Jeśli spodziewacie się narzekania na pracę za grosze, kiedy na dworze bywa nieprzyjemne, to się mylicie
Z Robertem (imię zmienione), który rozwozi jedzenie dla Pyszne.pl, udało mi się porozmawiać osobiście. Jest on ze swojego zajęcia zadowolony. Trochę narzeka tylko na to, że większość procedur w tej firmie realizuje się automatycznie. Ceni bowiem kontakt z żywym człowiekiem.
Zajęcie dostawcy rowerowego stanowi dla Roberta dodatkowe i znaczące źródło dochodu. Na co dzień od 7 do 15 wykonuje pracę umysłową przed komputerem. Jest człowiekiem odczuwającym silną potrzebę aktywności fizycznej, któremu trudno funkcjonować bez ruchu.
Stąd między innymi pomysł, by zamiast chodzić na siłownię, zostać kurierem na jednośladzie. Potrzeba uprawiania sportu zostaje zaspokojona, a oprócz tego wpadają odczuwalne fundusze. Owszem, trzeba dobrze się odżywiać, zażywać kolagen, by nie zniszczyć sobie stawów – mówi Robert.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 19,91%
Za jego decyzją stoją też poważne kłopoty osobiste. Przed paroma laty Robert zmagał się z depresją. Wtedy zauważył, że dobrze na niego wpływa efektywne zagospodarowanie wolnego czasu.
Dlatego też pracą dla Pyszne.pl wypełnia go właściwie w całości, rozwożąc jedzenie w dni robocze od 16:30 do 22:00, a także w weekendy. Firma zapewnia stałą stawkę za godzinę. Uwzględniając soboty i niedziele, Robert jest ich w stanie wyrobić 40 tygodniowo. To właściwie drugie tyle, co na etacie.
Wprawdzie całkowicie pozbawia go to wolnego czasu, ale jednocześnie uzyskuje dzięki temu dodatkową pensję.
Nieprzyjemne sytuacje? Jasne, zdarzają się
Dostawca jedzenia, zwłaszcza rowerowy i w średnim wieku, często postrzegany jest jako ktoś, komu w życiu nie wyszło. Kiedyś Robert usłyszał, jak klient powiedział przy nim do syna, że musi się pilnie uczyć, bo jeśli zaniedba wykształcenie, skończy jak tak jak on.
Naszemu bohaterowi przytrafiło się też np. utknięcie przez niecałą godzinę na korytarzu w luksusowym apartamentowcu. Odbiorca zamówienia nie przekazał mu bowiem kodu do windy, a drzwi na klatkę schodową były zamknięte.
Jednak zdaniem Roberta wszelkie niedogodności zawodu kuriera rowerowego przewyższają jego dobrodziejstwa. A są nimi ruch, zapełnienie wolnych popołudni i możliwość wypracowania w ten sposób dodatkowej pensji.
O zarobkach kurier mówi niechętnie, zwłaszcza że nie stanowią one dla niego głównej motywacji
Informacje na ten temat ogranicza do tego, że jest w dobrej sytuacji finansowej, bo ma do dyspozycji dwie wypłaty. Jasne, że w jego profesji są ludzie, którzy ciężko przędą. Zwłaszcza gdy zarabiają na życie tylko na kurierce w Pyszne.pl.
Ale takich jak on w firmie jest więcej – osób z ciekawą, wymagającą wysokich kwalifikacji pracą i pasjami, którzy po wyjściu z biura i krótkim odpoczynku wsiadają na rower. Pieniądze są przy tym miłym skutkiem ubocznym.