Wymiana informacji pomiędzy KAS i PIP może skutecznie utrudnić przedsiębiorcom unikanie umów o pracę
Zmiany, które przyniesie obowiązkowy Krajowy System e-Faktur, mogą potencjalnie dotknąć także niepodatkowych aspektów funkcjonowania polskich firm. Nie chodzi mi przy tym wcale o przyziemne sprawy związane z obsługą techniczną oprogramowania. Z punktu widzenia organów państwa KSeF to coś więcej niż tylko przestawienie fakturowania na nowoczesny i bardziej wydajny sposób.
Jeden ogólnopolski system wystawiania faktur to w końcu także ogromna baza danych o tym, kto jakie wystawił faktury, kiedy i komu. Z takiej informacji można wyciągnąć dość daleko idące wnioski, które mogą zainteresować nie tylko Krajową Administrację Skarbową, ale także inne instytucje.
Z pewnością każdy słyszał o przygotowywanej właśnie reformie PIP, której najważniejszym i zarazem bardzo kontrowersyjnym elementem jest możliwość przekształcenia w umowę o pracę niewłaściwie stosowanych elastycznych form zatrudnienia decyzją inspektorów pracy. To jednak nie wszystko, co szykuje nam ustawodawca. Jednym z ważniejszych założeń projektu ustawy jest w końcu wymiana informacji i danych między ZUS, PIP i KAS na potrzeby kontroli i analizy ryzyka.
Owszem, istnieje całkiem spora szansa, że reforma PIP zostanie zawetowana przez prezydenta Karola Nawrockiego. Najlepszym pretekstem do tak drastycznego posunięcia byłoby właśnie przekształcanie w etaty umów cywilnoprawnych i B2B. Już teraz opozycja dość głośno krytykuje tę właśnie propozycję. Trudno byłoby się jednak spodziewać, by koordynacja działań pomiędzy PIP i KAS wzbudzała opory polityków dowolnej opcji. Prędzej czy później stosowne ramy prawne staną się faktem.
Na uwagę zasługuje przy tym kolejne założenie reformy w postaci umożliwienia dokonywania zdalnych kontroli przez inspektorów PIP, a więc bez konieczności udania się bezpośrednio do siedziby firmy. Trzeba przyznać, że aspekt ten świetnie zazębia się z KSeF. Dlaczego? Dane zgromadzone w systemie w zupełności wystarczą do wytypowania fikcyjnych umów B2B z całkiem niezłą precyzją.
Jak wykryć fikcyjne samozatrudnienie w KSeF? Wystarczy zwrócić uwagę na liczbę faktur wystawianych co miesiąc
Ktoś mógłby się w tym momencie zastanawiać, w jaki sposób można wykryć fikcyjne samozatrudnienie, mając do dyspozycji jedynie bazę danych o e-fakturach. Prawdę mówiąc, to całkiem proste. Mamy do czynienia z "przedsiębiorcą", który zakłada firmę tylko po to, by zwiększyć opłacalność współpracy z jego obecnym albo potencjalnym pracodawcą. Niekiedy jest to zresztą wymóg konieczny, by większe przedsiębiorstwo chciało w ogóle z taką osobą współpracować.
W praktyce zaś mamy do czynienia ze spełnieniem wszystkich przesłanek stosunku pracy. Siłą rzeczy nasz "przedsiębiorca" świadczy pracę za pieniądze na rzecz swojego szefa. Robi to jednak w wyznaczonym mu miejscu w ramach z góry ustalonego grafiku. Do tego jego pracę na co dzień bezpośrednio nadzoruje szef albo wskazana przez niego osoba. Jedyne, co się zmienia, to forma zatrudnienia.
Od strony czysto podatkowej mamy do czynienia z mniejszym przedsiębiorcą, który w ramach swojego biznesu wystawia całą jedną fakturę miesięcznie swojemu jedynemu partnerowi. Znalezienie takich osobliwości w trakcie kontroli danego przedsiębiorstwa przy użyciu KSeF nie powinno zająć zbyt wiele czasu.
Można się spodziewać sprytnych sposobów dla zaciemnienia obrazu sprawy. Przykładem może być wynagrodzenie nie-pracownika w częściach spływających od paru różnych podmiotów powiązanych z głównym nie-pracodawcą. W grę wchodzi także zauważalnie bardziej kłopotliwym pod względem prawnym łączeniu etatu z B2B. Wciąż jednak mamy zapewne do czynienia z comiesięcznym cyklem wypłacania wynagrodzenia.
Wspominałem o dużym ryzyku zawetowania reformy PIP nie bez powodu. Taki obrót sprawy z pewnością odwlecze w czasie zagrożenie dla przedsiębiorców lubiących unikać współpracy w formie umowy o pracę. Nie wyeliminuje go jednak w całości. Stworzenie ram prawnych do kooperacji pomiędzy PIP, KAS i ZUS to w końcu element tzw. kamieni milowych, a więc obietnic złożonych przez poprzedni rząd Komisji Europejskiej, by Polska mogła dostać pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy.
Nie da się także ukryć, że dzisiaj też istnieje mechanizm pozwalający przekształcić elastyczną formę zatrudnienia w etat. Mowa o powództwie o ustalenie stosunku pracy. Już dzisiaj inspektor pracy może je złożyć z własnej inicjatywy bez zgody pracownika. Różnica jest taka, że decyzję w tej sprawie podejmuje sąd. Informacje pozyskane z KSeF mogą także w tego typu sprawach stanowić znakomity środek dowodowy prowadzący w dokładnie to samo miejsce.