Poruszanie się pojazdami mechanicznymi w lesie to temat, który niezmiennie budzi emocje. Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, że taki rajd wśród drzew to, co prawda, przyjemność dla kierowcy, ale przede wszystkim ogromne zagrożenie dla przyrody. Jazda po lesie quadami czy motocyklami crossowymi poza wyznaczonymi szlakami generuje hałas, niszczy roślinność oraz płoszy zwierzęta. Ministerstwo Klimatu i Środowiska postanowiło zareagować na ten problem projektem surowszych przepisów. Wśród nich znalazła się oprócz kar finansowych także konfiskata pojazdu.
Lasy to nasze wspólne dobro i ważny punkt ekosystemu. Są schronieniem dla wielu gatunków roślin i zwierząt i miejscem, w którym można odpocząć od zgiełku miasta. Niestety, nieodpowiedzialne zachowanie osób poruszających się po lasach kończy się nieodwracalnymi stratami. Rajdowcy niszą młode drzewa i generują hałas, który zmusza zwierzęta do opuszczenia ich naturalnego środowiska.
Jazda po lesie to nic dobrego, dlatego rząd przyszykował ostre uderzenie w piratów leśnych
Zgodnie z propozycją resortu osoby łamiące przepisy mogłyby natknąć się na grzywnę w wysokości co najmniej 3000 zł lub karę aresztu (ograniczenia wolności), a w przypadku recydywy – nawet na konfiskatę pojazdu. Jest to odpowiedź na rosnącą liczbę przypadków naruszeń w lasach. Tylko w latach 2020–2022 liczba zgłoszonych naruszeń wzrosła o ponad 30 proc.
Jak podkreślają leśnicy, zaostrzenie przepisów jest konieczne, ponieważ obecne kary nie odstraszają kierowców przed wjazdem na niedozwolone tereny. Zgodnie z nowymi regulacjami oprócz grzywny sądy miałyby możliwość nakładania dodatkowych sankcji, takich jak nawiązka w wysokości do 1500 zł. Jeśli sprawca nadal miałby prawo za nic, być może doigrałby się nawet przepadku pojazdu.
Problem bezkarności to wyzwanie dla służb leśnych
Jednym z głównych problemów związanych z egzekwowaniem przepisów jest trudność w identyfikacji sprawców. Kierowcy quadów i motocykli crossowych bez tablic rejestracyjnych i w kaskach, które ukrywają ich twarze, to zmora leśników. Monitoring teoretycznie powinien być narzędziem pomagającym w namierzeniu sprawców, jednak w praktyce nawet on nie zawsze jest skuteczny.
Leśnicy czują się często bezradni wobec bezczelnych rajdowców, którzy traktują las jak prywatny tor wyścigowy. Sytuacja wymaga nie tylko surowszych kar, ale także lepszego wyposażenia i większej liczby patroli w lasach, aby przeciwdziałać takim wybrykom.
Podobnie jak leśni rajdowcy, mogą wpaść również grzybiarze. Zakazem zbierania grzybów objęto m.in. rezerwaty, parki narodowe oraz tereny tereny objęte ochroną ze względu na faunę i florę, takich jak ostoje zwierzyny. Niszczenie ściółki, rozgarnianie jej lub uszkadzanie grzybni również podlega karze. Możemy otrzymać mandat w wysokości od 20 do 500 zł, a w skrajnych przypadkach sprawa trafi do sądu i zmierzymy się wówczas z nawet 5 tys. zł grzywny.