W walkę z koronawirusem angażują się już chyba wszyscy – również… gangi narkotykowe z Meksyku czy Włoch. Takie działania dla władz jednak nie są pomocą, a raczej kolejnym problemem. Prezydent Meksyku wręcz apeluje do gangsterów: przestańcie już rozwozić te paczki z żywnością!
Coraz częściej pojawiają się doniesienia, że w pomoc ludziom w kwarantannach zaczynają się angażować grupy przestępcze. Tak się dzieje między innymi na południu Włoch, ale też w Meksyku.
To jednak dobra wiadomość tylko na pierwszy rzut oka. W końcu stara prawda brzmi, że tam, gdzie państwo przestaje działać, tam pojawia się przestępczość zorganizowana. A im bardziej zdezorganizowane jest państwo, tym bardziej zorganizowana jest ta przestępczość.
Nie da się ukryć, że pandemia to gigantyczne wyzwanie dla każdej władzy. A tam, gdzie państwo nie daje rady, tam próbują pomagać gangi. W meksykańskim internecie zaczęły ostatnio krążyć zdjęcia wytatuowanych i uzbrojonych po zęby gangsterów, którzy rozwożą szampon, maseczki, mydło czy papier toaletowy do potrzebujących. Prezydent Meksyku Andres Manuel Lopez Obrador wystosował więc zaskakujący apel do karteli narkotykowych: przestańcie wysyłać paczki żywnościowe dla potrzebujących! Przestańcie też wysyłać im środki odkażające!
Gangi narkotykowe raczej nie posłuchają
Prezydent tego kraju zaapelował też, żeby gangi raczej ograniczyły przemoc. To jego zdaniem bardziej pomoże społeczeństwu niż paczki od gangsterów.
Również niedawno włoscy politycy wyrażali obawy przed podobnymi działaniami mafii – zwłaszcza na południu kraju.
Bać się rzeczywiście jest czego – choć przecież z drugiej strony można powiedzieć, że lepiej, że potrzebujący mogą liczyć na jakąkolwiek pomoc. Z tym że gangi czy kartele nie działają charytatywnie – nawet jak, cóż, działają charytatywnie.
Chcą w ten sposób po prostu kupić sobie przychylność mieszkańców. To pomoże im działać na terenie biednych miast czy dzielnic. Na pewno też pomoże w rekrutacji nowych członków. A tam, gdzie państwo zupełnie nie działa, grupy przestępcze chcą tworzyć alternatywne ośrodki władzy. Przecież tak jest w wielu zakątkach świata – w tym w wielu meksykańskich regionach.
Można chyba zgadywać, że jednak gangi narkotykowe nie wysłuchają apelu prezydenta. Pytanie, czy prezydent jest w stanie przekonać samych mieszkańców, by zachowali dystans wobec „pomagających” przestępców.