REKLAMA
  1. Home -
  2. Biznes -
  3. W cieniu wojny Biedronki z Lidlem wyrósł poważny gracz. Plan był naprawdę sprytny
W cieniu wojny Biedronki z Lidlem wyrósł poważny gracz. Plan był naprawdę sprytny

"Gdzie dwóch się kłóci, tam trzeci korzysta" - brzmi stare, polskie porzekadło. "Trzeba wchodzić w błękitny ocean, nie w czerwony" - brzmi z kolei biznesowa mądrość. Dyskonty Dino chyba to zrozumiały. Nie konkurują bezpośrednio z Biedronką i Lidlem, ale pod względem liczby sklepów już niemiecką sieć przegoniły.

Jerzy Wilczek05.04.2022 11:00
Biznes

Bitwa Biedronki i Lidla jest już niemal tak zaciekła i tak spektakularna, jak bój Coca-Coli z Pepsi czy Adidasa z Nike. Zachowując proporcję rzecz jasna - wszak rynek polskich dyskontów jednak nie jest tak lukratywny, jak chociażby rynek coli na świecie.

Niemniej dyskonty ze sobą wojują, a tu trochę po cichu rośnie bardzo duży gracz - dyskonty Dino.

REKLAMA

Dyskonty Dino mają już więcej sklepów niż Lidl

Tylko w pierwszym kwartale tego roku Dino otworzyło 66 nowych punktów. Teraz sklepów ma już 1880. Jeszcze rok temu miała ich 1532, więc rozwój jest naprawdę imponujący.

Warto porównać te liczby z konkurencją - Biedronka ma co prawda obecnie w Polsce ponad 3,1 tys. sklepów, ale Lidl ma ich ok. 800. Mało znana ciągle sieć wyprzedza więc w Polsce światowego giganta branży!

REKLAMA

Dlaczego (pewnie) nie masz Dino w swojej dzielnicy?

No właśnie - czemu jednak sieć jest stosunkowo mało rozpoznawalna? Otóż firma przyjęła zupełnie inny model ekspansji. Biedronka i Lidl są obecne niemal wszędzie w dużych i nieco mniejszych miastach. No właśnie - ale Polska to przecież nie tylko miasta. Jest dużo mniejszych ośrodków, którymi sieci dyskontowe najwyraźniej nie są zainteresowane.

I to właśnie wykorzystało Dino. Tam, gdzie nie ma Biedronki i Lidla, tam prawdopodobnie buduje się Dino - i jest tam jedynym większym sklepem. Nie ma więc większej konkurencji, nie trzeba też zatem wydawać gigantycznych środków na nowe promocje czy akcje marketingowe. I co tu też ukrywać, oferta może być w takim przypadku bardziej ograniczona. Słowem - strategia błękitnego oceanu w praktyce.

REKLAMA

Oczywiście jest pytanie, czy dyskonty Dino zadowolą się tylko takim fragmentem rynku. W końcu Biedronka i Lidl też zaczynały skromnie, podkreślając, że u nich ceny są zawsze najniższe. Jednak od jakiegoś czasu idą w kierunku "premium" i sprzedają coraz więcej artykułów z wyższej półki cenowej. Wystrój i lokalizacje sklepów tych dwóch sieci też są coraz atrakcyjniejsze. Kto wie, może Dino też kiedyś pójdzie tą drogą? Oby tylko dyskonty Dino nie poszły drogą Mere...

Dołącz do dyskusji
Najnowsze
Warte Uwagi