Pojawiły się obawy, że czipowanie zwierzaka jest sposobem na śledzenie obywatela

Prywatność i bezpieczeństwo Dołącz do dyskusji
Pojawiły się obawy, że czipowanie zwierzaka jest sposobem na śledzenie obywatela

Rząd planuje uruchomić Krajowy Rejestr Oznakowanych Psów i Kotów. Czipowanie zwierząt ma być podstawowym elementem systemu walki z ogromnym problemem, jakim jest bezdomność psów i kotów. Jego skala będzie ogromna, ponieważ w Polsce może mieszkać nawet 12 milionów właścicieli psów i kotów. Koszt budowy bazy oszacowano na około 35,8 mln zł.

Rejestr będzie gromadził informacje o numerze transpondera, rasie, umaszczeniu, płci i dacie urodzenia zwierzęcia, a także dane osobowe właściciela: imię, nazwisko, adres, numer telefonu oraz PESEL. Systemem ma zarządzać Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Za jego budowę odpowie minister właściwy ds. informatyzacji we współpracy z ministrem właściwym ds. rolnictwa.

Dostęp do bazy będzie bezpłatny dla organów takich jak policja, straż miejska, prokuratura czy schroniska. Co więcej, każdy, kto posiada numer transpondera, będzie mógł uzyskać ograniczone informacje o właścicielu zwierzęcia. Aby ułatwić korzystanie z rejestru, zaplanowano zintegrowanie go z aplikacją mObywatel.

Zakres przetwarzania danych wzbudza poważne obawy o prywatność

Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych zwraca uwagę, że każda osoba mająca dostęp do numeru czipa mogłaby w łatwy sposób pozyskać dane właściciela zwierzęcia, np. podczas spaceru w parku. Problemem jest brak wymogu rejestracji czy uwierzytelnienia przy dostępie do rejestru przez osoby trzecie. Podczas gdy organy państwowe i weterynarze będą musieli się uwierzytelnić, zwykli użytkownicy mogą uzyskać dostęp bez dopełnienia takiego obowiązku.

UODO wskazuje również na brak jasno określonych zasad retencji danych, w tym usuwania informacji o poprzednich właścicielach zwierząt. Na razie przepisy nie uwzględniają mechanizmów aktualizacji danych w razie zbycia zwierzaka, dopuszczają to tylko przy nabyciu. Jeśli takie rozwiązanie weszłoby w życie, wkrótce obudzimy się w rzeczywistości, w której w razie niedopełnienia obowiązków przez nowego właściciela w rejestrze masowo pozostaną nieaktualne informacje. Przez to system stanie się częściowo bezużyteczny.

Rejestr obejmujący dane milionów osób może stać się smacznym kąskiem dla hakerów

Numery czipów są nadawane sekwencyjnie, co zwiększa ryzyko masowego pozyskiwania informacji przez osoby nieuprawnione. Może to skończyć się niebezpiecznym handlem danymi, kradzieżą zwierząt rasowych czy szykanowaniem właścicieli przez osoby trzecie. Również wymóg płatnej aktualizacji danych tego samego właściciela, np. zmiany adresu czy numeru telefonu, budzi wątpliwości w kontekście zgodności z RODO.

Aby ograniczyć ryzyko nadużyć, zaproponowano:

  • Wprowadzenie uzasadnionego interesu prawnego jako warunku uzyskania dostępu do danych właścicieli.
  • Obowiązkowe uwierzytelnianie użytkowników, także osób trzecich.
  • Jasne zasady retencji danych.
  • Bezpłatną aktualizację danych, zgodnie z RODO.

Dodatkowo postulowane jest usunięcie niejasnych zapisów o „śledzeniu” przemieszczania się zwierząt, które mogłyby doprowadzić do monitorowania właścicieli bez ich wiedzy.