Coraz rzadziej pojawiają się nowe informacje dotyczące Kredytu na start – mimo końcówki września i tego, że początkowo program miał startować już 15 stycznia. Wiadomo już na pewno, że wdrożenie programu w tym terminie nie jest możliwe. W kuluarach pojawiają się nowe daty, jednak nadal nie wiadomo na sto procent, czy kredyt 0 proc. faktycznie wejdzie w życie.
Kredyt 0 proc. w marcu lub maju? MRiT twierdzi, że potrzeba jeszcze kilku miesięcy
Następca Bezpiecznego Kredytu miał zostać uruchomiony najpóźniej na początku 2025 r.; teraz wiele wskazuje na to, że kredyt 0 proc., o ile w ogóle wystartuje, to kilka miesięcy później. Jak w rozmowie z money.pl tłumaczył niedawno wiceminister rozwoju i technologii Jacek Tomczak, potrzeba kilku miesięcy na przeprowadzenie ustawy. Wiceszef resortu przyznał również, że także banki potrzebują czasu na przygotowanie oferty dla klientów oraz dostosowanie systemów informatycznych do obsługi nowego programu. Można wprawdzie podejrzewać, że tym razem byłoby to dla banków nieco prostsze (najprawdopodobniej wiele mechanizmów z czasów Bezpiecznego Kredytu zostałoby zaadaptowanych do kredytu 0 proc.), jednak nadal potrzebowałyby one czasu na wdrożenie wszystkich niezbędnych procedur.
Kiedy zatem Kredyt na start mógłby zostać wprowadzony? Z najnowszych szacunków MRiT wynika, że kredyt 0 proc. miałby wystartować w marcu lub maju. Z jednej strony – ze względu na potrzebę przeprowadzenia procesu legislacyjnego (który może nie być najłatwiejszy, biorąc pod uwagę niechęć części koalicjantów do programu) i konieczność dostosowania systemów bankowych, z drugiej – ze względu na niższe koszty programu. Pracownicy MRiT mają twierdzić, że uruchomienie programu w II kwartale 2025 r. pozwoliłoby zaoszczędzić ok. 200 mln zł. To mogłoby mieć z kolei znaczenie dla Ministerstwa Finansów, szukającego obecnie środków dla powodzian, a w dodatku podobno niezbyt entuzjastycznie podchodzącemu do pomysłu wprowadzenia Kredytu na start.
Możliwych scenariuszy jest kilka. I wszystkie są całkiem realne
Pierwszy możliwy scenariusz zakłada, że Kredyt na start po prostu nie zostanie wprowadzony – lub temat zostanie odroczony nie o kilka miesięcy, ale o rok lub nawet dwa. Drugi wariant zakłada wprowadzenie programu, ale z założeniami znacząco innymi niż te, które zostały zaprezentowane do tej pory – tak, by dopłaty do kredytu mogli poprzeć również koalicjanci, którzy obecnie deklarują brak poparcia dla kredytu 0 proc. (mowa o Polsce 2050 i Lewicy). Kolejny, trzeci scenariusz zakłada wprowadzenie programu, ale przy pomocy… PiS – teoretycznie partia, będąc w opozycji, nie musi popierać rządowego pomysłu, jednak Kredyt na start ma być następcą Bezpiecznego Kredytu. A to już rozwiązanie, które zostało wprowadzone za poprzedniej kadencji parlamentu.
Niezależnie od tego, który scenariusz się ziści, pewne wydaje się jedno – jeśli kredyt 0 proc. w ogóle wystartuje, to najwcześniej za około pół roku.