Naprawdę nie lubię zgadzać się w czymkolwiek z rosyjskimi władzami, ale...
Rosja to zamordystyczna dyktatura dryfująca w stronę klasycznego sowieckiego totalitaryzmu. Aktualnie toczy też walkę ze wszystkim, co zachodnie. Przy okazji kraj przodujący w rozwodach, aborcji, alkoholizmie i narkomanii stara się kreować wizerunek światowego obrońcy konserwatywnych wartości. Istnieją nawet naiwniacy, którzy wierzą w tę narrację. Nie powinno więc nas dziwić, że kolejne "zachodnie" internetowe usługi są w Rosji sukcesywnie blokowane. Do Facebooka, Instagrama, X, YouTube'a dołączyły niedawno Snapchat oraz Roblox.
Ta ostatnia nazwa być może umyka tym, którzy nie mają dzieci, albo są na bakier ze współczesnymi trendami. Najprościej rzecz ujmując, Roblox to platforma dla najmłodszych będąca czymś w rodzaju "wirtualnej piaskownicy" i zarazem systemu do tworzenia własnych gier wewnątrz gry przez społeczność. Na pierwszy rzut oka nie brzmi to jakoś złowrogo. Być może co czujniejsze osoby zwrócą uwagę na społecznościowy aspekt, który w dzisiejszych czasach często zwiastuje kłopoty. Dlaczego jednak Rosjanie blokują Robloxa?
Roskomnadzor, a więc tamtejszy organ zajmujący się nadzorem nad mediami i sposobami komunikacji, uzasadnił swoją decyzję tym, że Roblox jest "pełen nieodpowiednich treści, które mogą negatywnie wpływać na duchowy i moralny rozwój dzieci". Chodzi o "treści ekstremistyczne" oraz "propagandę LGBT".
Nie da się ukryć, że mamy do czynienia z absurdem w typowo rosyjskim stylu. Na dobrą sprawę możemy "ekstremizm" i "propagandę LGBT" uznać w tym przypadku za synonimy. Rosja w 2023 r. uznała "międzynarodowy ruch LGBT" za organizację terrorystyczną. Podobnie jak w przypadku rodzimych konserwatywnych radykałów, za takowy ruch należy uznać właściwie wszystko, co wiąże się z osobami nieheteroseksualnymi i nie siedzi dostatecznie cicho.
Jak się łatwo domyślić, Roblox zareagował na decyzję Roskomnadzoru stwierdzeniem, że się z nią nie zgadza, a wszystkie stawiane platformie zarzuty są bezpodstawne.
Szanujemy lokalne prawa i regulacje w krajach, w których działamy, i wierzymy, że Roblox zapewnia pozytywną przestrzeń do nauki, tworzenia i znaczących relacji dla każdego - czytamy w komunikacie. - Jesteśmy głęboko zaangażowani w bezpieczeństwo i posiadamy solidny zestaw proaktywnych i zapobiegawczych środków bezpieczeństwa, zaprojektowanych w celu wyłapywania i zapobiegania szkodliwym treściom na naszej platformie.
Zarzuty wobec Robloxa nie pojawiły się wczoraj i nie formułują ich wyłącznie dyktatury z obsesją kontroli nad obywatelami
Moglibyśmy w tym momencie stwierdzić, że to po prostu kolejny dzień w Rosji. Kreml zwalcza wszystko, co zachodnie. Odłóżmy jednak na moment "ekstremizm" i "propagandę". Czy rzeczywiście Roblox to bezpieczna przestrzeń dla dzieci, czy może przez przypadek Rosjanie rzeczywiście podjęli dobrą decyzję? Sprawa jest dość skomplikowana.
Rosja nie jest tak naprawdę pierwszym państwem, które zdecydowało się na równie radykalny krok. W sierpniu 2024 r. dostęp do Robloxa zablokowała także Turcja, która również powołała się na konieczność chronienia w ten sposób najmłodszych. Tamtejsze władze zwróciły jednak uwagę na "obecność treści mogących prowadzić do wykorzystywania dzieci", co brzmi dużo poważniej od zarzutów formułowanych przez Rozkomnadzor.
W listopadzie tego roku amerykański stan Teksas pozwał Robloxa za "stawianie pedofilów i zysków ponad bezpieczeństwo dzieci". Platformie zarzucano między innymi rażące łamanie zasad bezpieczeństwa oraz oszukiwanie rodziców co do ewentualnych zagrożeń. Wśród oskarżeń stawianych w mediach społecznościowych znajdziemy także określenie Robloxa mianem "wylęgarni drapieżników seksualnych". Można więc postawić tezę, że mechanizmy "wyłapywania i zapobiegania szkodliwym treściom" nie działają tak, jak powinny. Internet jest zresztą pełen ostrzeżeń zaniepokojonych rodziców, którzy zauważyli, że ich dzieci zetknęły się na platformie z różnego rodzaju patologiami: od treści o charakterze seksualnym, przez przemoc i rasizm, po prawdziwy ekstremizm polityczny.
To nie koniec. Nieco wcześniej w Kalifornii zarzucono platformie naruszenie federalnych przepisów o ochronie prywatności poprzez stosowanie mechanizmów śledzących i pobierających praktycznie wszelkie możliwe dane o zachowaniu użytkownika.
Nie sposób także nie wspomnieć o mechanizmach monetyzacji wykorzystywanych przez Robloxa. Zarabiać na użytkownikach mogą nie tylko wydawcy, ale także osoby tworzące treść wewnątrz platformy. Ktoś mógłby stwierdzić, że to przecież standard w branży gier online. Pełna zgoda. Problem w tym, że mamy do czynienia z produkcją, której grupą docelową są dzieci.
Czy to oznacza, że Polska powinna iść teraz w ślady Turcji? Być może nie będzie musiała. Wiele problemów Robloxa z regulatorami w poszczególnych państwach wiąże się ze społecznościowego charakteru gry. Teraz zaś organy Unii Europejskiej pracują nad możliwością ograniczenia dostępu dzieci do social media. Jeżeli inicjatywa Parlamentu Europejskiego przełoży się na konkretne regulacje, to zapewne uderzą one także w Robloxa.