- Home -
- Nieruchomości -
- Ryzyko wojny wisi w powietrzu, a we Lwowie... boom na nieruchomości
Rosja ciągle trzyma ponad 100 tys. żołnierzy przy ukraińskiej granicy, a świat wstrzymuje oddech. Krajowi grozi konflikt na dużą skalę, więc nie dziwi, że lokalny rynek nieruchomości zamarł. Z tym że... nie do końca. Bo zaobserwować można boom na nieruchomości we Lwowie.

Jak podaje lokalny portal NW Biznes, ukraiński rynek nieruchomości na większości rynków wręcz zamarł. W Kijowie sprzedawcy narzekają, że "zawierane są co najwyżej pojedyncze transakcje". Najgorsza jest rzecz jasna sytuacja jeśli chodzi o rynek nieruchomości inwestycyjnych. Kto chciałby je kupować, skoro wojna wisi na włosku?
W stolicy jednak i tak nie jest najgorzej. Trudno sprzedać lokale w miastach położonych bezpośrednio przy rosyjskiej granicy. Co zrozumiałe, potencjalnych nabywców trzeba szukać ze świecą.
- Czytaj też: Putin wymorduje dzieci, kobiety i mężczyzn z Ukrainy
Kryzys w Kijowie i... boom na nieruchomości we Lwowie
Jak się jednak okazuje, nie wszędzie jest tak źle. Niektóre regiony kraju, jakkolwiek by to brzmiało, po prostu przyzwyczaiły się do wojny. Bo przecież od momentu aneksji Krymu w 2014 r. na terenie Ukrainy mamy wciąż działania zbrojne.
Tymczasem we wschodniej części kraju rynek nieruchomości przeżywa wręcz boom. Według szacunków pośredników cytowanych przez NW Biznes na przykład we Lwowie transakcji na rynku nieruchomości jest obecnie nawet o 25 proc. więcej niż przed rokiem. Ludzie inwestują w mieszkania, ale i w nieruchomości komercyjne.
Skąd taka sytuacja? Można to tłumaczyć na kilka sposobów. Większość analityków uważa, że Rosja raczej nie zdecyduje się na wojnę na wielką skalę. Nawet jak więc Kijów będzie pod ostrzałem, to zachód kraju może się uchronić przed walkami.
Jest też wielce prawdopodobne, że gdy wojna jednak wybuchnie, Ukraińcy będą uciekali na zachód. Mieszkania we Lwowie będą więc na wagę złota. Pewnie też sporo mieszkańców tego kraju będzie chciało przedostać się do innych krajów Europy, na przykład do Polski. Lwów wydaje się tu dobrym kandydatem na "miasto przystankowe". Prawdopodobnie więc Ukraińcy z zapasem gotówki uznają, że inwestycja na zachodzie kraju może zaprocentować, nawet jak najgorsze scenariusze się zrealizują.
Inna sprawa, że Ukraińcy pewnie szukają jakiejś opcji na lokatę kapitału. A nieruchomość we Lwowie wydaje się dużo lepsza pod tym względem, niż np. mieszkanie w stolicy kraju.
Swoją drogą, inwestowanie we Lwowie też nie dziwi, bo to po prostu piękne miasto, które ciągle ma wielki potencjał do rozwoju. Oby czarne scenariusze wojenne tego nie zmieniły.
zobacz więcej:
08.07.2025 20:20, Jakub Bilski
08.07.2025 16:32, Joanna Świba
08.07.2025 15:26, Jakub Bilski
08.07.2025 12:46, Edyta Wara-Wąsowska
08.07.2025 11:38, Mateusz Krakowski
08.07.2025 10:51, Mariusz Lewandowski
08.07.2025 10:41, Edyta Wara-Wąsowska
08.07.2025 9:54, Mateusz Krakowski
08.07.2025 9:08, Mateusz Krakowski
08.07.2025 8:28, Edyta Wara-Wąsowska
08.07.2025 7:04, Aleksandra Smusz
08.07.2025 6:55, Miłosz Magrzyk
08.07.2025 6:30, Aleksandra Smusz
08.07.2025 0:00, Mariusz Lewandowski
07.07.2025 18:18, Miłosz Magrzyk
07.07.2025 16:45, Aleksandra Smusz
07.07.2025 15:22, Miłosz Magrzyk
07.07.2025 15:07, Jakub Kralka
07.07.2025 14:04, Miłosz Magrzyk
07.07.2025 13:03, Edyta Wara-Wąsowska
07.07.2025 12:53, Mariusz Lewandowski
07.07.2025 12:45, Mariusz Lewandowski
07.07.2025 12:39, Mateusz Krakowski
07.07.2025 12:16, Edyta Wara-Wąsowska
07.07.2025 12:09, Mariusz Lewandowski
07.07.2025 11:52, Mateusz Krakowski
07.07.2025 11:08, Mateusz Krakowski