Akcja 24 w Biedronce wraca. Sklepy – z uwagi na znaczny wzrost zakażeń koronawirusem – będą czynne dłużej. Niektóre całodobowo, a kilkaset placówek do 23:30. Współczuję tylko pracownikom i nie chodzi mi o czas pracy, a nawet o zagrożenie epidemiczne.
Akcja 24 w Biedronce
Biedronka na swojej stronie internetowej informuje w komunikacie, że „Akcja 24 w Biedronce” wraca. Sieć błyskawicznie reaguje na wzrost zakażeń, więc – w trosce o bezpieczeństwo klientów – wydłuża godziny pracy. Zmiany mają wejść w życie od najbliższej soboty.
Autorzy komunikatu wskazują, że Akcja 24 w Biedronce sprawdziła się podczas pierwszej fali pandemii, a rozłożenie godzin otwarcia sklepu w pewnym sensie pozwoliło na ograniczenie ryzyka zakażenia. Co istotne, 2600 sklepów będzie działać do co najmniej godz. 23:30 już od najbliższej soboty.
Nie jest to jednak koniec zmian. W najbliższym czasie – pewnie w perspektywie najbliższych tygodni – rozszerzenie przedziału godzinowego, w którym otwarte są Biedronki, obejmie kolejne sklepy – jest ich w sumie ponad 3000 w całej Polsce.
Biedronka tłumaczy, że wydłużenie godzin otwarcia sklepów wpłynie na zredukowanie liczby klientów w konkretnej chwili. Sam dyrektor operacyjny Biedronki, Paweł Stolecki, wyjaśnia:
Jako lider rynku czujemy się odpowiedzialni za promowanie dobrych rozwiązań. Akcja 24 umożliwia zakupy niezbędnych produktów w całej Polsce w bezpiecznych warunkach. Klienci docenili to rozwiązanie za pierwszym razem, wierzymy, że teraz będzie tak samo.
A co z pracownikami?
Czy to dobre dla pracowników?
Dalsza część komunikatu głosi, że od początku pandemii wdrożono także szereg innych rozwiązań. Pracownicy są chronieni pleksiglasem, a sami klienci w kilku miastach mogą robić zakupy w Biedronce także poprzez aplikację Glovo – i otrzymywać je za pośrednictwem dostawcy.
Sami pracownicy są chronieni z użyciem odpowiednich środków, a od początku pandemii udostępniono pracownikom ok. 3 mln maseczek jednorazowych i ok. 200 tys. maseczek wielorazowych.
Szczerze mówiąc współczuję pracownikom – i nie chodzi mi tutaj o ich sytuację jako zatrudnionych. Rosnący koronasceptyzm powoduje, że coraz bardziej współczuję pracownikom sektora usług, czy handlu.
Trudny czas dla pracowników usług i handlu
Obywatele coraz bardziej – w sposób ostentacyjny – olewają obostrzenia, a na próby zwrócenia uwagi w postaci przypomnienia o konieczności zakrywania nosa i ust, bardzo często reagują agresją – również fizyczną.
Sam wielokrotnie w tekstach podkreślam (zob. odmowa przyjęcia mandatu a kara administracyjna) – w mojej opinii – nielegalność kar za niestosowanie środków profilaktycznych. Fakt, że kary są nielegalne, to jednak krytyka (merytoryczna) działań rządzących, a nie konieczności stosowania środków profilaktycznych jako takich.
Warto też przypomnieć, że – jak wynika z orzeczenia jednego z sądów – brak stosowania środków profilaktycznych stanowi uzasadnioną przesłankę odmowy obsługi klienta. Nieobsłużenie „bezmaseczkowca” nie jest bowiem wykroczeniem. Kwestię kar za brak maseczek i legalności odmowy obsługi koronasceptyków należy rozgraniczać – to zupełnie różne płaszczyzny.
Wracając jednak do Biedronki – wydaje się, że Akcja 24 to rozsądny ruch.