażby do celów logistycznych czy transportowych. Co ciekawe, ukraińskie wojsko na razie nie mówi nic o konfiskatach traktorów czy innych maszyn rolniczych. A przecież te pojazdy okazały się bardzo skuteczne w walce z rosyjskimi wozami opancerzonymi czy nawet z czołgami. Czemu więc nie trafiają one do armii? Cóż, widocznie generałowie z Ukrainy uznają, że traktor jest najgroźniejszą bronią, gdy jest obsługiwany przez ukraińskiego rolnika, a nie żołnierza.