Może się wydawać, że Kościół ma ostatnio same problemy. Jak można temu zaradzić? Polska Fundacja Narodowa ma pomysł – to kampania promocyjna Kościoła, która ma przypominać, jak kapłani stawali po stronie wolności. Oby nie skończyło się jak z jachtem. Albo ze „Sprawiedliwymi sądami”. Albo…
Według sondażu Ibris, już więcej Polaków nie ufa Kościołowi, niż mu ufa. Dziś zaufanie do tej instytucji deklaruje 40 proc. ankietowanych, podczas gdy trzy lata temu było to 53 proc.
Powstają już zresztą superkomputery, które mają pomóc rozwiązać zagadkę tej nagłej sekularyzacji Polaków.
Czy jednak trend jest do odwrócenia? Polska Fundacja Narodowa uważa, że tak. I rusza z nową kampanią – „Kościół w obronie wolności” .
„Przekazano środki finansowe w formie darowizny na trzy spoty przypominające rolę kapłanów wolności, którzy toczyli walkę o niepodległą Polskę”, tłumaczy PFN w komunikacie.
Kampania promocyjna Kościoła. Nowy pomysł PFN
W ramach kampanii powstaną spoty o znanych kapłanach. Na przykład o Stanisławie Brzósce, legendarnym kapelanie Powstania Styczniowego czy o Jerzym Popiełuszce, zamordowanym przez bezpiekę kapelanie „Solidarności”.
Materiały będą dostępne w wielu językach – po polsku, angielsku, portugalsku, niemiecku, rosyjsku, francusku i węgiersku. Mają być puszczane przede wszystkim w mediach społecznościowych.
Skąd pomysł na taką kampanię? Oddajmy głos wiceprezesowi PFN. „„Jeżeli trwacie w nauce mojej, jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”, mówi Jezus w Ewangelii. Zatem zobaczmy prawdę i posłuchajmy prawdy o tych, którzy zaświadczyli swoim życiem, a często też męczeństwem o Prawdzie” – mówi cytowany w komunikacie Cezary Andrzej Jurkiewicz.
PFN narzeka też, że „autorytety, w znacznym stopniu, zostały zanegowane lub zastąpione kreacjami medialnymi”. Więc trzeba przypomnieć o „prawdziwych” autorytetach.
Oczywiście w tym miejscu można się zastanowić, czy faktycznie państwowa fundacja powinna robić Kościołowi kampanie promocyjne.
Jednak to chyba biskupi powinni się najbardziej obawiać. Bo w świecie reklamy i marketingu PFN jest mniej więcej tym, kim Jacek Sasin jest w rządzie. Czyli patronem wszelkich porażek.
Jacht PFN, który miał promować Polskę na całym świecie, zepsuł się i niszczeje w porcie. Przez lata PFN płaciła też grube miliony amerykańskim PR-owcom. Ci tworzyli co najwyżej dziwne profile w mediach społecznościowych, których właściwie nikt nie śledził.
Chyba największą sławę przyniosła PFN kampania „Sprawiedliwe Sądy”, która miała przekonać Polaków, że sędziowie kradną kiełbasę. I to się jednak nie udało.
Trzeba przyznać, że polski Kościół ma trochę historycznych zasług, zwłaszcza jeśli chodzi o walkę z komunizmem. Ale czy zasłużył więc na takiego sojusznika w walce o polską duszę jak PFN?