Jak zarabiać na blogowaniu, jeśli się ma naprawdę małego bloga? To dość trudna sprawa. Ale Dariusz Matecki, szczeciński radny wybrany z list PiS pokazuje, że jednak można. Uważa, że w rok zarobił nawet 94 tys. zł z Google AdSense, choć jego internetowa działalność nie jest specjalnie popularna. To najbogatszy bloger w Polsce?
Dariusz Matecki, jak wynika z jego oświadczenia majątkowego, zarobił w zeszłym roku ok. 160 tys. zł. Jakim cudem 30-letni radny ze Szczecina zarabia takie pieniądze? W oświadczeniu Matecki tego nie precyzuje, a 94 tys. zł zarobku sklasyfikował po prostu jako… „inne przychody”.
Dopytali o to dziennikarze money.pl. Radny wytłumaczył, że źródło jego zarobków z tej kategorii to przede wszystkim reklamy z bloga i kanału YouTube. A pieniądze ma zarabiać poprzez program Google AdSense.
W programie rzeczywiście można sporo zarobić, ale trzeba mieć naprawdę miliony widzów czy czytelników. Czy Matecki jest faktycznie tak popularny?
Cóż, jego blog PrawicowyInternet.pl do najpopularniejszych wcale nie należy. Według serwisu Alexa, w ogólnoświatowym zestawieniu ta witryna plasuje się dokładnie na 1,615,781 miejscu. Dla porównania – Bezprawnik ma w tym rankingu miejsce 55,056 i jest wśród kilkuset najpopularniejszych domen w Polsce. Ale my raczej nie mielibyśmy szans, by zarobić 100 tys. z AdSense.
Jakub Kralka, współwłaściciel serwisu Bezprawnik.pl: Jeśli mogę wtrącić – dlatego ich nie emitujemy. Reklamy AdSense są emitowane przez dwa typy stron w Polsce. Gigantyczne portale, które mają setki milionów często niezbyt jakościowych odsłon i zagospodarowują je byle czym oraz małe hobbystyczne strony, dla których 100 złotych przychodu reklamowego raz na kilka miesięcy „to zawsze coś”. System Google AdSense zajmuje powierzchnię reklamową za naprawdę niewielkie pieniądze, a na dodatek sporą część prowizji pobiera sobie Google. Reklamodawca traci też kontrolę nad tym, co reklamuje.
Pieniądze zarabiane w ten sposób są symboliczne i nieopłacalne, a na dodatek ich emitowanie szkodzi rynkowi reklamowemu, oddając cenną powierzchnię za bezcen. Dlatego na Bezprawniku podjęliśmy decyzję o tym, że tego typu reklamy nie będą się pojawiały w serwisie. Każda reklama na naszej stronie jest efektem indywidualnych rozmów z klientem, który rozumie, zna i ceni widownię Bezprawnika. I dziwię się, że wielu wydawców przy okazji dyskusji o „ACTA 2” narzekało na to, jak Google oszukuje ich usługą Google News, podczas gdy w rzeczywistości sami się oszukują, oddając powierzchnię reklamową Google AdSense za niepoważne kwoty.
Na Google AdSense nie da się zarabiać poważnych pieniędzy, nawet z dużym serwisem internetowym jak Bezprawnik (1,7 mln uu i 3,2 mln pv w lipcu 2019 r.) czy na dużym kanale YouTube. Dlatego też kompletnie nie wierzę w to, by niszowy blog był w stanie wygenerować akurat z tego konkretnego systemu przychody, które nie są osiągalne nawet dla nas i naszych konkurentów o podobnej skali. Gdybym miał szacować jego możliwości w Adsense, skłaniałbym się ku 1000-3000 złotych rocznie.
To może radny zarabia dzięki serwisowi YouTube? Filmów na jego kanale (również nazwanym Prawicowy Internet) jest faktycznie sporo, problem w tym, że nie są zbyt popularne. Zwykle mają najwyżej po kilka tysięcy wyświetleń.
Najbogatszy bloger w Polsce
Oczywiście Matecki nie jest najbogatszym blogerem w Polsce w liczbach bezwzględnych. Chyba jednak nikt nie potrafi monetyzować tak ruchu – zwłaszcza z AdSense.
Program Google opiera się bowiem nie na wyświetleniach reklam, a na kliknięciach. W Polsce za klikanie reklam płaci zresztą bardzo mało – zwykle nie więcej niż 40-50 groszy. Wszystko zależy też od charakteru tych reklam. Najwięcej płaci się za kliknięcia w reklamy specjalistycznych firm, na przykład prawniczych.
Jednak i tak na AdSense bardzo trudno zarobić – nie bez przyczyny zresztą Bezprawnik z tego systemu nie korzysta.
Wygląda na to jednak, że radny PiS odkrył Złotego Graala jeśli chodzi o AdSense – i cała branża powinna się od niego uczyć. Oczywiście jest jeszcze inna możliwość – radny nie jest do końca szczery wyjaśniając swoje zarobki. Jako jednak ludzie żyjący z internetu, bardzo byśmy chcieli, by się okazało, że radny PiS naprawdę odkrył magiczny sposób na zarobki z AdSense.
Aktualizacja
Jakub Kralka: W wymianie wiadomości oraz komentarzu pod artykułem, Dariusz Matecki wskazał, że w związku z zaangażowaniem w działalność polityczną, jego aktywność na rynku medialnym w znaczącym stopniu zmalała. A tym samym obecna oglądalność serwisu oraz kanałów YouTube jest mniejsza od tej, która była uwzględniana w omawianym wyniku finansowym za 2018 roku. PrawicowyInternet.pl był w tamtym czasie znacznie popularniejszym serwisem (to prawda), generując więcej wyświetleń AdSense. Oczywiście większa oglądalność wynik finansowy sięgający nawet 94 000 złotych czyni bardziej realnym. Ja osobiście nadal w niego nie wierzę, natomiast jeśli istotnie jest prawdziwy, to w mojej ocenie warto iść za ciosem i realizować się w e-biznesie.
Dlaczego o tym piszemy? Dariusz Matecki jest kontrowersyjną postacią na styku świata mediów i polityki, będący przedmiotem wielu artykułów prasowych dotyczących jego relacji z m.in. resortem sprawiedliwości.