Ceny żywności wzrosną – i to szybciej, niż innych towarów i usług. Będzie on najbardziej odczuwalny dla naszych kieszeni, obok wzrostu cen energii elektrycznej. Zdaniem analityków NBP będzie on również postępować szybciej, niż w innych kategoriach towarów.
Comiesięczne sprawozdanie NBP pt. „Raport o inflacji” doskonale obrazuje, że trend ten nie jest ani nowy, ani zaskakujący. Żywność i energia elektryczna od lat drożały szybciej, niż wynosił wskaźnik inflacji dla całej gospodarki. Nic nie zapowiada zmiany tego stałego trendu. Mimo że w 2019 roku tempo wzrostu ma być nieco niższe niż w 2018, w 2020 w obu kategoriach znów ma przyspieszyć. Warto jednak zaznaczyć, że porównujemy tutaj wyłącznie tempo wzrostu – a wraz z upływem lat rośnie podstawa, od której dany procent jest liczony.
Ceny żywności wzrosną – ale dlaczego?
Żywność i energia elektryczna są jednymi z najbardziej podstawowych dóbr w XXI wieku. O ile bez żywności żyć się nie da, to bez prądu już chyba nikt sobie tego życia nie wyobraża. Nasze lodówki, pralki, telewizory i smartphone muszą przecież również coś „jeść”. Zarówno wzrost cen prądu jak i żywności, mocno zaboli nasze portfele. W samej Radzie Polityki Pieniężnej jednak, jak wynika z raportu, nie istnieje jednomyślność. Członkowie różnią się poglądami na to, jak szybko żywność będzie drożeć. Zdaniem niektórych jej członków, jeszcze szybciej niż wskazują prognozy. Zdaniem innych, przez niską „inflację bazową” nie mamy się zasadniczo czym martwić. Co w największym stopniu przyczyni się do tego, że ceny żywności wzrosną?
„Dynamika cen żywności obniżyła się pod koniec 2018 r. (do 0,9% r/r w grudniu). Przyczyniła się do tego wysoka podaż części produktów rolnych (głównie owoców), cykliczny wzrost produkcji na niektórych rynkach (np. mięsa i mleka), a w przypadku rynku jaj –efekty bazy (związane z silnym wzrostem ich cen w IV kw. 2017 r.). Jednocześnie w kierunku wzrostu dynamiki cen żywności oddziaływały rosnące koszty produkcji (np. pieczywa) oraz susza w wielu krajach powodująca spadek produkcji (np. zbóż, warzyw i cukru).” – „Raport o inflacji”, marzec 2019 r. NBP
Szacunki NBP to wciąż tylko szacunki
Podkreślić przy tym należy, że nie bez powodu raporty ukazują się co miesiąc. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć bardzo wielu rzeczy, a procesy ekonomiczne są bardzo złożone. Jeżeli w Polsce nastąpiłaby fala upałów, huraganów, powodzi i wszelkich katastrof, to wzrost cen mógłby być bez porównania większy. Można szacować pewną skalę katastrof naturalnych i nawet próbować uwzględniać ją w obliczeniach… Ale przyszłość zawsze jest niewiadomą, więc nie należy traktować takich raportów jak pewnych wyroków. Warto mieć oczy otwarte na to, co przewidzieć możemy i bacznie nasłuchiwać o tym, czego przewidzieć nie mogliśmy. Do zwykłej niepewności rynkowej, należy dodać jeszcze tę polityczną. W każdej chwili jakiś oświecony polityk może przecież wymyślić np. podatek od cukru…