Na razie sygnały płynące z rynku pracy wcale nie są tak pesymistyczne, jak jeszcze niedawno przewidywano. Coraz więcej analityków uważa, że jeśli bezrobocie wzrośnie, to raczej minimalnie. Najwidoczniej jednak rząd jest innego zdania – bo tylko tak można tłumaczyć ruch, na który zdecydowali się rządzący.
Rząd chce zwiększyć środki w Funduszu Wsparcia Kredytobiorców
Jak dowiedział się nieoficjalnie money.pl, pula środków w ramach Funduszu Wsparcia Kredytobiorców ma zwiększyć się w tym roku do ponad 2 mld zł. Jest to zastanawiające o tyle, że gdyby składki na FWK (płacone przez banki) wyliczyć w oparciu o wskaźnik zapisany w ustawie, to kwota byłaby niższa. Stan funduszu na koniec grudnia 2022 r. wyniósł 1,4 mld zł (w zeszłym roku również „dosypano” dodatkowe środki do FWK – oczywiście z kieszeni banków).
Jeśli rządzący faktycznie będą chcieli, by banki odprowadziły w tym roku znacznie wyższe składki do Funduszu – wyższe, niż wynikałoby to z ustawy – to pierwsze, co przychodzi na myśl to fakt, że rząd może spodziewać się znaczącego wzrostu bezrobocia. Wniosek ten wynika z tego, jakie warunki trzeba spełnić, by móc skorzystać ze wsparcia w ramach FWK. O pomoc mogą starać się albo osoby, których rata kredytu hipotecznego przekroczyła 50 proc. miesięcznych dochodów gospodarstwa domowego albo kredytobiorcy, którzy mają status osoby bezrobotnej. Jeśli chodzi o wysokość rat kredytu hipotecznego, to w tym roku trudno spodziewać się tak trudnej sytuacji jak w zeszłym – jest duże prawdopodobieństwo, że RPP już nie podniesie stóp procentowych, a co za tym idzie, raty kredytów nie wzrosną. A skoro tak, to oznaczałoby to, że zdaniem rządzących może zaistnieć konieczność wsparcia większej liczby osób, które stracą pracę.
Jest też trzecia opcja. To poszerzenie kręgu osób, które mogą starać się o pomoc z Funduszu
Teoretycznie w grę wchodzi jeszcze jedno rozwiązanie. Jest nim poszerzenie kręgu osób, które mogłyby skorzystać z pomocy FWK; rządzący mogliby złagodzić kryteria, tak, by więcej kredytobiorców mogło ubiegać się o wsparcie. Taki ruch z pewnością byłby oczekiwany przez kredytobiorców. Rząd mógłby również zapewnić sobie dodatkowe poparcie przed wyborami parlamentarnymi.
W kontekście wyborów parlamentarnych i pomocy dla kredytobiorców pisałam już kilka dni temu na łamach Bezprawnika, że rząd mógłby też pokusić się o przedłużenie wakacji kredytowych. Dziś serwis money.pl, na podstawie nieoficjalnych ustaleń z kilku źródeł potwierdził, że takie rozwiązanie faktycznie ma być rozważane w kręgach rządowych. Co jednak ciekawe, do tych informacji zdążył już odnieść się szef PFR Paweł Borys.
Informacja @Money_pl ws wakacji kredytowych to czysta spekulacja bez podstaw wg stanowiska @PiotrMuller. Program trwa 2 lata i są przesłanki dla oczekiwania spadku stóp proc. w 2024, co powinno pozytywnie wpłynąć na sytuację kredytobiorców. Wygląda to więc obecnie na #fakenews https://t.co/OR0w0SRacs
— Paweł Borys (@PawelBorys_) January 25, 2023
Nie zmienia to jednak faktu, że rządzący faktycznie mogą chcieć dodatkowo wesprzeć kredytobiorców – pytanie brzmi jednak w jakiej formie.