Co grozi za fałszywe zawiadomienie o przestępstwie? Tego z pewnością nie sprawdzał mieszkaniec Warszawy, który zgłosił na policji kradzież swojego samochodu. Policjanci szybko się zorientowali, że zgłaszający kłamie – wystarczyła im do tego znajomość… kalendarza.
Ocean’s Eleven, 60 sekund, Vinci – widzowie uwielbiają oglądać historie o spektakularnych kradzieżach czy włamaniach. Im plan bardziej spektakularny, a przedmiot kradzieży cenniejszy, tym lepiej. Nawet, jeśli filmowane historie daleko przekrają granice prawdopodobieństwa, to nikomu to nie przeszkadza, w końcu chodzi o to, aby dobrze bawić się w kinie czy przed telewizorem.
Prawdziwe historie kryminalne bywają jednak dużo bardziej prozaiczne, przyziemne i proste. W końcu przestępcy to tacy ludzie jak my, więc i wśród nich zdarzają się ci, których wyobraźnia czy planowanie nie są najmocniejszymi punktami w CV. Z pewnością problemy z planowaniem miał pewien mieszkaniec Warszawy, który uznał (jak się domyślamy), że wyłudzi odszkodowanie za kradzież samochodu. Aby się wzbogacić, postanowił on zgłosić kradzież pojazdu, która faktycznie nie miała miejsce. To całkiem popularne rozwiązanie: samochód jest sprzedawany przestępcom, właściciel zgłasza kradzież i dostaje odszkodowanie od firmy ubezpieczeniowej, w której ma wykupione ubezpieczenie autocasco. Bohater tej historii nie wziął jednak pod uwagę jednego szczegółu: tego, że policjanci znają kalendarz i… ustawę o zakazie handlu w niedzielę.
Kryminalni ze Śródmieścia przedstawili zarzuty (233 i 238 kk) 49-latkowi, który przyszedł zgłosić kradzież auta. Mężczyzna twierdził, że skradziono je sprzed galerii handlowej, gdy robił zakupy. Rzecz w tym, że miało się to stać… w niedzielę bez handlu. Galeria była zamknięta.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) June 22, 2018
Co grozi za fałszywe zawiadomienie o przestępstwie?
Składając zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, mając świadomość, że taki czyn nie miał miejsca, popełniamy przestępstwo. Zgodnie z art. 238 kodeksu karnego:
Kto zawiadamia o przestępstwie, lub o przestępstwie skarbowym organ powołany do ścigania wiedząc, że przestępstwa nie popełniono, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
W konsekwencji nie dość, że rzezimieszek rodem z gangu Olsena nie dostanie odszkodowania, to jeszcze musi się liczyć z tym, że zamiast jeździć samochodem po stołecznych drogach (albo sprawdzać polskie autostrady), będzie wypoczywał na fundowanych przez państwo wczasach w zakładzie karnym. Również zaświadczenie o niekaralności przez długi czas będzie nie do zdobycia, co może utrudnić potem np. znalezienie pracy.