Donos to słowo kojarzące się z czasami okupacji czy komuny. Ale nawet dziś nie zawiadamiając o przestępstwie, narażamy się na odpowiedzialność karną.
Zgłoszenie do władz, zwykle tajne, o dokonaniu przez kogoś jakiegoś wykroczenia lub przestępstwa.
Tak słowo donos definiuje słownik PWN. A co na ten temat stanowią przepisy?
Donos to obowiązek społeczny
Art. 304 § 1 Kodeksu postępowania karnego stanowi:
Każdy, dowiedziawszy się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu, ma społeczny obowiązek zawiadomić o tym prokuratora lub Policję.
Spokojnie, to jeszcze nie równa się karze za niezawiadomienie o przestępstwie. Brak w tym przepisie sankcji karnej. Ustawodawca podkreśla, ze to obowiązek społeczny, nie prawny. To afirmacja określonego zachowania. Jest ono po prostu godne pochwały. O tym, że duch w narodzie nie ginie, świadczy na przykład to, że ktoś doniósł na urzędniczki Urzędu Skarbowego, które wykazały się nadgorliwością. Skoro tylko obowiązek społeczny, to wydawać by się mogło, że w takim razie za jego dopełnienie organy ścigania nam podziękują, ale za niedopełnienie nic nie zrobią? Otóż nie zawsze.
Kiedy niezawiadomienie jest karalne?
Art. 240 § 1 Kodeksu karnego przewiduje karę do 3 lat pozbawienia wolności dla osób, które mając wiarygodną informację o przestępstwie (popełnionym, usiłowanym lub nawet przygotowywanym, gdy już przygotowanie jest karalne), nie zawiadomią organu ścigania. Nie dotyczy to na szczęście wszystkich przestępstw, a jedynie wymienionych w artykule. Przestępstwa o których niezawiadomienie jest karalne, to w pierwszej kolejności przestępstwa wojenne oraz przeciwko ludzkości:
- ludobójstwo;
- udział w masowym zamachu;
- produkcja, posiadanie, handel, transport i stosowanie broni masowego rażenia;
- stosowanie sposobów walki zakazanych przez prawo międzynarodowe;
- zabójstwa, tortury, eksperymenty i stosowanie jako żywych tarcz i zakładników jeńców wojennych oraz ludności cywilnej.
Brzmią groźnie. Po drugie, musimy pod groźbą kary donieść o wiadomym nam czynach przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej i jej obronności takich jak:
- zamach stanu;
- zamach na organ konstytucyjny RP;
- szpiegostwo;
- zamach na życie Prezydenta RP;
- zamach na jednostkę sił zbrojnych lub obiekt obronny.
To też nie przelewki. Po trzecie, donos jest prawnym obowiązkiem, gdy mamy do czynienia z przestępstwami seksualnymi, takimi jak:
- zgwałcenie (warto pamiętać, że zgwałcenie jako przestępstwo nie zawsze idzie w parze z potocznym rozumieniem słowa „gwałt”);
- wykorzystanie seksualne osoby bezradnej lub niepoczytalnej;
- doprowadzenie do obcowania lub innych czynności seksualnych z osobą, która nie ukończyła 15 roku życia.
Wreszcie, kara grozi za niezawiadomienie o innych doniosłych przestępstwach takich jak:
- zabójstwo;
- spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu;
- sprowadzenie zagrożenia życia lub zdrowia wielu osób lub mienia w wielkich rozmiarach;
- piractwo (chodzi o porywanie statków. Bez obaw, nie musisz donieść na kumpla nielegalnie udostępniającego filmy w internecie);
- pozbawienie wolności drugiego człowieka;
- wzięcie lub przetrzymywanie zakładnika;
- jakiekolwiek przestępstwa o charakterze terrorystycznym.
Kiedy mimo wszystko nie trzeba donosić?
Ustawodawca uznał, że przestępstwem nie jest niezawiadomienie o wyżej wymienionych przestępstwach, jeśli mamy podstawę twierdzić, że organ ścigania już wie o sprawie. Na przykład kiedy kilka osób dowie się o przestępstwie i umówią się, że jedna z nich pójdzie na policję. Lub kiedy sami zapobiegniemy usiłowanemu lub przygotowywanemu czynowi (na przykład rozbrajając podłożoną bombę). Nie podlega karze też pokrzywdzony, który nie zawiadomi o przestępstwie. I słusznie, bo niesprawiedliwością byłoby karać ofiarę przestępstwa za to, że wstydzi się zawiadomić policję. Choć niestety w praktyce mamy przesadę w drugą stronę, która sprawia, że mobbing w Polsce ma się świetnie. Zamiast zachęcać ofiary do nagrywania takich praktyk, sądy uznają, że to niegodne i nieetyczne. Wreszcie, kara nie grozi za niedoniesienie na siebie samego lub osobę najbliższą. Ustawodawca czyni tu ukłon w stronę egoizmu i podstawowych więzi społecznych. Moim zdaniem słusznie, choć mógłby jakoś zaafirmować takie działania. Na przykład ustanawiając Order Pawlika Morozowa.