Bywa, że pewne osoby otrzymują spadek, a niedługo potem zgłasza się do nich uprawniony do zachowku, żądając zapłaty konkretnej kwoty. Często jest ona przy tym naprawdę wysoka. Sprawa jeszcze się komplikuje, gdy spadkobierca otrzymuje w spadku np. nieruchomość i żeby mieć z czego zapłacić, musi ją sprzedać. Nic więc dziwnego, że tak wiele osób zastanawia się, jak uniknąć zapłaty zachowku. Możliwości jest przy tym całkiem sporo.
Osoby najbliższe mają prawo do zachowku, ale istnieje sporo wyjątków od tej zasady
Spadkodawca teoretycznie może rozporządzać swoim majątkiem zgodnie ze swoją wolą. To on decyduje więc, komu i co chce zapisać. Nie może jednak pominąć osób uprawnionych do zachowku. Jeśli to zrobi i tak otrzymają należne im pieniądze, zgłaszając roszczenie do spadkobierców. Podobnie sytuacja wygląda zresztą, gdy zmarły wprawdzie zapisał coś uprawnionym, ale jest to majątek o mniejszej wartości niż należny zachowek.
Konieczność zapłaty zachowku może spotkać zresztą nie tylko spadkobierców. Przepisy prawa spadkowego wyznaczają wyraźny krąg osób, od których można żądać zachowku. Wśród nich znajdują się spadkobiercy, ale jeśli oni nie będą w stanie spłacić uprawnionego, może on wystąpić o zapłatę czy uzupełnienie zachowku do zapisobiorców windykacyjnych, a ostatecznie – do obdarowanych.
Nic więc dziwnego że tak wiele osób interesuje, jak uniknąć zapłaty zachowku. Ustawa wprawdzie zabezpiecza interesy najbliższych spadkodawcy. Istnieje jednak przy tym całkiem sporo wyjątków, które mogą sprawić, że spadkobiercy nie zapłacą uprawnionemu ani złotówki.
Wydziedziczenie, czyli pozbawienie prawa do zachowku
Pierwsza i najbardziej oczywista sytuacja, kiedy nie trzeba płacić zachowku, wiąże się z wydziedziczeniem. Jeśli spadkodawca dokonał go skutecznie, takiej osobie nie należy się ani spadek, ani nawet zachowek. Wydziedziczenia można jednak dokonać tylko w testamencie. Poza tym dopuszcza się je tylko z 3 konkretnych powodów, takich jak:
- postępowanie uporczywie i wbrew woli spadkodawcy w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego,
- popełnienie względem spadkodawcy albo jednej z najbliższych mu osób umyślnego przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności albo rażącej obrazy czci,
- uporczywe niedopełnianie względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych.
Żeby wydziedziczenie było skuteczne, spadkodawca musiał więc sporządzić ważny testament i powołać się w nim na jeden z wymienionych powodów. Co więcej, nie wystarczy tu wskazanie któregoś z nich. Swoje stanowisko musi jeszcze uargumentować, np. podając przykłady zachowania, które uzasadnia jego decyzję. W przeciwnym razie istnieje duża szansa na podważenie wydziedziczenia.
Stwierdzenie niegodności dziedziczenia przez sąd
Zdarza się też, że uprawniony z innych względów „nie zasłużył” na zachowek. W takim wypadku pozostaje jeszcze stwierdzenie przez sąd niegodności dziedziczenia. Może on to zrobić na wniosek osoby mającej w tym interes. Przepisy i tym razem dopuszczają jednak tylko 3 konkretne powody uznania danej osoby za niegodną. Będzie to:
- dopuszczenie się umyślnie ciężkiego przestępstwa przeciwko spadkodawcy,
- nakłonienie podstępem lub groźbą, by spadkodawca sporządził lub odwołał testament albo przeszkodzenie mu w ten sam sposób w dokonaniu jednej z tych czynności,
- umyślne ukrycie lub zniszczenie testamentu spadkodawcy, podrobienie lub przerobienie go albo świadome skorzystanie z testamentu podrobionego czy przerobionego przez inną osobę.
Niegodność dziedziczenia skutkuje odsunięciem danej osoby od spadku (jeśli miałaby dziedziczyć), a dodatkowo – pozbawieniem prawa do zachowku.
