O tym, że finansowa sytuacja gmin nie jest dobra wiedzą już wszyscy. Teraz widać pierwsze tego efekty. Samorządy szukają oszczędności, a jednym z pierwszych działań będzie wyłączanie miejskich latarni. Brak światła na ulicach to jednak tylko początek.
Rachunki w naszych domach są wysokie, ale co mają powiedzieć gminy
Niepokojące doniesienia o konieczności mocnego zaciskania pasa w gminach w całej Polsce napływają do nas od dawna. W ostatnich tygodniach niektóre z nich przeszły do działania. Pierwszym krokiem w kierunku zaoszczędzenia publicznych środków była próba nakłonienia Ministra Edukacji i Nauki do podniesienia opłat za przedszkola. Teraz czas na optymalizację kosztów zużycia energii, czy rezygnację z niektórych przedsięwzięć.
Na ulicach największych polskich miast powoli do historii przechodzi usługa wypożyczenia miejskiego roweru. Jak informuje portalsamorzadowy.pl taka decyzja zapadła chociażby w Bielsku-Białej, czy Poznaniu. Może to przynieść oszczędności na poziomie nawet kilkunastu milionów złotych. Poza tym teraz w modzie są komercyjne hulajnogi elektryczne. Tym samym braku miejskich rowerów tak mocno nie odczujemy.
Gminy głównie stawiają jednak na obniżenie rachunków za prąd, bo zdaniem Związku Miast Polskich tegoroczne podwyżki w tym sektorze pochłoną nawet 5 miliardów złotych. W Rzeszowie, czy Bydgoszczy oznacza to, że za energię trzeba będzie zapłacić nawet 300% więcej niż przed rokiem. Tutaj konsekwencje mogą być dużo gorsze. Wyłączenie miejskich latarni nie wróży nic dobrego w kontekście bezpieczeństwa na ulicach.
Brak światła na ulicach miast – bezpieczeństwo musi poczekać?
Decyzje co do wyłączania oświetlenia ulicznego została już podjęta w co najmniej kilku gminach. Głośno mówi o tym Ostrów Wielkopolski, gdzie ciemność będzie panowała między północą a 05:00. Na podobny zabieg już wcześniej zdecydowali się w Świdnicy. Takie działanie nie spodobało się jednak mieszkańcom.
Powód był prosty. Ludzie przestali czuć się bezpiecznie przed własnym domem. Całkowite wyłączenie oświetlenia w centrach miast nie jest tak odczuwalne, jak na jego peryferiach. Na obrzeżach nie ma bowiem sklepowych witryn, czy oświetlanych biurowców, które rozjaśniają także mrok ulic. Zupełne ciemności sprawiają, że komfort życia mocno się obniża.
Na tak drastyczne kroki nie chce decydować się Białystok. Przynajmniej na razie oszczędności rozpoczną się od wyłączenia oświetlenia miejskich budynków. Czy to jednak wystarczy? Biorąc pod uwagę obecną sytuację zapewne nie. Samorządy od lat alarmują, że potrzebują systemowych rozwiązań, które trwale pomogą zreperować ich budżety. Bez konkretnych działań musimy brać pod uwagę, iż szukanie oszczędności będzie nas kosztować coraz więcej. Nie pieniędzy, lecz wyrzeczeń.