Kupiłeś w kiosku kilka biletów autobusowych na zapas? Sprawdź, czy przewoźnik nie zmienił cennika. Nawet jeśli skasujesz bilet o wyższym nominale niż obecnie obowiązujący na tej trasie, możesz dostać mandat. Przekonał się o tym pasażer SKM w Trójmieście.
Pan Michał podzielił się swoją historią na łamach portalu trojmiasto.pl
Kilka miesięcy temu kupiłem w kasie Szybkiej Kolei Miejskiej bilet o nominale 6 zł. Udając się w podróż na trasie Gdańsk Główny – Gdynia Redłowo w pośpiechu skasowałem ten bilet, wiedząc, że jest to kwota wyższa od obowiązującej na tym odcinku [5,50 zł – dop. red.]. Niestety na wysokości przystanku Gdańsk Przymorze-Uniwersytet kontrolerzy oświadczyli, że bilet jest od trzech miesięcy nieważny i wystawili wezwanie do zapłaty (mandat), choć na bilecie nie ma przecież terminu ważności, a moim celem nie było uniknięcie opłaty za przejazd.
Na pierwszy rzut oka historia wydaje się absurdalna niczym ze scenariusza filmu Barei. Pasażer skasował bilet o wyższym nominale i jeszcze ma za to płacić mandat? Może to kontrolerzy powinni mu wydać 50 groszy reszty?
Ach te regulaminy
Zamieszanie spowodowało uchwalenie nowego cennika usług przewozowych SKM. To bardzo krótka uchwała, składająca się raptem z trzech paragrafów, które dodatkowo można streścić do jednego zdania, które mogłoby brzmieć tak. Nowy cennik obowiązuje od 1 kwietnia 2017, a z dniem jego wejścia w życie, stary przestaje obowiązywać. Koniec kropka. Nowy cennik nie przewidywał biletu o nominale, którym posłużył się Pan Michał. W świetle regulaminu jego bilet, choć skasowany, był nieważny. Na tej podstawie zostało mu wystawione wezwanie do uiszczenia opłaty dodatkowej (potocznie zwanej mandatem).
Czy kupując bilet w kiosku, zawieram umowę przewozu?
W opinii wielu osób, kupując bilet na przejazd kolejką w kiosku, jednocześnie zawieramy umowę przejazdu z przewoźnikiem. Tak w istocie jest w przypadku zakupu biletu na podróż koleją. W przypadku transportu zbiorowego, w którym istnieje obowiązek kasowania biletów, umowa przewozu uzależniona jest od tej drugiej czynności. Wynika to również z regulaminu SKM, w którym znajdziemy:
§ 4 1. Umowę przewozu zawiera się przez:
1) nabycie biletu na przejazd lub przewóz (niezależnie od wybranego kanału dystrybucji);
2) skasowanie – w kasie biletowej, kasowniku, u kierownika pociągu/konduktora/upoważnionego
do kontroli – uprzednio zakupionego biletu kartkowego do kasownika.
Kupując bilet w kiosku, zawieramy tak naprawdę dwie różne umowy. Pierwsza to zwykła umowa sprzedaży, którą zawieramy ze sprzedawcą biletu. Kupujemy w ten sposób druczek, który uprawnia nas do późniejszego zawarcia umowy przewozu z przewoźnikiem. W tym momencie płacimy nie za przejazd, a jedynie za same dokumenty. Druga umowa zostaje zawarta w momencie, kiedy wejdziemy do autobusu. Przewoźnik zobowiązuje się nas przewieźć określoną trasą przez określony czas, a pasażer zobowiązuje się za ten przejazd zapłacić. Zapłata nie następuje przez wrzucenie monety do automatu, lecz poprzez skasowanie biletu. Dopiero w momencie włożenia go do kasownika staje się on dowodem, że opłaciliśmy ten konkretny przejazd. Skasowanie biletu jest zatem specyficzną formą zapłaty za tą usługę.
Wchodząc do autobusu, akceptujemy aktualne stawki, które obowiązują u przewoźnika, a tym samym zobowiązujemy się zapłacić obecnie obowiązującą cenę. Gdyby miało być inaczej, to nic nie stałoby na przeszkodzie, abyśmy używali biletów sprzed 10 lat, które na pewno kosztowały zdecydowanie mniej niż obecnie. Z tych samych powodów nie można w sklepie płacić banknotami sprzed denominacji.
W tej sytuacji, mimo że może się ona wydawać spowodowana błahostką oraz nadgorliwością kontrolujących, decyzja o ukaraniu pasażera była jak najbardziej zasadna.