Odrzucenie spadku i zrzeczenie się dziedziczenia
Zrzeczenie się dziedziczenia i odrzucenie spadku też pozwoli uniknąć zapłaty zachowku. Pierwszy przypadek dotyczy sytuacji, gdy spadkobierca jeszcze za życia spadkodawcy zawiera z nim umowę, w której zrzeka się prawa do spadku. Wraz z nim pozbawia się też zachowku.
Odrzucenie spadku to z kolei czynność, którą można wykonać dopiero po śmierci spadkodawcy. W ciągu 6 miesięcy od momentu otwarcia spadku osoby dochodzące do dziedziczenia mogą zdecydować się na jego przyjęcie lub odrzucenie. W przypadku uprawnionego, który wybierze tę drugą opcję, oznacza to nie tylko pozbawienie się prawa do spadku, ale też do zachowku.
Upływ terminu przedawnienia
Zdarza się też, że teoretycznie nie ma jak uniknąć zapłaty zachowku. Uprawniony bowiem nie został wydziedziczony, nie można go uznać za niegodnego dziedziczenia, nie zawarł też umowy o zrzeczenie się dziedziczenia ani nie odrzucił spadku. Przysługuje mu więc roszczenie o zachowek. Zbyt długo zwleka jednak ze zgłoszeniem się do osoby zobowiązanej do zapłaty i w efekcie okazuje się, że ta nie musi oddać ani złotówki.
Dzieje się tak ze względu na termin przedawnienia. Uprawniony do zachowku ma bowiem 5 lat od otwarcia spadku na zgłoszenie swojego roszczenia. Wydaje się, że to naprawdę dużo. Nie wszystkie osoby wiedzą jednak np. że samo wezwanie do zapłaty zachowku nie przerywa biegu przedawnienia. Czekają więc, myśląc, że zostało im dużo czasu (po przerwaniu biegu przedawnienia termin biegnie na nowo), a roszczenie jednak się przedawnia. Jeśli upłynie termin wskazany przez przepisy, wystarczy że zobowiązany do zapłaty podniesie zarzut przedawnienia i w ten sposób uniknie zapłaty.
Darowizny też mogą pozbawić możliwości żądania zachowku
Darowizny nie pozostają bez wpływu na zachowek. Dolicza się je do spadku przy obliczaniu jego wysokości. Oznacza to, że rozdysponowanie majątku jeszcze za życia nie uchroni przed zapłatą zachowku.
Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę, że darowizny mają jeszcze inny skutek. Jeśli to sam uprawniony do zachowku otrzyma coś w takiej formie, następuje zaliczenie na schedę spadkową. Mówiąc prościej – uznaje się, że poprzez taką darowiznę otrzymał część lub całość należnego mu zachowku. Jeśli więc wartość darowizny wynosi przynajmniej tyle, ile zachowek, uprawniony nie może żądać zapłaty jakiejkolwiek kwoty od innych spadkobierców. I to nawet, jeśli z samego majątku spadkowego nie otrzymał już nic.
Jak jeszcze można uniknąć zapłaty zachowku?
Na koniec warto wspomnieć o jeszcze dwóch mniej oczywistych możliwościach, które pozwolą uniknąć zapłaty zachowku albo przynajmniej obniżyć należną kwotę.
Po pierwsze, jeśli spadkodawca chciałby, by dana osoba otrzymała nieruchomość, zamiast zapisywać ją w spadku (w formie zapisu windykacyjnego) albo przekazywać w darowiźnie, może rozważyć umowę dożywocia. Jest to lepsze rozwiązanie, bo zapisobiorcy windykacyjni i obdarowani znajdują się w kręgu osób zobowiązanych do zapłaty zachowku. Umowy dożywocia to natomiast nie dotyczy.
Wreszcie pozostaje jeszcze art. 5 Kodeksu cywilnego. Trudno wprawdzie nazwać go sposobem na to, jak uniknąć zapłaty zachowku. Powołując się na sprzeczność z zasadami współżycia społecznego, nie można bowiem całkowicie zwolnić się z tego obowiązku. Istnieje jednak szansa na obniżenie zachowku. A to już zawsze jakaś korzyść, szczególnie, gdy kwota do zapłaty jest naprawdę wysoka.