Od grudnia 2024 roku mikroprzedsiębiorcy mają do dyspozycji nową formę wsparcia – wakacje składkowe. Już 18 grudnia pierwsi z nich otrzymają decyzje o zwolnieniu z obowiązku opłacania składek na ubezpieczenia społeczne w wybranym miesiącu. Co to oznacza w praktyce? Czy realnie wpłynie na funkcjonowanie małych firm? Przyjrzyjmy się bliżej nowej inicjatywie ZUS.
Wakacje składkowe to rozwiązanie skierowane do mikroprzedsiębiorców wpisanych do CEIDG oraz komorników sądowych. Na czym polega? Przedsiębiorca może wybrać jeden miesiąc w roku, w którym nie będzie musiał płacić składek na własne ubezpieczenia społeczne. Warto jednak podkreślić, że ulga nie obejmuje składki zdrowotnej ani składek za pracowników, zleceniobiorców czy współpracowników.
Składki zwolnione w ramach tej ulgi zostaną sfinansowane z budżetu państwa i będą wliczone do przyszłych świadczeń emerytalnych lub rentowych. To kluczowy element, który pozwala przedsiębiorcom odetchnąć finansowo, nie narażając przy tym swojej przyszłości.
Proces składania wniosku
Wnioski można składać wyłącznie elektronicznie, za pośrednictwem profilu na PUE ZUS lub eZUS. To ukłon w stronę cyfryzacji, ale też pewne wyzwanie dla tych, którzy do tej pory unikali platform internetowych ZUS. Przedsiębiorca (lub jego pełnomocnik) musi złożyć wniosek na miesiąc przed planowanym okresem ulgi.
Co ciekawe, w 2024 roku – jako że przepisy weszły w życie dopiero w listopadzie – grudzień był jedynym miesiącem, w którym można było skorzystać z wakacji. Na ten moment wpłynęło ponad 1,4 mln wniosków. Z tego 90–95% przeszło weryfikację formalną. Wojciech Dąbrówka, rzecznik ZUS, potwierdził, że obecnie trwa ocena merytoryczna, a już w środę (czyli jutro!) pierwsi przedsiębiorcy poznają decyzje w swoich sprawach.
Pomoc czy gest symboliczny?
Idea wakacji składkowych z pewnością brzmi atrakcyjnie – kto nie chciałby odciążyć firmowego budżetu choć na jeden miesiąc? Jednak dla wielu mikroprzedsiębiorców to rozwiązanie może okazać się jedynie kroplą w morzu potrzeb. Weźmy pod uwagę: zwolnienie dotyczy minimalnej podstawy wymiaru składek. Przy obecnych stawkach mówimy o niespełna 1400 zł oszczędności w skali miesiąca. W przypadku większych obciążeń finansowych (np. leasingów, wynajmu biura czy spłat kredytów) ta kwota nie rozwiązuje problemów.
Jednak dla firm działających „na styku opłacalności” – zwłaszcza w sektorach usługowych, które wciąż odczuwają skutki inflacji i kryzysów ostatnich lat – te 1400 zł może stanowić „być albo nie być”. Jedną z wątpliwości pozostaje skomplikowana klasyfikacja „pomocy de minimis”, której wakacje składkowe podlegają. Przedsiębiorca musi zadeklarować inne formy pomocy, z których korzystał. To dodatkowa biurokracja, która dla części wnioskodawców może stanowić barierę. Warto również zadać pytanie: czy pojedynczy miesiąc ulgi to wystarczająca forma wsparcia? W obliczu rosnących kosztów prowadzenia działalności wielu przedsiębiorców liczyło na bardziej długofalowe rozwiązania.
Wakacje składkowe mają też jednak i drugą stronę. A mianowicie – hurtowo korzystają z nich też przedsiębiorcy, którzy radzą sobie świetnie. Poczytajcie sobie: W grudniu ZUS będzie miał próbkę tego jak będzie wyglądał system emerytalny po śmierci 1,3 mln Polaków. Przedsiębiorcy rzucili się na wakacje od składek.