Dopłaty do samochodów elektrycznych cieszą się w Polsce tak dużym zainteresowaniem, że końcem czerwca zwiększony został budżet programu „Mój elektryk” z 900 milionów złotych, do 960 milionów. Zainteresowanie jest jednak na tyle duże, że środki są i tak na wyczerpaniu. Czy po wyczerpaniu tej puli chętni na zakup elektryka będą mogli liczyć na jakiekolwiek wsparcie finansowe od państwa?
Czym jest program „Mój elektryk”?
Program „Mój elektryk” to rządowe dofinansowania zakupu samochodów elektrycznych – zdaniem ekologów znacznie lepszych dla środowiska. Stąd europejski trend do promowania tego rodzaju zasilania pojazdów oraz realizowane w wielu krajach programy dopłat. W Polsce na dopłaty do samochodów elektrycznych mogą skorzystać: osoby fizyczne, firmy, jednostki sektora finansów publicznych, instytuty badawcze, stowarzyszenia, fundacje, rolnicy, kościoły i związki wyznaniowe, a także spółdzielnie.
Krótko mówiąc, z dofinansowania na zakup samochodu elektrycznego może skorzystać praktycznie każdy zainteresowany (oczywiście pod pewnymi warunkami – kupowany samochód nie może być m.in. zbyt drogi) i wiele osób faktycznie korzysta. Świadczy o tym, chociażby fakt, że pula środków przeznaczonych na realizację tego celu niebezpiecznie zbliża się do limitu.
Dopłaty do samochodów elektrycznych cieszą się dużym zainteresowaniem
W 2024 roku budżet na dopłaty do samochodów elektrycznych został po raz kolejny zwiększony. Pierwsza podwyżka miała miejsce w styczniu – wtedy to zwiększono kwotę na realizację programu z 800 milionów złotych do 900 milionów. Końcem czerwca do puli dołożono kolejne 60 milionów, co oznacza, że środki po raz kolejny są na wyczerpaniu.
Z danych opublikowanych na oficjalnej stronie programu „Mój elektryk” wynika, że do 30 czerwca 2024 roku wszystkie uprawnione do uzyskania dofinansowania podmioty złożyły w trwającym 23 535 wniosków, a kwota wszystkich dotacji, o które wnioskowano to prawie 880 milionów złotych, z czego przyznano prawie 800 milionów. Wolnych środków do wykorzystania pozostało niewiele, bo niecałe 180 milionów złotych. Gdyby nie tegoroczne dwukrotne zwiększenie puli przeznaczonej na dofinansowania, program musiałby się już zakończyć. Planowo ma trwać do września 2025 roku (lub do wyczerpania puli środków, co patrząc na sytuację, faktycznie może nastąpić szybciej).
Pieniądze na elektryki i tak się znajdą, nawet po zakończeniu programu
Chociaż niektóre kraje europejskie (jak na przykład Niemcy) wycofują się powoli z dopłat do samochodów elektrycznych, to w Polsce plany są zupełnie inne. Mówi się o możliwości wprowadzenia dotacji na zakup samochodów elektrycznych przy wykorzystaniu środków z Krajowego Planu Odbudowy. Brak jednak szczegółów na ten temat. Jedno jest pewne – jeżeli ktoś chce skorzystać z pieniędzy na samochód elektryczny w ramach programu „Mój elektryk”, powinien się pospieszyć – jeżeli tempo udzielania dotacji się utrzyma, po pieniądzach nie będzie śladu już początkiem 2025 roku.