Badania naukowe w Stanach Zjednoczonych i we Włoszech wykazują, że reakcja układu odpornościowego u osób po przebytym zachorowaniu Covid-19 po jednej dawce szczepionki Pfizer i Moderny jest równie silna jak po podaniu dwóch dawek szczepionki osobom, które nie chorowały. Francja jest pierwszym krajem, który zdecydował się na jednokrotne szczepienie ozdrowieńców. Adam Niedzielski poinformował, iż w Polsce na razie nie rozważa się takiego rozwiązania.
Według naukowców przeprowadzających badanie osoby po przechorowaniu Covid-19 nabyły pamięć immunologiczną. Szczepionka jest dla układu odpornościowego jedynie przypomnieniem. Władze sanitarne we Francji zalecają, by ozdrowieńcy wstrzymali się co najmniej trzy miesiące ze szczepieniem po przebyciu choroby, a najlepiej pół roku. Dwie dawki szczepionki otrzymają natomiast osoby z obniżoną odpornością. Zdaniem francuskiego rządu taka strategia szczepień korzystnie wpłynie na właściwe wykorzystanie ograniczonej liczby szczepionek.
W Polsce rekomendowane są dwie dawki szczepionki
Polski resort zdrowia jest wstrzemięźliwy. Minister Adam Niedzielski na pytanie dziennikarza Polsat News, czy Polska pójdzie tą samą ścieżką co Francja, podając jedną dawkę szczepionki ozdrowieńcom, odpowiedział, że na razie nie jest rozważane takie rozwiązanie. Poinformował, że rząd czeka na dowody naukowe oraz rekomendacje ekspertów.
– Rzeczywiście pojawiają się badania – ale to są na razie tylko i wyłącznie badania – które mówią, że odpowiedź immunologiczna ozdrowieńców jest jak przy podawaniu drugiej dawki u zwykłego pacjenta – powiedział Niedzielski w „Gościu Wydarzeń”.
Czy francuski model szczepień jest lepszy od polskiego?
Podoba mi się to, że nie podążamy za wszelkimi doniesieniami naukowców. Jest ich mnóstwo i nie zawsze okazują się prawdziwe. Dobre jest to, że czekamy na sprawdzone badania naukowe i decyzja będzie przemyślana. To duży plus dla naszego rządu. Z drugiej jednak strony przy tak wielkim deficycie szczepionek warte rozważenia jest opóźnienie szczepień (nieważne czy jedną dawką, czy dwoma) dla ozdrowieńców. Ochronę przez jakiś czas mają. W moim przekonaniu błędem jest szczepienie ich częstokroć przed osobami szczególnie narażonymi na ciężki przebieg Covid-19. Uważam, że nad tym aspektem rząd powinien się pochylić. Bo jak na razie największą bolączką Narodowego Programu Szczepień są niewielkie dostawy szczepionek. Należałoby się zastanowić, jak dostępne medykamenty racjonalnie wykorzystać.