Kilkudziesięcioletnie rozwiązania nie sprawdzają się już tak dobrze
Podstawą funkcjonowania izb wytrzeźwień w Polsce są przepisy ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi z 1982 roku. Te rozwiązania prawne (oczywiście z częściowymi nowelizacjami) obowiązują już od ponad 40 lat. W tym czasie społeczeństwo przeszło liczne zmiany, modele zachowań się zmieniły, a przeciwdziałanie alkoholizmowi stanowi wyzwanie, do którego trzeba podejść w nowatorski sposób.
Co się zmieniło przez te lata? Zdecydowanie zmieniły się społeczne relacje. Dawniej raczenie się alkoholem w dosyć szerokim gronie i późniejsze alkoholowe eskapady, będące przejawem albo fantazji ułańskiej, albo chęci powrotu do domu, były na porządku dziennym. Jeszcze kilkanaście lat temu (zwłaszcza na wsiach) widok pijącego sąsiada, który nie zdążył dotrzeć do domu, bo otumaniony alkoholem zasnął na poboczu, był na porządku dziennym. Teraz to rzadkość.
Alkohol wciąż jest problemem, jednak sytuacja się zmieniła
Czy Polacy przestali pić? Nie, alkohol w naszym społeczeństwie wciąż jest problemem, jednak zmieniło się podejście do zakrapianych imprez. Obecnie nawet właściciele barów wskazują, że klienteli, która przychodzi się napić, ubywa. Ludzie jednak coraz częściej piją w domach, w gronie rodziny, sąsiadów, czy też nawet w samotności. Nie organizuje się już dużych alkoholowych spotkań, a kilkuosobowe „posiedzenia”. W dodatku po wiele osób na takie spotkania przyjeżdżają bliscy, którzy bezpiecznie zabierają ich do domu samochodem.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Chociaż w sieci na próżno szukać pełnych statystyk, fakt ten obrazuje zestawienie Polskiej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych (przytaczane przez portalsamorzadowy.pl), które obrazuje, że w latach 2016-2019 liczba osób przewiezionych do izb wytrzeźwień znacznie zmalała. W 2016 roku takich „klientów” było prawie 150 tysięcy, a w 2019 roku lich liczba spadła do około 121 tysięcy. To pokazuje, że zapotrzebowanie na tego rodzaju przybytki maleje, a same izby stoją przed widmem likwidacji. Zwłaszcza w obliczu rosnących kosztów.
Likwidacja izb wytrzeźwień może być koniecznością
W Polsce działa około 30 izb wytrzeźwień i większość z nich stoi w obliczu problemów finansowych. Na likwidację nie zgadzają się jednak władze, a każde doniesienie o próbie zamknięcia takiego przybytku wiąże się m.in. z interwencją Rzecznika Praw Obywatelskich. W grudniu 2024 roku na przykład problem dotyczył Bytomia i Gliwic, a RPO apelował o odstąpienie od likwidacji. Teraz mówi się o likwidacji izby wytrzeźwień w Chorzowie, a w sprawę znów włączył się Rzecznik, który pyta, czy plany związane z zamknięciem tego przybytku są realne.
Koszty związane z prowadzeniem izby wytrzeźwień to jedno, jest jednak również druga strona medalu. Zgodnie bowiem z ustawą o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi:
Osoby w stanie nietrzeźwości, które swoim zachowaniem dają powód do zgorszenia w miejscu publicznym lub w zakładzie pracy, znajdują się w okolicznościach zagrażających ich życiu lub zdrowiu albo zagrażają życiu, lub zdrowiu innych osób, mogą zostać doprowadzone do izby wytrzeźwień lub placówki, podmiotu leczniczego albo do miejsca zamieszkania lub pobytu. W razie braku izby wytrzeźwień lub placówki osoby, o których mowa w ust. 1, mogą być doprowadzone do jednostki Policji.
Oczywiście w ustawie jest mowa o „doprowadzeniu nietrzeźwego do miejsca pobytu”, jednak w praktyce (jeżeli nietrzeźwy mieszka sam) nikt nie odważy się go tam zostawić w obawie o jego zdrowie. W związku z tym, w przypadku braku izby wytrzeźwień, prawdopodobnie policja, czy szpitale mogą mieć dodatkowe obowiązki, związane z zabezpieczeniem pijanego. A to już może stanowić problem i zakłócać wykonywanie innych obowiązków.
Likwidacja izb wytrzeźwień, które są reliktem przeszłości, wydaje się nieunikniona. Nie oznacza to jednak, że opieka dla osób pijanych przestanie funkcjonować. Rozsądne wydaje się wprowadzenie nowych rozwiązań, które nie będą generowały tak olbrzymich kosztów, jak funkcjonowanie izby wytrzeźwień, a pozwoli na zabezpieczenie pijanych do czasu odzyskania normalnego stanu świadomości.