Jeśli ktoś kupuje nieruchomości po atrakcyjnej cenie w celu ich szybkiej sprzedaży, to powinien rozliczać się z fiskusem jak przedsiębiorca – uznał Naczelny Sąd Administracyjny.
Sprawa, którą zajmował się sąd, dotyczyła mężczyzny zajmującego się tzw. flipingiem, czyli kupowaniem nieruchomości w celu ich odsprzedaży po wyższej cenie. Jego działalność – jak opisuje „Dziennik Gazeta Prawna”, który jako pierwszy wspomniał o wyroku – zaczęła się w 2012 r. Wówczas otrzymał darowiznę od matki – nieruchomość. Postanowił ją jednak sprzedać. Z pozyskanych środków mężczyzna zaczął kupować mieszkania. Od razu planował ich sprzedaż za wyższą kwotę. Łącznie dokonał obrotu sześcioma mieszkaniami.
Mężczyzna wystąpił o interpretację przepisów do fiskusa. Przekonywał, że uzyskany przez niego dochód pochodził ze sprzedaży nieruchomości, a nie z prowadzonej działalności gospodarczej. Bo i biznesu – jak wskazywał podatnik – żadnego nie prowadził. Po prostu szukał względnie tanich mieszkań, które można by sprzedać drożej.
Patrz też: zakup mieszkania od flipera
Fliping mieszkaniowy jednak jest formą działalności
Dyrektor izby skarbowej jednak nie podzielił stanowiska podatnika. Uznał, że działał on jako przedsiębiorca i tak też powinien się rozliczyć. Niezadowolony z wydanej interpretacji podatnik zaskarżył stanowisko dyrektora skarbówki do sądu. Przegrał jednak w obu instancjach. Naczelny Sąd Administracyjny zaznaczył, że najistotniejsze jest to, iż podatnik działał w celu zarobkowym, w sposób zorganizowany i ciągły. Wypełnił zatem wszelkie przesłanki do bycia uznanym za przedsiębiorcę. I bez żadnego znaczenia jest tu fakt, że mężczyzna nie prowadził biura, nie miał szyldu czy pieczątek. W działalności gospodarczej – zaznaczył Naczelny Sąd Administracyjny – nie to jest najważniejsze. Skoro więc podatnik uczynił stałe źródło utrzymania z flipingu, należy przyjąć, że działał jako przedsiębiorca.
Wyrok NSA z 8 września 2020 r. (sygn. II FSK 1106/18) nie powinien być szokujący dla fliperów. Większość z nich bowiem doskonale wie, że powinni mieć zarejestrowane działalności gospodarcze oraz rozliczać się z fiskusem jak przedsiębiorcy. Mimo to nadal wielu z nich utrzymuje, że nie prowadzą żadnego biznesu, a fliping jest jedynie sposobem na dorobienie. Warto jednak pamiętać o konsekwencjach takiego podejścia. Pomijając te podatkowe, wykonywanie działalności gospodarczej bez zgłoszenia jest wykroczeniem z art. 60[1] par. 1 kodeksu wykroczeń.